Turcja czeka na polityczną i walutową stabilizację

O przyczynach słabości tureckiej waluty oraz giełdy w Stambule rozmawiamy z Robertem Burdachem, zarządzającym funduszami akcji Union Investment TFI.

Analiza tegorocznych wyników rynków akcji dowodzi, że turecka giełda mocno odstaje na tle nie tylko rynków europejskich, ale również wielu emerging markets. Dlaczego?

Robert Burdach: Jeden z ważniejszych czynników to zależności walutowe - silny dolar i słabe euro stanowią strukturalny problem dla tureckiej gospodarki. Do tego dochodzą mało konstruktywne, typowe dla okresu przedwyborczego, działania polityków, które nie sprzyjają budowaniu zaufania inwestorów. Sytuacja na tureckim rynku akcji oraz kurs waluty mają szanse nieco się uspokoić po zaplanowanych na czerwiec wyborach parlamentarnych.

Reklama

Jakie scenariusze wyborcze są brane pod uwagę?

RB: Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że nic się nie zmieni. Oznaczałoby to, że rządząca partia AKP wygra wybory taką liczbą głosów, która pozwoli jej stworzyć rząd samodzielnie - bez konieczności tworzenia koalicji. Jednocześnie AKP raczej nie zdobędzie na tyle dużej przewagi, by przeforsować wprowadzenie w Turcji systemu prezydenckiego.

Dla rynków to dobra wiadomość. Umocnienie pozycji prezydenta stwarzałoby ryzyko wzrostu korupcji, a w skrajnym przypadku nawet powstanie dyktatury na czele z Recepem Tayyipem Erdoganem. A jak wiadomo, obecny prezydent słynie z rządów silnej ręki.

Na rynku krąży opinia, że najłatwiejszy zakład inwestycyjny w tym roku to sprzedaż liry. Czy słusznie?

RB: Taki zakład jest obstawiany już od trzech lat - niebezpodstawnie. Od początku tego roku lira straciła do dolara 13%, w 2014 r. ok. 8%, a w 2013 r. kolejne, wysokie kilkanaście procent. Jeśli zsumujemy te wartości, to widać, że w ciągu 2,5 roku kurs lira turecka/dolar amerykański osłabił się o ponad 40%, do ok. 2,7.

Wbrew obawom tureckich ekonomistów przekroczenie niewyobrażalnego jeszcze dwa lata temu kursu TRY/USD (2,15-2,20) nie rozsadziło tureckiej gospodarki, a jedynie ją spowolniło. Jednocześnie stopniowe osłabianie się liry poniekąd wpisało się w krajobraz tamtejszego rynku.

Czy turecki bank centralny nie robi nic, by ustabilizować walutę?

RB: W minionych latach starał się coś robić, jednak skutek był zawsze krótkotrwały. W tym roku bank centralny nie zdecydował się jeszcze na interwencyjną podwyżkę stóp procentowych. Widać natomiast symptomy sugerujące, że przygotowuje się do takiego ruchu.

Świadczy o tym m.in. podniesienie prognoz inflacji do ponad 6%. Wydaje się, że byłaby to dobra informacja dla rynku akcji, bo tegoroczny ujemny wynik funduszy inwestujących na giełdzie w Stambule to w dużym stopniu efekt osłabiania się liry.

Co ważne, podniesienie stóp procentowych nie powinno mieć także negatywnego przełożenia na obligacje, których rentowności już wcześniej wzrosły z 8% do ponad 9%.

Pozytywny zwrot akcji - zarówno w kwestii wyborów parlamentarnych, jak i działań banku centralnego - może być dużym zaskoczeniem i przerodzić się w impuls do wzrostów cen tureckich aktywów.

Dowiedz się więcej na temat: Turcja | Turcji | TRY
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »