Test w postaci payrollsów

Główna para walutowa pozycjonuje się przy 1,2070, gdy piszemy te słowa rankiem 5 stycznia. Jest więc wysoko, acz ostatecznie nie można mówić o frontalnym przebiciu maksimów wrześniowych (i tych niedawnych). Innymi słowy, balansujemy na pograniczu.

Główna para walutowa pozycjonuje się przy 1,2070, gdy piszemy te słowa rankiem 5 stycznia. Jest więc wysoko, acz ostatecznie nie można mówić o frontalnym przebiciu maksimów wrześniowych (i tych niedawnych). Innymi słowy, balansujemy na pograniczu.

Będzie dziś parę informacji makroekonomicznych, niektóre mogą wywrzeć większy wpływ na wydarzenia. Mówimy tu przede wszystkim o oficjalnych (rządowych) danych z rynku pracy USA, tzw. non-farm payrolls, które pojawią się o 14:30. Wczorajszy raport ADP, mierzący podobne zagadnienie, tj. zmianę zatrudnienia, był udany - ale w praktyce oszacowania tej firmy często rozbiegają się z rządowymi. W każdym razie o 14:30 poznamy zmianę zatrudnienia za grudzień, bezrobocie i płacę godzinową (jej dynamikę). Wtedy też ukaże się bilans handlu zagranicznego Stanów (ale za listopad). Analogiczne dane (bilans i zatrudnienie) pojawią się w tym samym czasie w Kanadzie.

Reklama

Co poza tym? O 8:00 mamy odczyt z Niemiec: listopadową dynamikę m/m i r/r sprzedaży detalicznej, oczekuje się +1 proc. m/m oraz +2,5 proc. r/r. O 8:45 poznamy inflację CPI we Francji i indeks zaufania gospodarstw domowych. O 16:00 znów wchodzi temat USA: zamówienia w trzech kategoriach za listopad oraz indeks ISM dla usług. W Kanadzie poznamy Ivey PMI.

Jest trochę napięcia na linii USA - Korea Północna, a nawet bardzo dużo, ale zdaje się, że rynek nie tym akurat się przejmuje - bo i cóż można zrobić? Zresztą, w przypadku Korei zapowiedzi Trumpa to raczej bluff, co nie zmienia faktu, że Stany zdają się rozkręcać kolejną "kolorową rewolucję", tym razem w Iranie. Nawiasem mówiąc, jeszcze a propos Korei - otóż Północ, jak dziś rano podają media, zaakceptowała propozycję Południa na temat rozmów dwustronnych na wysokim szczeblu.

Polskie sprawy

Nie ma dziś danych z Polski. Złoty nadal jest silny: EUR/PLN właściwie przebił minima z maja, jest przy 4,1430, to otwiera drogę do kursu 4,10 i niższych poziomów, nawet jeśli po drodze wystąpi korekta. Nawiasem mówiąc, dotąd zdawało się, że granicą takiego ruchu powrotnego będzie nawet 4,18 - 4,19, ale jeśli złoty jeszcze trochę zarobi, to za opór będzie mogła uchodzić właśnie linia 4,15.

USD/PLN pozycjonuje się na 3,4320. Też jest nisko i trudno mówić tu o wyznaczaniu wsparć, chyba że odwołać się do obrazu z maksimów 2014: czyli do poziomów typu 3,37 - 3,38. Na funcie mamy 4,66, a i tak byliśmy przy 4,6515. Od kilkunastu sesji złoty mocno tu zarabia bez większych korekt. W razie czego trzeba więc być czujnym.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »