Złoty drastycznie słabnie. Region rzuca na nas długi cień

Piątek przyniósł kontynuację wyprzedaży złotego, w związku z czym nasza waluta dalej traciła na wartości. Ok. godz. 18 za euro trzeba było zapłacić ponad 4,26 zł, za dolara ponad 3,48, a za franka szwajcarskiego - ponad 3,54 zł.

Analityk z domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski ocenił, że piątek był kolejnym nieudanym dniem dla złotego. - Podobnie jak wczoraj widzieliśmy dziś osłabienie złotego w stosunku do wszystkich głównych walut. Przyczyny negatywnego nastawienia rynków do złotego nie są do końca jasne, wskazać jednak należy na słabość całego regionu oraz obawy inwestorów związanych z większymi niż wcześniej oczekiwano obniżkami stóp procentowych w Polsce - uważa Maliszewski.

Zwrócił uwagę, że jak pokazały czwartkowe "minutki" po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, brakuje jedynie jednego głosu, aby Rada Polityki Pieniężnej przegłosowała obniżkę stóp procentowych o 50 pb.

Reklama

- Nadchodzący tydzień ze względu na brak istotnych informacji makroekonomicznych ze światowej gospodarki powinien przebiegać dość spokojnie i oczekujemy stabilizacji złotego w stosunku do dolara oraz euro. Szczególnie w przypadku EURPLN istnieje duża szansa na powrót w okolice 4,24-4,25. W stosunku do dolara oraz franka złoty może pozostawać pod presją jednak skala osłabienia nie powinna przekroczyć 2-3 groszy. Z kolei na parze CHFPLN nie widać już cienia wczorajszej decyzji o wprowadzeniu ujemnych stóp depozytowych, a kurs dociera do okolic 3,55 - zauważył Maliszewski.

Diler walutowy z Raiffeisen Polbanku Rafał Uss powiedział, że w piątek złoty dalej tracił w stosunku do głównych walut przekraczając nawet poziom 4,28 wobec euro. - Złotego oferowały banki zagraniczne. Ze strony przedsiębiorstw można było zauważyć zainteresowanie do kupna taniejącego złotego. Podejrzewam, iż przy poziomach 4,26-4,2650 uruchomiły się stop-lossy (automatyczne zlecenia sprzedaży zakładane w celu ograniczenia strat - PAP), których realizacja pogłębiła tylko deprecjację naszej waluty - wyjaśnił Uss.

Według niego, złoty może być podatny na fluktuacje, podobnie jak inne waluty naszego regionu. Dobrym poziomem do kupna EUR/PLN może być kurs 4,24-4,2450.

Uss zaznaczył, że w piątek w okolicach 4,28 do euro wyprzedaż złotego została wyhamowana i złoty zaczął zyskiwać. - Jest to pozytywny scenariusz, tym bardziej, że czynniki zewnętrzne raczej powinny sprzyjać złotemu; rubel się stabilizuje, nasze rentowności są w miarę wysokie, giełdy reagują pozytywnie, podczas gdy rynki alternatywne - strefa euro, czy Szwajcaria - oferują sporo niższe poziomy rentowności - powiedział Uss.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »