Tydzień prawdy dla złotego

Polski złoty przeżywał w ostatnich tygodniach wyjątkowo niekorzystne chwile, co spowodowane było wieloma różnymi czynnikami. Sytuacja polityczna, słabsze dane z gospodarki oraz obawy o światowy wzrost gospodarczy sprawiły, iż nasza waluta osłabiła się do poziomów nie widzianych od kilku miesięcy.

Polski złoty przeżywał w ostatnich tygodniach wyjątkowo niekorzystne chwile, co spowodowane było wieloma różnymi czynnikami. Sytuacja polityczna, słabsze dane z gospodarki oraz obawy o światowy wzrost gospodarczy sprawiły, iż nasza waluta osłabiła się do poziomów nie widzianych od kilku miesięcy.

Rozpoczynający się dziś tydzień będzie dla polskiego złotego tygodniem prawdy. W piątek decyzję o ratingu naszego kraju podejmie bowiem agencja Moody's i wiele wskazuje na to, iż będzie ona niekorzystna dla Polski. Co prawda wicepremier Mateusz Morawiecki stwierdził dziś, iż agencja ratingowa nie wysłała żadnego sygnału, który mógłby świadczyć o chęci rewizji naszej oceny kredytowej, jednak ten scenariusz wydaje się być, zdaniem rynku, scenariuszem najbardziej prawdopodobnym. Tego typu decyzja byłaby oczywiście nie korzystna dla polskiego złotego, jednak ewentualne osłabienie naszej waluty nie musiałoby być długotrwałe. Fundamenty polskiej gospodarki są zdrowe, wzrost gospodarczy (jak na razie) stabilny, a do tego Narodowy Bank Polski nie wykluczył interwencji mających na celu na zatrzymanie osłabienia złotego. Interwencja póki co jest jednak wykluczona, jednak ewentualny ruch pary EURPLN powyżej poziomu 4.50 powinien znacząco zwiększyć szansę na tego typu działania.

Reklama

Polski złoty pozostaje wrażliwy nie tylko na wydarzenia krajowe, ale także na sytuacje poza granicami naszego kraju. Z punktu widzenia rynków finansowych najważniejszym wydarzeniem były piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, iż były one rozczarowujące, gdyż liczba nowych miejsc pracy wzrosła jedynie o 160 tysięcy, przy oczekiwaniach na poziomie 200 tysięcy. Co jednak istotne,w amerykańskiej gospodarce wyraźnie przyśpieszać zaczyna wzrost płac . Tego typu sytuacja powinna prowadzić do wzrostu presji inflacyjnej, a co za tym idzie zmusić FED do kolejnych podwyżek stóp. W ten scenariusz nie wierzy jednak rynek, który szanse na tego typu ruch już w czerwcu wycenia jedynie na poziomie 4%. Pomimo tego należy stwierdzić, iż dane nie przekreślają szans na podwyżkę, a jastrzębie zaskoczenie ze strony największego banku centralnego na świecie byłoby niekorzystne dla walut wschodzących, w tym także dla polskiego złotego.

Kolejną porcję danych gospodarczych z USA poznamy w ciągu najbliższych kilku dni. Z tej perspektywy kluczowe będą dane o sprzedaży detalicznej, które opublikowane zostaną w najbliższy piątek. Rynek oczekuje wyraźnego odbicia i gdyby takie rzeczywiście się pojawiło, to dolar może powrócić do łask inwestorów.

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: polski złoty | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »