Trumpowi znów nie podoba się Fed

O menu tureckim wspominamy w kontekście wypowiedzi prezydenta Erdogana, który oświadczył (podczas wystąpienia w Budapeszcie), że waluta Turcji jest atakowana, ale on gotów jest bronić niezależności gospodarki swego kraju.

O menu tureckim wspominamy w kontekście wypowiedzi prezydenta Erdogana, który oświadczył (podczas wystąpienia w Budapeszcie), że waluta Turcji jest atakowana, ale on gotów jest bronić niezależności gospodarki swego kraju.

Dość przypomnieć, że lira turecka straciła 40 proc. wartości w czasie tegorocznych przetasowań monetarnych. Tymczasem Erdogan zbliża się z Węgrami, m.in. na kanwie sprzeciwu wobec emigracji. Inaczej: Erdogan ubolewał nad tym, że Unia Europejska dała zbyt mało pieniędzy na uchodźców, którzy przebywają w Turcji. Zbyt mało także w kontekście wcześniejszych obietnic. Tym samym Erdogan po raz kolejny pogroził, naturalnie w zawoalowany sposób, że w razie czego może wypchnąć uchodźców vel migrantów poza granice.

Menu amerykańskie to m.in. wypowiedzi prezydenta Trumpa na temat inflacji i kosztu pieniądza, a także na temat polityki Fed. Prezydent uważa, że Stany nie mają obecnie żadnego problemu z inflacją, a jednocześnie nie podoba mu się to, co robi Rezerwa Federalna. Jego zdaniem nie można tak szybko podwyższać oprocentowania, jak robi to ekipa obecnie zarządzająca polityką monetarną.

Reklama

Takie komentarze uważa się za faux-paux i sformułowania niesympatyczne czy też źle widziane. To dlatego, że formalnie Fed prowadzi politykę niezależną od oczekiwań i żądań polityków i urzędników państwowych. A poza tym żądania Trumpa są skierowane w inną stronę niż kurs podjęty dość konsekwentnie przez Jerome Powella.

Eurodolar tymczasem rezyduje na poziomie 1,15. Wczoraj wykres zaliczył minima przy 1,1435, tak więc widać, że dołki są pogłębiane, nawet jeżeli obecnie mamy stan lekkiej korekty. Lekkiej, bo choćby 5 października było 1,1540.

Co do Wielkiej Brytanii, to o 10:30 mamy ciekawe dane makro z tego kraju: produkcję przemysłową, miesięczny PKB i wreszcie bilans handlu zagranicznego. Tymczasem funt ma się dobrze: kurs pary GBP/EUR to 1,1450. A jeszcze 10 dni temu kreślono wartości rzędu 1,1215. Na GBP/USD mamy z kolei 1,3175, zaś 4 października rozgrywano 1,2925.

Nasz złoty

Wczoraj na parze dolarowej osiągnięto maksima na 3,7750. Teraz notujemy wartości poniżej 3,74 - co oznacza, że sytuacja została skorygowana, zresztą po prostu na fali przełożenia tego, co działo się na eurodolarze. Świeca dzienna (wczorajsza) miała wysoki knot górny, teoretycznie może to oznaczać, że czeka nas jakiś odwrót na południe. Istotne jest jednak i to, że pokonano już opór przy 3,75. W każdym razie nowe tereny są już jakoś zaznaczone. Jeśli więc na eurodolarze zabraknie siły do podwyższania wartości euro, to USD/PLN będzie mógł łatwo biec w górę.

Na EUR/PLN widzimy 4,3035. Wczoraj zaliczono ok. 4,32. Kilka ostatnich dni to stan dość chaotycznej konsolidacji. Z grubsza przy 4,2980 mamy poziom wsparcia.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »