Wzrosty za Oceanem bez oglądania się na dane

Wczorajsza sesja przyniosła wyraźnie rozczarowującą porcję danych z amerykańskiej gospodarki, która oddaliła perspektywę kontynuacji umocnienia przez dolara. Co jednak ciekawsze, inwestorzy w USA ciągle pozostają optymistycznie nastawieni do perspektyw głównych indeksów, które zakończyły sesje w okolicach historycznych maksimów.

Wczorajsza sesja przyniosła wyraźnie rozczarowującą porcję danych z amerykańskiej gospodarki, która oddaliła perspektywę kontynuacji umocnienia przez dolara. Co jednak ciekawsze, inwestorzy w USA ciągle pozostają optymistycznie nastawieni do perspektyw głównych indeksów, które zakończyły sesje w okolicach historycznych maksimów.

Rynek liczy najwyraźniej, że widoczna słabość odczytów za I kwartał będzie prowadziła do odsunięcia terminu pierwszych podwyżek stóp w Stanach Zjednoczonych, co może pozwolić na kontynuację wzrostów w stronę 2150 pkt na S&P500. Więcej informacji w tej kwestii powinno przynieść dzisiejsze wystąpienie Janet Yellen, która będzie omawiała perspektywy gospodarcze USA.

Oczywiście nie należy spodziewać się wprost zapowiedzi dotyczących przyszłej polityki monetarnej, jednak interpretacja słów prezes Fed w kontekście minutek z kwietniowego posiedzenia, które poznaliśmy wczoraj, będzie niezwykle istotna. Pozwoli to określić, w której grupie członków Komitetu Janet Yellen się obecnie znajduje, co będzie wartościową wskazówką odnośnie przyszłych decyzji Fed. Przed tym wystąpieniem, które odbędzie się o godzinie 19:00 poznamy dane o inflacji CPI z USA za kwiecień. Ze względu na widoczny w danych o cenach producentów z ubiegłego tygodnia negatywny wpływ cen energii, również inflacja konsumencka może wypaść słabo. Do większej reakcji ze strony inwestorów potrzebne było by jednak spore zaskoczenie, gdyż odczyt CPI nie jest najważniejszym wskaźnikiem wzrostu cen.

Reklama

W Europie czeka nas dziś drugi dzień szczytu Unii Europejskiej w Rydze, który choć poświęcony jest "Partnerstwu Wschodniemu", stwarza także okazję do rozmów na inne tematy pomiędzy szefami państw. Wczoraj odbyło się kolejne już spotkanie premiera Tsiprasa z kanclerz Merkel oraz prezydentem Hollandem. Nie pojawiły się po nim żadne konkrety, poza ogólnikowym stwierdzeniem, że negocjacje są coraz bliższe zakończenia i wszyscy pozostają optymistycznie nastawieni do ich perspektyw.

Ciągle wydaje się, że osiągnięcie krótkoterminowego porozumienia dającego czas na dalsze negocjacje do jesieni jest prawdopodobne w najbliższych tygodniach, nie będzie to jednak silnym impulsem na rzecz umocnienia euro. Dziś mają odbywać się także rozmowy przywódców z premierem Davidem Cameronem, który chce omawiać warunki pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Warto zwrócić uwagę na doniesienia po tych rozmowach, gdyż sprawa ta może się okazać z perspektywy czasu ważniejsza niż ewentualna niewypłacalność Grecji. Z gospodarki niemieckiej poznamy dziś indeks instytutu IFO, który najprawdopodobniej potwierdzi nie najlepsze informacje wyłaniające się z odczytów ZEW oraz PMI, sygnalizujące pewne spowolnienie gospodarki naszego sąsiada. Na forum bankowym organizowanym przez ECB będzie występował dziś Mario Draghi jednak jego słowa nie powinny mieć większego znaczenia dla rynków.

Posiedzenie Banku Japonii, które zakończyło się dziś w nocy nie przyniosło żadnych nowych informacji i nie miało wpływu na notowania jena. Warto odnotować bardzo silne wzrosty, które zobaczyliśmy wczoraj na rynku ropy, które doprowadziły do powrotu WTI powyżej 60 USD za baryłkę, otwierając jednocześnie drogę do powrotu na niedawne szczyty.

Kamil Maliszewski

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty | deta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »