Uwaga: Dni dolara policzone

Dolar amerykański znalazł się wczoraj pod presją ze strony administracji Białego Domu, bowiem nowe kierownictwo potwierdziło zeszłotygodniowy komentarz Donalda Trumpa o zbyt silnej walucie krajowej.

Dolar amerykański znalazł się wczoraj pod presją ze strony administracji Białego Domu, bowiem nowe kierownictwo potwierdziło zeszłotygodniowy komentarz Donalda Trumpa o zbyt silnej walucie krajowej.

Kandydat na Sekretarza Skarbu, Steven Mnuchin powiedział wczoraj, że będzie chętnie korzystać z interwencji słownych w celu osłabienia waluty i zbudowania przewagi w dziedzinie handlu międzynarodowego. Mnuchin potwierdził, że zbyt silny dolar może być negatywnym czynnikiem w krótkim terminie dla gospodarki Stanów Zjednoczonych.

Dolar należycie zareagował na słowa nowego kandydata na Sekretarza Stanu, doprowadzając do chwilowego osłabienia, lecz później ten ruch został w całości oddany. Obecnie para EUR/USD traci 0,2 proc. i jest notowana w okolicach poziomu 1,0745.

Reklama

Dolar w stosunku do jena japońskiego odbija się od strefy wsparcia na poziomie 112,50. Para ta zyskuje 0,4 proc. i jest notowana na poziomie 113,16.

Funt brytyjski wzrósł do najwyższego poziomu od pięciu tygodni w oczekiwaniu na wyrok Sądu Najwyższego, który poznamy dzisiaj o godzinie 10:30. Jest to ostatnia przeszkoda przed rozpoczęciem negocjacji Londynu z Brukselą. W ubiegłym roku sąd stwierdził, że przed rozpoczęciem negocjacji rząd musi uzyskać zgodę parlamentu. Rząd zaskarżył tą decyzję do Sądu Najwyższego a wyrok poznamy o 10:30. Para GBP/USD lekko oddala się od wczorajszego szczytu, tracąc 0,4 proc. i jest notowana na poziomie 1.2480. Niewątpliwie decyzja Sądu Najwyższego będzie miała ogromny wpływ na notowania funta, ponieważ to na jakich warunkach nastąpi Brexit ma kolosalne znaczenie dla tej waluty.

Maciej Boruc

Manager

KOI Capital

Prezydent USA Donald Trump podpisał wczoraj dekret formalnie rozpoczynający proces wycofywania się Stanów Zjednoczonych z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP). Była to jedna z jego zapowiedzi z kampanii wyborczej. Trump, który rozpoczął urzędowanie 20 stycznia, nazwał dekret "wielką sprawą dla amerykańskiego robotnika".

INTERIA.PL/PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »