Wartość dolara spadła w czasie dnia

Eurodolar oscyluje, gdy piszemy te słowa, w okolicach 1,1325-30 - co oznacza dzienne maksima i zarazem test lokalnego poziomu oporu. Wykres w zasadzie od rana szedł powoli w górę (minima z sesji to jak na razie ok. 1,1275), niemniej jakimś dodatkowym impulsem do tego mogła być gołębia wypowiedź Williama Dudleya z Rezerwy Federalnej.

Eurodolar oscyluje, gdy piszemy te słowa, w okolicach 1,1325-30 - co oznacza dzienne maksima i zarazem test lokalnego poziomu oporu. Wykres w zasadzie od rana szedł powoli w górę (minima z sesji to jak na razie ok. 1,1275), niemniej jakimś dodatkowym impulsem do tego mogła być gołębia wypowiedź Williama Dudleya z Rezerwy Federalnej.

Dudley stwierdził, że co prawda sytuacja ekonomiczna USA jest generalnie dobra, niemniej Fed pozostaje ostrożny w kwestii podnoszenia stóp, bo wciąż istnieją zagrożenia. Polityka monetarna ma stopniowy charakter, a Fed nadal dostrzega znaczące przejawy niepewności.

O 18:30 wypowie się jeszcze inny człowiek z Fed - mianowicie Neel Kashkari z Minneapolis. Można też dodać, że dla prasy wypowiedział się J. Bullard, który podkreślił, że dane gospodarcze za pierwszy kwartał mają niepokojący charakter i stąd może być uzasadnione cierpliwe trzymanie się polityki akomodacyjnej.

Reklama

Co się tyczy innych wieści, to ropa crude stoi po ok. 40,6 dolara za baryłkę i ostatecznie dziś podrożała, mimo fiaska wczorajszych rozmów w Doha. Może być to jednak ruch czysto korekcyjny - wymowne byłoby dopiero przebicie okolic 42,4 dolara.

A na złotym...

Na USD/PLN oscylowaliśmy dziś w pobliżu 3,80 - przy czym dane makro dotyczące dynamiki zatrudnienia i wynagrodzeń za marzec były chyba neutralne. To znaczy: wynagrodzenia wzrosły o 3,3 proc. r/r (a prognozowano 3,4 proc.), ale zatrudnienie zwiększyło się aż o 2,7 proc. (przy prognozie 2,5 proc.).

Na USD/PLN wstępnie potwierdzony jest trend spadkowy idący od końcówki stycznia, co teoretycznie otwierałoby szanse na powrót w okolice 3,71 - 3,72 - o ile oczywiście eurodolar nie zawróci znacząco na południe, albo też nie wzrosną czynniki ryzyka w Polsce (dane makro, kwestie polityczne itd.).

Od przełomu stycznia i lutego złoty umacniał się nie tylko do dolara, ale też do euro, czyli zarówno para USD/PLN, jak i para EUR/PLN szły na południe - nawet jeśli dokładne kształty wykresów były nieco inne (na EUR/PLN trend przebiegał niemal bez poważniejszych korekt). W ostatnich kilkunastu dniach obie pary odbiły w górę i złoty osłabił się do obu walut. Jeśli nadal sytuacja na obu parach miałaby być podobna, to złoty powinien teraz bronić się przez spadkiem wartości na EUR/PLN, tak jak broni się na parze dolarowej.

Nie do końca tak jest - w istocie mamy teraz 4,3075, co pokazuje, że podwyższony eurodolar tym razem zaszkodził naszemu orłowi. Może się więc w przyszłości okazać, że drogi EUR/PLN i USD/PLN się rozejdą, jak to się dzieje w niektórych okresach. Na razie sytuacja wciąż jest graniczna. Za lokalny opór na EUR/PLN uznajemy ok. 4,3130-45 - dołki z początku marca.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »