Złoty nadal względnie mocny w stosunku do dolara

Maj na eurodolarze wita nas poziomami rzędu 1,1460-70. Oznacza to, że powoli przebijane są wcześniejsze maksima z kwietnia. Jeśli teraz wykres nie zawróci - przynajmniej korekcyjnie - to może czekać nas dość ostry wyskok w stronę 1,15 i jeszcze wyżej. W istocie tak wysoko jak teraz nie byliśmy od października 2015, kiedy to notowano szczyty w pobliżu 1,1490.

Maj na eurodolarze wita nas poziomami rzędu 1,1460-70. Oznacza to, że powoli przebijane są wcześniejsze maksima z kwietnia. Jeśli teraz wykres nie zawróci - przynajmniej korekcyjnie - to może czekać nas dość ostry wyskok w stronę 1,15 i jeszcze wyżej. W istocie tak wysoko jak teraz nie byliśmy od października 2015, kiedy to notowano szczyty w pobliżu 1,1490.

Za nami jest już odczyt PMI dla przemysłu Japonii - było to 48,2 pkt przy prognozie 48 pkt. Wynik jest zatem lepszy od założeń rynkowych, choć sam w sobie słaby, bo dopiero powyżej 50 pkt w przypadku PMI jest przewaga optymistów wśród badanych managerów.

O 9:15 podane będą dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii (zaś o 18:30 wypowie się publicznie Thomas Jordan, szef Banku Szwajcarii). O 9:50 poznamy PMI dla przemysłu Francji, pięć minut później dla Niemiec (prognozuje się tu ruch w górę z 50,7 pkt do 51,9 pkt), następnie dla Eurolandu (tu założeniem jest ruch z 51,6 pkt do 51,5 pkt). O 11:30 wypowie się publicznie Jens Weidmann z Bundesbanku.

Reklama

Godzina 15:45 przyniesie nam finalny, kwietniowy PMI dla przemysłu USA - założeniem jest spadek z 51,5 pkt do 50,8 pkt. Gdyby ruch był jeszcze bardziej w dół, to będzie on czynnikiem jeszcze bardziej osłabiającym dolara. O 16:00 poznamy indeks nawet ważniejszy w USA od PMI - czyli przemysłowy ISM.

O 23:30 wypowie się John Williams z Fed. Warto może dodać, że w nocy z wczoraj na dziś publicznie wystąpił William Dudley, też należący do FOMC - ale jego przemowa na jednej z konferencji ekonomicznych dotyczyła zjawiska płynności i raczej nie było tam nic na temat stóp procentowych.

Co ze złotym?

Na EUR/PLN notujemy ok. 4,37 - co pokazuje, że rozpoznany przez nas tydzień temu stan konsolidacyjny nadal się utrzymuje. Za górną granicę tego trendu bocznego wypada uznać okolice 4,41 - 4,4140.

Na USD/PLN mamy już mniej niż 3,81 - tutaj sytuacja złotego jest całkiem niezła, co oczywiście jest skutkiem słabego dolara na głównej parze. Jeśli jednak na EUR/USD dojdzie do korekty, co w sumie jest całkiem możliwe po dobrych kilku dniach zwyżek i przetestowaniu wcześniejszych maksimów, to wtedy złoty do dolara straci. Ile? Wydaje się, że za lokalny opór, wnioskując z wykresu o interwale dziennym, można uznać 3,8340-50, a wyżej okolice 3,85 i następnie 3,87.

Co się tyczy danych makro, to dziś o 9:00 poznamy PMI dla polskiego przemysłu za kwiecień. W marcu notowano 53,8 pkt. Jutro mamy oczywiście dzień wolny z powodu rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »