W Polsce czekamy na kolejny pakiet danych
Na głównej parze walutowej w nocy czy też nad ranem zanotowano chwilowe podejście niemal do 1,10 - ale później wykres poszedł w dół, obecnie lokujemy się z grubsza przy 1,0980. Generalnie dolar wciąż jest mocny, choć od dołu postęp jego siły jest zapewne ograniczony w rejonie 1,0960-65.
Pojawiły się już ważne, wrześniowe dane z Chin. Sprzedaż detaliczna wzrosła o 10,7 proc. r/r (prognozowano 10,6 proc.), inwestycje w aglomeracjach zgodnie z prognozą zwyżkowały o 8,2 proc., a produkcja przemysłowa, też w zgodzie z przewidywaniami, zwiększyła się o 6,7 proc. Dynamika PKB wyniosła (za III kwartał) 1,8 proc. k/k i 6,7 proc. r/r, co nie było zaskoczeniem. Indeks Hang Seng jest na lekkim minusie, Shanghai Composite na małym plusie.
W Wielkiej Brytanii o 10:30 poznamy stopę bezrobocia za sierpień, zakłada się utrzymanie poziomu 4,9 proc. W Stanach o 14:30 pojawią się dane o pozwoleniach na budowę domów i rozpoczętych budowach, o 14:45 wypowie się John Williams z Rezerwy Federalnej w San Francisco.
W Polsce o godzinie 14:00 mamy sporo danych. Po pierwsze, poznamy produkcję przemysłową i budowlano-montażową za wrzesień (wraz z jej cenami). Po drugie, wyniki sprzedaży detalicznej za wrzesień, a po trzecie - wskaźniki koniunktury konsumenckiej za październik (choć te akurat nie powinny wpłynąć na waluty).
EUR/PLN jest tymczasem na 4,3135 - zaś USD/PLN na 3,9280. To w obu przypadkach niżej niż niedawne maksima, ale jednak trudno mówić o jakimś nagłym, większym odwrocie na rzecz złotego. Na przykład na EUR/PLN wymowna strefa oporu to ok. 4,2550 - 4,2650, na USD/PLN charakterystyczna jest po prostu linia 3,80. Para funt / złoty lokuje się przy 4,82, a były wyjścia o niemal 3 grosze w górę, obecnie jest to więc lekka korekta.
Tomasz Witczak
