Wtorek rozegrany

Zwracaliśmy uwagę, jeśli chodzi o eurodolara, na linię, która łączy minima z 2 marca i 22 kwietnia. Można wierzyć, że to linia wyznaczająca trend wzrostowy - i niewykluczone, że dzisiejsze zmagania to potwierdziły, przynajmniej wstępnie i na jakiś czas.

Zwracaliśmy uwagę, jeśli chodzi o eurodolara, na linię, która łączy minima z 2 marca i 22 kwietnia.  Można wierzyć, że to linia wyznaczająca trend wzrostowy - i niewykluczone, że dzisiejsze zmagania to potwierdziły, przynajmniej wstępnie i na jakiś czas.

To znaczy: dolny knot świecy dziennej dochodził do ok. 1,1360, czyli prawie do wspomnianej linii. Krótko po 17:00 widzimy już jednak powrót powyżej 1,14. Czyżby więc proces umacniania dolara został zatrzymany, ustępując miejsca długoterminowej tendencji? Możliwe, ale pamiętajmy, że i dla tej tendencji dość naturalną granicą jest rejon 1,15 - 1,16.

Swoją drogą, dane makro wcale niekoniecznie układały się jednoznacznie na korzyść Europy. Produkcja przemysłowa w Niemczech za marzec spadła o 1,3 proc. m/m przy prognozie -0,3 proc., a do tego obniżono wynik z lutego. W relacji rocznej nastąpił spadek o 2,9 proc. lub też - po uwzględnieniu sezonowości - wzrost, ale tylko o 0,3 proc. Niemiecki eksport wypadł pozytywnie (wzrósł o 1,9 proc. m/m przy prognozie zakładającej stagnację), ale import obniżył się o 2,3 proc. m/m (przewidywano -0,3 proc.).

Reklama

Produkcja przemysłowa we Francji rozczarowała - marzec przyniósł dynamikę -0,3 proc. m/m, a spodziewano się +0,5 proc. Do tego obniżono wynik z lutego. We Włoszech uzyskany wynik też wypadł poniżej założeń.

Niewykluczone zatem, że ruch na EUR/USD ma charakter delikatnie korekcyjny, jakkolwiek jego siłę wzmaga opisana linia trendu. Gdyby jednak została pokonana, to moglibyśmy spodziewać się szybkiego ruchu do 1,1220 czy nawet 1,1145.

Ropa WTI stoi po 44,30 dolara. Dziś drożała, ale wczoraj została solidnie przeceniona i nie wróciła jeszcze do wczorajszego otwarcia. W ogóle zresztą zaporą jest rejon 46 - 46,8 dolara. W ostatnich dniach pewnym czynnikiem na rynku ropy (ale akurat pro-wzrostowym, jeśli chodzi o cenę) jest sytuacja w Kanadzie, trapionej ciężkimi pożarami, które częściowo dotyczą też terenów roponośnych. Ok. 42,4 - 43 mamy na ropie wsparcie, co w sumie zbiega się z ew. testem linii trendu biegnącej od 11 lutego przez dołek z 5 kwietnia.

Co ze złotym?

Na USD/PLN mamy nieco ponad 3,88 - ale były notowane wyraźnie wyższe kursy. Nie przebito jednak 3,90. Za mocniejszy opór uznajemy rejon kwietniowych maksimów, czyli nawet 3,92 - 3,93. Na razie wykres zdaje się zawracać co prawda spod "dziewięćdziesiątki", ale może się to okazać jedynie ruch korekcyjny. Generalny trend trwa od początku kwietnia i jest zwyżkowy.

Na EUR/PLN mamy teraz 4,42 z kawałkiem. Konsolidacja, jak się wydaje, przeniosła się piętro wyżej - z rejonu 4,3680 - 4,41 raczej do 4,40 - 4,4350. A Polska tymczasem czeka na decyzję agencji Moody's w dniu 13 maja. Plusem dla złotego byłoby, gdyby ratingu jednak nie obniżono - bo rynek wycenił sytuację na korzyść tezy o cięciu.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »