Wiadomo, co będzie dziś istotne

Otóż ważne będą dziś indeksy PMI, czyli wskaźniki, które w punktach mierzą sytuację w dwóch głównych branżach: przemysłowej i usługowej. Powstają w wyniku wypełniania ankiet przez menedżerów dużych firm, którzy określają swoje preferencje co do kierunku rozwoju ich niszy. Rezultat publikowany jest w punktach - i liczba większa niż 50 pkt oznacza przewagę optymistów.

Otóż ważne będą dziś indeksy PMI, czyli wskaźniki, które w punktach mierzą sytuację w dwóch głównych branżach: przemysłowej i usługowej. Powstają w wyniku wypełniania ankiet przez menedżerów dużych firm, którzy określają swoje preferencje co do kierunku rozwoju ich niszy. Rezultat publikowany jest w punktach - i liczba większa niż 50 pkt oznacza przewagę optymistów.

Otóż o 9:00 poznamy pakiet dla przemysłu i usług Francji, o 9:30 dla Niemiec, o 10:00 dla strefy euro. W Strefie prognozuje się 53,2 pkt w przemyśle i 53 pkt w usługach. Wyniki będą mieć charakter wstępny i za parę dni zostaną zaktualizowane, uzupełnione.

O 14:30 przyjdzie czas na październikowe dane o zamówieniach w USA (na dobra bez środków transportu oraz dobra trwałe), jak też i na wieść o tygodniowej liczbie wniosków o zasiłek. Godzina 15:00 pozwoli nam poznać indeks FHFA (cen nieruchomości), o 15:45 mamy PMI (wstępny) dla przemysłu Stanów. Do tego o 16:00 jeszcze sprzedaż nowych domów (październikowa) i indeks Uniwersytetu Michigan (prognoza zakłada wzrost z 87,2 pkt do 91,6 pkt).

Reklama

Tymczasem rynek właściwie na 100 procent wycenia grudniową podwyżkę stóp w USA. Pęd eurodolara do umocnienia już wyhamował - wykres konsoliduje się nieco powyżej 1,06, co zresztą zakładaliśmy. Oczywiście do 14 grudnia jeszcze się trochę może zmienić, temu nie przeczymy. W każdym razie rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich to już 2,31 proc., a notowano parę dni temu jeszcze wyższe poziomy. Dla porównania, w lipcu było mniej niż 1,4 proc.

Na złotym

Dziś o 14:00 poznamy wskaźniki koniunktury dla polskiej gospodarki - w przemyśle, usługach, handlu detalicznym i budownictwie. Dane te, przygotowywane przez GUS, mogą się okazać dość słabe, biorąc pod uwagę ostatnie kiepskie newsy nt. PKB, produkcji przemysłowej i handlu detalicznego. Z drugiej strony, dane te nie wpływają na ogół bezpośrednio na walutę.

Na USD/PLN mamy 4,1530 - złoty jest mocny w porównaniu ze szczytami rozgrywanymi w ubiegłym tygodniu, te bowiem sięgały 4,2070 i więcej. Biorąc jednak pod uwagę skalę i tempo osłabienia naszej waluty pomiędzy 9 a 18 listopada, korekta rozwija się bardzo powoli. W długim terminie, patrząc wstecz, widzimy, że wykres powoli idzie na północ już od pierwszych miesięcy 2015 - tzn. minima lokują się coraz wyżej (np. połowa maja 2015, 1 kwiecień 2016, połowa sierpnia czy 9 listopada). Owszem, od 21 stycznia w dół szły z kolei maksima - ale ta tendencja została przełamana.

W miarę podobnie wygląda obraz EUR/PLN. Mamy 4,4150 na wykresie, opór jest w pobliżu 4,46. Tu z kolei można połączyć np. 22 września 2015, 4 kwietnia 2016 i 10 - 11 października, by ujrzeć łagodnie, ale konsekwentnie idące na północ minima.

Na funcie mamy 5,1530, zaś na franku szwajcarskim 4,1120. Na sytuację złotego wpływ będą mieć głównie czynniki globalne, zwłaszcza te z USA. Po podwyżce stóp w Stanach można sobie wyobrazić typowo forexową sprzedaż faktów i umocnienie naszej waluty w końcówce roku. Ale to temat na drugą połowę grudnia.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »