Wschodnie wstrząsy nadal aktualne

Eurodolar poszedł dziś w górę, zwłaszcza w porównaniu z wczorajszymi minimami. Mamy teraz 1,0870 - ale gdzie te czasy, chciałoby się westchnąć, gdy wyższy eurodolar oznaczał wzrost chęci ryzykowania na rynkach i dobre nastroje. Tak można było interpretować tego rodzaju ruchy 2 - 3 lata temu, dziś realia są inne.

Eurodolar poszedł dziś w górę, zwłaszcza w porównaniu z wczorajszymi minimami. Mamy teraz 1,0870 - ale gdzie te czasy, chciałoby się westchnąć, gdy wyższy eurodolar oznaczał wzrost chęci ryzykowania na rynkach i dobre nastroje. Tak można było interpretować tego rodzaju ruchy 2 - 3 lata temu, dziś realia są inne.

Wyższy eurodolar równie dobrze może być - i często jest - oznaką pogorszenia sentymentu. Chodzi np. o spadek wiary w to, że Fed dokona drugiej podwyżki stóp już w marcu, szczególnie jeśli spojrzymy na to, jak układają się amerykańskie przemysłowe indeksy PMI i ISM, albo też, jak rozwija się sytuacja w Chinach.

Dzisiejsza sesja chińska finalnie trwała pół godziny, zakończyła się spadkiem ok. 7-procentowym (zakończyła się, rzecz jasna, poprzez interwencję regulatorów rynku, aby uniemożliwić dalsze spadki). Jutro ma skończyć się ograniczenie możliwości sprzedaży udziałów przez dużych inwestorów, mających w spółkach ponad 5 proc. Chiński rynek starał się to już wyprzedzać, ale impulsem do spadków były też obawy o kondycję tamtejszego przemysłu. Ba, nawet PMI dla usług wypadł wczoraj w Państwie Środka gorzej od prognoz.

Reklama

Co było dziś w kalendarium? Bezrobocie w Strefie Euro za listopad wypadło lepiej od prognoz: 10,5 proc. (prognozowano 10,7 proc.). Sprzedaż detaliczna spadła jednak o 0,3 proc. m/m i wzrosła o 1,4 proc. r/r - to słabe dane, liczono na +0,3 proc. m/m oraz +2 proc. r/r. W Niemczech dobrze zaprezentowały się zamówienia w przemyśle (+1,1 proc. r/r, +2,1 proc. r/r z uwzględnieniem sezonowości), a listopadowa sprzedaż detaliczna okazała się słabsza niż miesiąc wcześniej w relacji rocznej (tylko że wyniki październikowe znacznie podwyższono).

Tak naprawdę jednak rynki nastawione są teraz bardziej na Chiny i ew. na dane z USA, szczególnie z rynku pracy. Wczoraj indeks ADP wypadł bardzo dobrze, niemniej nie musi to wcale ustawiać jutrzejszych payrollsów. Wniosków o zasiłek było w minionym tygodniu, jak się dziś okazało, nieco więcej niż zakładano (prognoza 272 tys., faktyczny wynik 277 tys.).

Opory na USD to zapewne 1,09, następnie 1,0945 i 1,10, w końcu zaś 1,1050-60. Wsparciem mogą być 1,0775 i 1,0710.

Na fali powrotu eurodolara ponad poziom 1,08 złoty zyskał trochę do waluty amerykańskiej. W obecnych realiach oznacza to powrót do 4 zł - taki czas, że to należy uważać za korektę, skoro uprzednio przetestowano 4,05. Potwierdziło się jednak to, co sugerowaliśmy ostatnimi czasy - że gracze spróbują na tej parze dobić do zeszłorocznych szczytów i tam ceny spadną, ale tylko trochę.

Można się zastanawiać, czy takie "dobicie do szczytów" czeka nas też na EUR/PLN. Tu oznaczałoby to de facto podejście do 4,37 z kawałkiem. Na razie nie przekroczyliśmy 4,36, niemniej jeśli tylko dolar się dziś lub jutro nie wzmocni kosztem euro w sposób znaczący, to pewnie znów zaliczymy grudniowe szczyty.

Z innych informacji, nie mających może związku ściśle z walutami, ale ogólnorynkowo istotnych, powiedzmy, że resort skarbu zaprezentował swego kandydata (kandydatkę) na nowego prezesa GPW. To Małgorzata Zaleska, dawniej w zarządzie NBP. O tym, czy zostanie prezesem, zdecydują akcjonariusze 12 stycznia.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »