Wiedźmy przyczynią się do wzrostów?

Dziś wypada tzw. dzień czterech wiedźm na rynku amerykańskim. Nazywany jest tak każdy trzeci piątek marca, czerwca, września oraz grudnia. Zazwyczaj wiąże się to z podwyższoną zmiennością na rynku, która wynika z wygasania kontraktów terminowych oraz opcji na indeksy i akcje. Na rynku walutowym powinien jednak panować względny spokój.

Dziś wypada tzw. dzień czterech wiedźm na rynku amerykańskim. Nazywany jest tak każdy trzeci piątek marca, czerwca, września oraz grudnia. Zazwyczaj wiąże się to z podwyższoną zmiennością na rynku, która wynika z wygasania kontraktów terminowych oraz opcji na indeksy i akcje. Na rynku walutowym powinien jednak panować względny spokój.

W ostatnich dniach dużą słabością odznacza się polski złoty i nie można wykluczyć, że utrzyma się ona do końca tego roku. Kurs EUR/PLN oscyluje obecnie wokół poziomu 4,25, a USD/PLN znajduje się powyżej 3,45. Kurs EUR/USD zdołał zejść poniżej poziomu 1,23, jednak nie przełożyło się to na pogłębienie spadów tej pary walutowej.

Co ciekawe 7 z ostatnich 8 dni "czterech wiedźm" kończyły się wzrostami indeksu S&P 500. Średnia stopa wzrostu wynosiła 0,33 proc. Silnej zwyżki S&P z wczoraj i przedwczoraj to największy dwudniowy wzrost tego indeksu od prawie 2 lat.

Reklama

Po wielu emocjach, których dostarczyły w tym tygodniu centralne banki z USA i Szwajcarii, w nocy o kształcie swojej polityki monetarnej decydował Bank Japonii. Tym razem obyło się jednak bez zaskoczeń. Po zdecydowaniu się na jeszcze bardziej agresywne luzowanie 31 października, BoJ nie powinien zmieniać kształtu prowadzenia polityki pieniężnej przynajmniej na kilku najbliższych spotkaniach. Ponad 2 proc. zwyżkę odnotował dziś indeks Nikkei, jednak było to bardziej wynikiem ogólnej poprawy sentymentu do rynków akcji na całym świecie, niż decyzji Banku Japonii. USD/JPY w nocy pozostawał stabilny, wykazując lekko wzrostowe tendencje.

Dolar kanadyjski wciąż pod presją ropy

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny nie obfituje w zbyt wiele istotnych danych. Jedyną wartą uwagi jest zaplanowana na 14:30 publikacja wskazań dotyczących inflacji oraz sprzedaży detalicznej z Kanady. Konsensus zakłada, że tempo wzrostu cen w listopadzie spowolniło do 2,2 proc. w ujęciu rocznym z 2,4 proc. r/r w październiku. Jest to jednak w dużej mierze spowodowane spadającymi cenami ropy, ponieważ oczekiwania co do inflacji bazowej kształtują się na poziomie 2,4 proc. r/r wobec 2,3 proc. r/r miesiąc wcześniej. Wydaje się, że szczególnie odczyt dotyczący inflacji bazowej, w przypadku negatywnego zaskoczenia może negatywnie wpłynąć na notowania dolara kanadyjskiego, który nadal pozostaje pod presją cen ropy naftowej. Presja podażowa w jej notowaniach pozostaje silna.

W ostatnich dniach pojawiają się kolejne argumenty za spadkami cen surowca. Minister ds. ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej stwierdził, że będzie to trudne, a nawet niemożliwe by OPEC zredukował swoją produkcję. W tym tygodniu zmienność w notowaniach ropy naftowej jest ogromna. Nie należy jednak wykluczyć, że dziś uformowany zostanie dołek w notowaniach ropy w tym roku, a w okresie świąteczno-noworocznym ceny zaczną nieco odbijać.

Błażej Kiermasz

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »