To nie są dobre dni dla dolara

Za nami najgorszy dzień dla amerykańskiej waluty od 7 lat. Co więcej, praktycznie nic nie zwiastuje zmiany na lepsze. Rozczarowują wszystkie czynniki, a do tego dochodzi kilka kolejnych. Między innymi coraz słabszy amerykański konsument i ogółem słabnący sektor usług. Wraz z gołębimi komentarzami ze strony członków Fed i pogarszającą się sytuacją na globalnych rynkach finansowych, USD nie ma oparcia z żadnej strony.

Za nami najgorszy dzień dla amerykańskiej waluty od 7 lat. Co więcej, praktycznie nic nie zwiastuje zmiany na lepsze. Rozczarowują wszystkie czynniki, a do tego dochodzi kilka kolejnych. Między innymi coraz słabszy amerykański konsument i ogółem słabnący sektor usług. Wraz z gołębimi komentarzami ze strony członków Fed i pogarszającą się sytuacją na globalnych rynkach finansowych, USD nie ma oparcia z żadnej strony.

Na początku sesji widzimy kontynuację wczorajszych ruchów. Wczoraj dolar tracił do wszystkich walut G10, dzisiaj umacnia się jedynie wobec CHF. Pod presją znajdują się także rynki akcyjne. O ile wczoraj obserwowaliśmy próbę odrobienia strat, a odbicie cen ropy o 10 proc. wpłynęło na poprawę nastrojów pod koniec sesji, o tyle dzisiaj po optymizmie śladu już nie widać, a DAX znajduje się coraz bliżej dołków. Mocniej w górę ruszył WIG20, rośnie o 1,41 proc., a w indeksie rośnie 19 z 20 spółek.

Wzrosty napędza KGHM, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje o możliwym ograniczeniu podatku od kopalin, dodatkowo odbijają ceny miedzi. Jeśli chodzi o ropę, widzimy dzisiaj zniesienie wczorajszego, bardzo dynamicznego wybicia, po pogłoskach o możliwym spotkaniu 6 producentów ropy. Jednak cięcia produkcji wydają się bardzo mało prawdopodobne, a sytuacja fundamentalna nie uległa zmianie.

Reklama

Mocno spadają rentowności obligacji, zwłaszcza amerykańskich, a rynek zdecydowanie zmienia swoje oczekiwania do przyszłej polityki monetarnej w USA. Nie zmienia to jednak faktu, że znajdują one potwierdzenie w innych rynkach. Krzywa dochodowości w USA bardzo mocno się wypłaszacza, spread pomiędzy rentownościami dwuletnich i 10 letnich amerykańskich obligacji jest na najniższych poziomach od lat. Wczoraj poznaliśmy bardzo słabe z USA.

Poza bardzo słabą kondycją przemysłu, ostatnim czasem obserwujemy także słabnięcie sektora usług, czyli motor napędowy amerykańskiej gospodarki. Jeśli chodzi o ISM dla usług, odczyt okazał się gorszy od ostatniego, wskazując na szersze spowolnienie w gospodarce, jednak wciąż utrzymuje się wzrost sektora. Co ważne, bardzo słabo wypadł subindeks zatrudnienia, spadając w styczniu do poziomu 52.1, co wskazuje na spowolnienie po świetnym tempie w grudniu. Wiele banków już obniżyło prognozy na piątkowe payrolle.

Za nami wystąpienie Mario Draghiego, które nie ukoiło rynkowych niepokojów. DAX rusza w dół, EURUSD w górę. Draghi powiedział, że inflacja pozostaje nisko przez globalne czynniki, a EBC będzie walczył z takim stanem rzeczy. Rynek nie popełnia jednak dwukrotnie tego samego błędu, przeceniając gołębie możliwości działania EBC. Dzisiaj także decyzja Banku Anglii. O ile stopa procentowa pozostanie prawdopodobnie na niezmienionym poziomie, kluczowe będą projekcje, zwłaszcza inflacyjne, a także słowa prezesa Carneya.

Adam Puchalski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »