W nocy mamy dane z Chin

O godz. 3:00 poznamy publikacje, które mogą wpłynąć na globalne nastroje jeszcze przed informacjami z posiedzenia FED, jakie zobaczymy w środę wieczorem. Mowa o comiesięcznych odczytach z Chin dotyczących dynamiki produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, oraz inwestycji w aglomeracjach.

O godz. 3:00 poznamy publikacje, które mogą wpłynąć na globalne nastroje jeszcze przed informacjami z posiedzenia FED, jakie zobaczymy w środę wieczorem. Mowa o comiesięcznych odczytach z Chin dotyczących dynamiki produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, oraz inwestycji w aglomeracjach.

Tym razem odczyty dotyczą listopada. Mediana oczekiwań zakłada je na poziomach odpowiednio 6,1 proc. r/r, 10,1 proc. r/r i 8,3 proc. r/r, czyli w zasadzie nie odbiegających od tego, co było w październiku. Dzisiaj poznaliśmy dane nt. dynamiki nowych pożyczek w listopadzie, które wyniosły 720 mld CNY wobec 651,3 mld CNY w październiku. Dynamika rośnie, choć nie tak, jak oczekiwano (748,8 mld CNY). Dane zgodne z oczekiwaniami nie powinny znacząco wpłynąć na rynki - negatywnej reakcji na rynkach wschodzących można oczekiwać w sytuacji, kiedy odczyty znacząco rozminęłyby się z oczekiwaniami, co postawiłoby pod znakiem zapytania szanse na realizację celu wzrostu PKB o minimum 6,7 proc. r/r w tym roku, oraz zwiększyło ryzyko jego zejścia poniżej 6,5 proc. r/r w roku przyszłym.

Reklama

Notowania Antypodów (tj. AUD i NZD) zachowują się dzisiaj dość dobrze. Jeżeli dane z Chin nie wypadną źle, to jest szansa na utrzymanie dobrej passy w kolejnych dniach. W kalendarzu na noc mamy dane nt. indeksu zaufania w biznesie z Australii za listopad, chociaż ważniejsze będą odczyty z tamtejszego rynku pracy, jakie poznamy w czwartek rano.

Analiza techniczna tygodniowego układu AUD/USD pokazuje, że do wybicia szczytu z ubiegłego tygodnia przy 0,7507 pozostało niewiele miejsca, a potencjalny kanał wzrostowy nie wyklucza możliwości podejścia w kolejnych dniach w rejon 0,76. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy komunikat FED nie sprostałby wymaganiom rynku, dając tym samym pretekst do osłabienia się dolara.

Marek Rogalski

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »