Wtorkowy poranek w kontekście dolara i euro

Charles Evans z Rezerwy Federalnej stwierdził wczoraj, że w okresie do końca roku 2017 spodziewa się trzech podwyżek oprocentowania. Czy można się z nim zgodzić? W zasadzie bylibyśmy tu bardziej sceptyczni.

Charles Evans z Rezerwy Federalnej stwierdził wczoraj, że w okresie do końca roku 2017 spodziewa się trzech podwyżek oprocentowania. Czy można się z nim zgodzić? W zasadzie bylibyśmy tu bardziej sceptyczni.

Tak naprawdę mało kto w FOMC - może tylko Esther George - przez cały rok bieżący optował za ruchem zacieśniającym politykę monetarną. Dopiero ostatnie miesiące i tygodnie przyniosły bardziej konstruktywne wypowiedzi, ale i one zdają się mieć raczej charakter wątłego "no tak, chyba rzeczywiście można" niż jakiegoś głębszego nastawienia ideowego - zwłaszcza, jeśli mówimy o głosujących członkach FOMC.

O ile spodziewamy się grudniowej podwyżki, o tyle bardzo możliwe, że później znów każdy kolejny pretekst będzie traktowany jako wystarczający, by odsunąć w czasie trzecie zacieśnienie. Cóż, po prostu banki centralne nie mają współcześnie żadnych mądrzejszych pomysłów na "ratowanie gospodarki" czy pomaganie giełdom. Luźna polityka to coś, co rynki finansowe lubią, a co nie budzi wielkiego sprzeciwu w społeczeństwie, jako że "zwykłej" inflacji nie widać (idzie ona właśnie w wycenę aktywów giełdowych i pokrewnych). Może się więc okazać, że po grudniowym ruchu doczekamy się znów tylko jednego w roku 2017. Ale - kto wie?

Reklama

Na razie eurodolar jest przy 1,0875-80. Dolar wciąż jest silny, choć nie pokonał minimów pary, które zanotowano w minionych dniach. Z drugiej strony, wczorajsza korekta w rejon 1,09 nie była zbyt szeroko zakrojona.

Co się tyczy innych aktywów: ropa WTI stoi po 50,5 dolara, Nikkei 225 jest na plusie, ale chińskie Hang Seng i Shanghai Composite trochę na minusie. Na EUR/GBP mamy 0,8895 - wykres jest więc dość nisko, skoro nieco ponad tydzień temu lokował się nawet przy 0,9050. Innymi słowy, funt się trochę wzmocnił. Mniej oczywiste jest to na USD/GBP (obecnie mamy tam ok. 0,8180).

Dziś w programie warto zerknąć na indeks instytutu Ifo z Niemiec, który poznamy o 10:00. Poza tym w kalendarium np. indeks cen domów S&P/Case-Shiller, ten pojawi się o 15:00 - równolegle z indeksem FHFA, mierzącym ceny nieruchomości. O 16:00 mamy indeks zaufania konsumentów Conference Board i wskaźnik Fed z Richmond. O 17:30 wypowie się Mario Draghi z EBC, o 19:20 Dennis Lockhart z Fed.

Dziś o 10:00 poznamy polskie bezrobocie za wrzesień, prognozuje się spadek z 8,5 proc. do 8,4 proc. USD/PLN pozycjonuje się tymczasem przy 3,9725 - czyli z grubsza w pół drogi między wczorajszymi minimami i maksimami. Rozegrano małą korektę na tej parze, złoty odrobił wczoraj jakieś 2 - 2,5 grosze - i tyle. Pozostaje nadal słaby.

EUR/PLN - tu wykres sytuuje się przy 4,3215, bez przełomu i z podobnym opisem jak na dolar-złotym. Na funcie mamy już 4,8560 - także i tu wykres zawrócił po umacniającej złotego poprawce. Owszem, można połączyć maksima z 2 i 30 września, by dostać linię spadkową, która wlaśnie powinna zadziałać - ale jednak widać, że gracze próbują ją przebijać. W przeciwnym razie szlibyśmy na 4,80 i niżej.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »