Wejście w nowy rok

Po dniu sylwestrowym, w czasie którego giełdy i banki trochę przysypiały, oraz po 1 stycznia (dniu wolnym), rynki budzą się na chwilę (przed weekendem). Zobaczmy, jak przekłada się to na sytuację na trzech obserwowanych przez nas parach walutowych.

Po dniu sylwestrowym, w czasie którego giełdy i banki trochę przysypiały, oraz po 1 stycznia (dniu wolnym), rynki budzą się na chwilę (przed weekendem). Zobaczmy, jak przekłada się to na sytuację na trzech obserwowanych przez nas parach walutowych.

EUR/USD, w gruncie rzeczy zgodnie z naszą ogólną tezą na temat rozwoju sytuacji, nie tylko nie poszedł do góry, ale wręcz przeciwnie - osunął się kolejny raz na południe, ku mocniejszemu dolarowi. Nowy schodek w tej wędrówce to okolice 1,2050 - 1,2060 (takie poziomy notowane są o piątej rano). Nie było powodów do tego, by wracać na wyższe poziomy, więc po kilku dniach konsolidacji inwestorzy zbili kurs. Teraz za pierwszy opór wypada uznać okolice 1,2140 - 1,2150, dokąd mogłaby dojść ewentualna korekta.

Dziś w programie ważne dane: indeksy PMI dla przemysłu Francji (09:50), Niemiec (09:55), Strefy Euro (10:00) i USA (15:45). Poznamy też indeks ISM dla przemysłu USA (o 16:00). Jeśli odczyty w Europie wpiszą się w prognozy (a tym bardziej - jeśli okażą się od nich choć trochę lepsze), to naturalna będzie mała korekta na rzecz mocniejszego euro.

Reklama

Sytuacja orła

Dziś rano na EUR/PLN mamy 4,2790 - 4,28, natomiast na USD/PLN 3,5490 - 3,55. To potwierdza wcześniejszy nasz pogląd, że na razie proces umacniania złotego (po gwałtownym jego osłabieniu) dobiegł końca. W przypadku EUR/PLN blokadą okazały się okolice 4,26, na USD/PLN natomiast mocne wsparcie to 3,55.

Złotemu najpierw przez dłuższy czas szkodziły czynniki ogólne - tj. sytuacja eurodolara czy kwestie rosyjskie - ale zostało to podbite ostrą spekulacją na rzecz osłabienia naszej waluty.

Później równie mocne ruchy spekulacyjne doprowadziły do silnej korekty w końcówce roku 2013 - i teraz sytuacja zdaje się stabilizować. Ogólna perspektywa, biorąc pod uwagę nastroje, poziom eurodolara czy wiadomości z polskiej gospodarki, jest raczej na słabego złotego. Według niektórych, to nie szkodzi polskiej gospodarce (zyskują importerzy), jakkolwiek na pewno szkodzi to tym, którzy kupują euro i dolary. W dniu dzisiejszym wypada raczej obserwować rynek, choć jeśli ktoś ma relatywnie mało czasu, to być może kupno przy obecnych poziomach nie byłoby złym pomysłem - w razie gdyby w następnym tygodniu pary USD/PLN i EUR/PLN miały ewidentnie wrócić do trendu wzrostowego.

O 9:00 poznamy wskaźnik z Polski, mianowicie PMI dla przemysłu. Prognoza to spadek z 53,2 pkt do 51 pkt. Jest ona więc negatywna, jakkolwiek naprawdę słabe byłoby dopiero zejście poniżej linii 50 pkt.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »