Temat eurodolara

Rynki finasnowe są trochę rozchwiane. Z jednej strony mieliśmy dziś na eurodolarze 1,1290, z drugiej zejścia do 1,1255, a gdy piszemy te słowa, kurs to ok. 1,1260-70.

Rynki finasnowe są trochę rozchwiane. Z jednej strony mieliśmy dziś na eurodolarze 1,1290, z drugiej zejścia do 1,1255, a gdy piszemy te słowa, kurs to ok. 1,1260-70.

Polski orzeł traci

Ostatnie tygodnie generalnie umacniały przekonanie, że Fed nie dokona podwyżek stóp w tym roku, a już na pewno nie w najbliższych miesiącach. Najnowsze sesje pozwoliły wręcz silnie przełamać linię spadkową, łączącą szczyty z 3 maja i 23 czerwca. Były już wyjścia do 1,1320. Tym niemniej mieliśmy też dość jastrzębie wypowiedzi Dudley i Lockharta z Fed, wypowiedzi potwierdzające, że w tym roku, może nawet we wrześniu, może dojść do podwyżek.

To trochę zakręciło rynkiem i spowodowało pro-dolarową korektę na głównej parze (choć nie na tyle, by wrócić pod sygnalizowaną wyżej linię). Tak naprawdę jednak nie ma zbyt wiele nadziei na to, że za słowami oficjeli Fed pójdą jakieś czyny. Coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w myśl którego eurodolar pójdzie jednak trochę w górę, a potem być może skonsoliduje się (np. gdzieś przy 1,14, choć teoretycznie trwająca od stycznia 2015 konsolidacja ma swój opór w zakresie 1,15 - 1,17). Jeśli zaś Fed faktycznie podwyższy stopy lub jeśli z Fed będą dobiegać naprawdę mocne sugestie takiego ruchu, to dolar odzyska część z tego, co stracił, ale to nie będzie już ten trend, który ciągnął się od 3 maja - i nie będą to raczej poziomy typu 1,10, widziane jeszcze nie tak dawno.

Reklama

Dziś o 19:00 wypowie się Bullard z Fed, a poza tym poznamy protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Przypomnijmy, że tylko Esther George, etatowy jastrząb, głosowała tam za podwyżką.

Co w Polsce?

Złoty traci na wartości. W pewnej mierze jest to skutek tego, że przez rynki przebiegło przeświadczenie, iż może jednak Fed zacieśni politykę - ale znaczenie ma też sam fakt, że złotemu należała się techniczna korekta. Albo raczej należała się euro i dolarowi kosztem złotego, bo to przecież zagraniczne waluty zyskują.

I tak np. dziś rano EUR/PLN był przy 4,2715, a teraz jest w pobliżu 4,2980. USD/PLN wzrósł z 3,8750 do 3,8150. Wykresy dotarły do lokalnych oporów, a wsparcia to odpowiednio 4,2550 i 3,7680. Złoty stracił dziś mimo tego, że lipcowa dynamika zatrudnienia wypadła zgodnie z prognozą (3,2 proc. r/r), a dynamika wynagrodzeń przebiła założenia (były one na poziomie 4,5 proc., faktyczny wynik to 4,8 proc.).

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »