Turcja Erdogana to złe wieści z Europy

Polityka prezydenta Turcji doprowadziła do tego, że notowania lokalnej waluty totalnie wymknęły się spod kontroli. O ile jego zachowanie szczególnie nie dziwi, o tyle niemal zupełny brak reakcji banku centralnego (podobno jeszcze niezależnego) już tak. Tymczasem wstępne odczyty indeksów PMI w Europie sugerują wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego. To niedobra wiadomość dla Polski.

Turcja, notowania liry, Erdogan i lokalny bank centralny w ciągu ostatnich kilkunastu dni na brak zainteresowania narzekać nie mogą. Chodzi oczywiście o dynamiczne osłabienie lokalnej waluty, które właściwie z dnia na dzień coraz bardziej przypominało paniczną wyprzedaż, a dzienna zmiana kursu walutowego przekraczająca 1% była właściwie normą.

O ile zachowanie prezydenta nie wykraczało poza przyjętą przez niego od dłuższego czasu kreację, o tyle bierność banku centralnego, podobno wciąż niezależnego, była wręcz skandaliczna. Kilkanaście dni temu prezydent postanowił zwołać "Radę Ekonomiczną", na której miała być dyskutowana kwestia słabości waluty - oczekiwano reakcji banku centralnego. Zamiast tego Erdogan przekazał, że po wyborach zamierza zwiększyć swoją odpowiedzialność za politykę pieniężną - naturalnie inwestorom to się nie spodobało.

Reklama

Sesje mijały, lira tonęła, a turecki prezydent w swoim stylu zaczął oskarżać Amerykanów o celowe działanie przeciwko Turkom.

Wyprzedaż znowu więc przyspieszyła. I dopiero, gdy podczas środowej sesji za dolara trzeba było już płacić 4,90 TRY, bank centralny zareagował. Na nadzwyczajnym posiedzeniu zdecydowano się podnieść o 300 pb tzw. stopę późnego okna płynnościowego. Inwestorzy zareagowali natychmiast i lira się wyraźnie umocniła - dzień później jednak wszystko wróciło do normy, a to oznacza, że prawdopodobnie bank centralny się spóźnił.

Co więc dalej? Ostatnie zmiany na rynku walutowym szybko znajdą zauważalne odzwierciedlenie w sferze realnej.

Skutki odczują zwykli obywatele oraz przedsiębiorstwa. Po pierwsze dynamika inflacji, która od kilku miesięcy przekracza 10% może zbliżyć się nawet do 20% (biorąc pod uwagę zmianę r/r ceny ropy naftowej i liry do dolara), a więc drenaż portfeli Turków bez wątpienia w następnych miesiącach przyspieszy.

Po drugie to oznacza mocny wzrost zadłużenia tureckich firm - dług zagraniczny rządu i przedsiębiorstw wynosi prawie 70% i jest zdecydowanie najwyższy wśród wszystkich rynków wschodzących.

Ale czy to ma znaczenie? Erdogan niemal na pewno wygra zbliżające się wybory. Wówczas otrzyma bardzo szerokie uprawnienia, bowiem zbliżające się wybory usankcjonują zmiany w konstytucji - w Turcji zacznie obowiązywać system prezydencki. Jeżeli po wyborach prezydent nie zmieni swojej polityki (zakładamy, że nie posunie się do całkowitego przejęcia kontroli nad polityką pieniężną) to naszym zdaniem inwestorzy "zatopią" lirę, a wówczas ryzyko kryzysu walutowego będzie rosło.

W minionym tygodniu opublikowano wstępne odczyty przemysłowych i usługowych indeksów PMI w Europie. Generalnie były dużo słabsze od oczekiwań (pozytywnie zaskoczył tylko przemysłowy PMI we Francji), a kompozyt europejski zanotował najniższy poziom od półtora roku. Spadają dynamiki produkcji, nowych zamówień, zatrudnienia oraz backlogów.

Również poziom optymizmu jest coraz niższy, a przedsiębiorcy w Niemczech są najmniej optymistycznie nastawieni do następnych 12 miesięcy od listopada 2016 roku. Oczywiście należy poczekać na rewizję, ale majowe dane sugerują, że spowolnienie dynamiki wzrostu w Europie przyspiesza, przede wszystkim w Niemczech.

A to z kolei nie jest dobra wiadomość dla polskiej gospodarki, silnie powiązanej z naszymi zachodnimi sąsiadami. Naszymi zdaniem kolejne słabsze dane z Europy sugerują, że gospodarka zauważalnie wchodzi w spowolnienie wzrostu gospodarczego.

Czy to kolejne sygnały sugerujące, że hossa zaczyna się kończyć? Trudno w tej chwili mówić o pespektywie zakończenia hossy, ale mając na uwadze wiele czynników ryzyka w globalnej geopolityce i perspektywę populistycznego rządu we Włoszech, istnieje prawdopodobieństwo, że inwestorzy zrewidują swoją ocenę perspektyw.

Szymon Juszczyk, Dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami, RDM Wealth Management

RDM Wealth Management to licencjonowany przez Komisję Nadzoru Finansowego dom maklerski wyspecjalizowany w zarządzaniu portfelami, w których skład wchodzą fundusze inwestycyjne. Model zarządzania aktywami, wprowadzony do Polski przez RDM, zwiększa dywersyfikację portfela, zmniejsza ryzyko inwestycyjne i podwyższa oczekiwane stopy zwrotu. Szeroki wachlarz rozwiązań proponowanych przez firmę pozwala klientowi wybrać te, które są dla niego najbardziej odpowiednie pod względem skłonności do podejmowania ryzyka oraz horyzontu inwestycyjnego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TRY | Turcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »