Trump twardo negocjował będzie też z Demokratami

Na początku tygodnia sentyment wobec bardziej ryzykownych aktywów nie jest najlepszy, co z jednej strony jest związane z przeceną spółek technologicznych po przedstawionych wraz z wynikami za II kw. perspektywach Facebooka i Twittera.

Na początku tygodnia sentyment wobec bardziej ryzykownych aktywów nie jest najlepszy, co z jednej strony jest związane z przeceną spółek technologicznych po przedstawionych wraz z wynikami za II kw. perspektywach Facebooka i Twittera.

Dodatkowo sentyment pogorszyły komentarze Donalda Trumpa, który zagroził, że w sytuacji gdy nie znajdą się środki na budowę muru na granicy z Meksykiem - na co nie chcą się zgodzić Demokraci - może doprowadzić do nieuchwalenia budżetu i zamknięcia administracji rządowej. Ma to też nastąpić w sytuacji, gdy nie nastąpią zmiany prawa imigracyjnego. Widać zatem, że amerykański prezydenta rozpoczyna obecnie charakterystyczne dla siebie twarde negocjacje, tym razem z Demokratami, które z rynkowego punktu widzenia mogą rodzić podobnie negatywne implikacje rynkowe jak te z Chinami. Czas na uzyskanie porozumienia jest do końca września, zatem jest jeszcze kilka tygodnia - a jak historia pozuje - może on jeszcze być odsuwany w czasie. W związku z wyborami uzupełniającymi do Kongresu chęć do takich działań będzie zapewne ograniczona, ale wśród czynników, które mogą zwiększać nerwowość na rynku pojawia się jeszcze jeden.

Reklama

Coraz większa uwaga zaczyna się też skupiać na rozpoczętym w dniu dzisiejszym posiedzeniu Banku Japonii, a rentowności 10-letnich obligacji wzrosły powyżej 0.1% w oczekiwaniu na jutrzejszy komunikat. Rynek, spekulacjami związanymi z perspektywą dalszej polityki monetarnej w Japonii, żył już przez cały poprzedni tydzień, co sprowadziło notowania USDJPY w okolice 111 i rentowności obligacji do najwyższych poziomów od dwóch lat. Faktem jest jednak, że mimo utrzymywania ultra luźnej polityki monetarnej perspektywy inflacji wciąż nie są najlepsze, a najnowsze prognozy mogą przynieść niższą ścieżkę dynamiki cen. Jutrzejsza decyzja stanowi zatem spory czynnik niepewności. Wciąż oddalająca się perspektywa osiągnięcia celu inflacyjnego, powinna przemawiać za utrzymaniem status quo, to jednak dla części przedstawicieli BoJ może to powodować frustrację, szczególnie, że kształt polityki pieniężnej negatywnie oddziałuje na wynik sektora bankowego. Rodzi to więc presję, aby dostosować parametry tak, aby nie obciążały one tak mocno wyników instytucji finansowych. Rynkowe implikacje związane z jutrzejszym posiedzeniem Banku Japonii są więc zerojedynkowe. W sytuacji utrzymania status quo notowania jena powinny znaleźć się pod presją. W przeciwnym wypadku otworzyłaby się przestrzeń do aprecjacji waluty. Przed najbliższymi posiedzeniami banków centralnych, w tym także Fedu i Banku Anglii, zmienność na rynku walutowym nie jest duża. Eurodolar pozostaje poniżej 1.17, a para GBPUSD pozostaje w okolicy 1.31.

Rafał Sadoch

Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »