Trump znowu straszy

Po tym jak Larry Kudlow starał się złagodzić obawy związane z wojną handlową komentarzami sugerującymi, że jest możliwe szczęśliwe dla obu stron zakończenie tlącej się wojny handlowej pomiędzy Chinami a USA, Donald Trump zniweczył wszystko zlecając swoim urzędnikom opracowanie dodatkowych ceł na Państwo Środka, które mogłyby mieć dwukrotnie większą skalę niż te już ogłoszone.

Po tym jak Larry Kudlow starał się złagodzić obawy związane z wojną handlową komentarzami sugerującymi, że jest możliwe szczęśliwe dla obu stron zakończenie tlącej się wojny handlowej pomiędzy Chinami a USA, Donald Trump zniweczył wszystko zlecając swoim urzędnikom opracowanie dodatkowych ceł na Państwo Środka, które mogłyby mieć dwukrotnie większą skalę niż te już ogłoszone.

Komunikat jaki był opublikowany przez Biały Dom w czwartek późnym wieczorem wskazuje, że Trump obwinia Chiny za wprowadzenie ceł odwetowych. Mamy zatem do czynienia z regularną wojną i ciosem za cios. Informacje te przekreśliły szanse na kontynuację odbicia, a na rynku ponownie widoczny jest wzrost awersji do ryzyka. Jeśli w najbliższym czasie pojawi się kolejna stanowcza odpowiedź ze strony chińskich władz wyprzedaż może być kontynuowana.

Choć obawy związane z wojną handlową zostały ponownie podsycone, to jednak prace nad nowymi taryfami będę trwały pewien czas, a amerykański prezydent może wykorzystywać ten argument jako kartę negocjacyjną w rozmowach z Chinami, przez co wcale nie muszą one wejść w życie. Niepewność związana z dalszym przebiegiem negocjacji wpisuje się w dużą zmienność na rynku akcyjnym, a ostatnie informacje z USA faworyzują ponownie sprzedających. Na otwarciu piątkowego handlu widoczne są całkiem spore spadki sięgające 1 proc. w przypadku kontraktów terminowych na amerykańskiej indeksy. Niemiecki Dax otworzył się 60 punktów poniżej wczorajszego zamknięcia i znajduje się nieco powyżej 12200 pkt. Stopniowo jednak odrabia początkowe straty.

Reklama

Na rynku walutowym wzrost awersji do ryzyka przełożył się na aprecjację bezpiecznych przystani, a najmocniejszymi walutami są japoński jen oraz szwajcarski frank. Dolar przed marcowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy pozostaje względnie mocny, a kurs USDJPY pozostaje powyżej 107. Notowania EURUSD docierają z kolei do poziomu 1.22 i w sytuacji odbicia dynamiki wynagrodzeń rynek może przetestować dolne ograniczenie trwającej od stycznia konsolidacji na 1.2150. Oczekiwania rynkowe wskazują na odbicie dynamiki wynagrodzeń do 2.7 proc. r/r z 2.6 proc. r/r w lutym. W przypadku wzrostu zatrudnienia mediana prognoz zakłada wykreowanie 198 tys. miejsc pracy wobec 313 tys. w lutym, a wobec stopy bezrobocia spadek do 4.0 proc. z 4.1 proc. przed miesiącem.

Ze względu na warunki pogodowe nawet silniejsze wyhamowanie wzrostu zatrudnienia nie powinno zaniepokoić uczestników rynku, a ponownie największa uwaga skupiać się będzie na danych dotyczących dynamiki płac. Równolegle opublikowane zostaną także dane z Kanady, w przypadku których rynek spodziewa się przyspieszenia wzrostu zatrudnienia do 20.3 tys. z 15.4 tys. w lutym.

Rafał Sadoch

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »