Złoty odporny na przecenę w Europie

Kiedy USA kicha, świat ma grypę. To stare powiedzenie dość dobrze było widoczne w tym tygodniu na światowych giełdach. Dostało się też GPW, ale już złoty trzyma się naprawdę dobrze, nieco tylko zdrożał frank. Dziś ważny raport z amerykańskiego rynku pracy.

Kiedy USA kicha, świat ma grypę. To stare powiedzenie dość dobrze było widoczne w tym tygodniu na światowych giełdach. Dostało się też GPW, ale już złoty trzyma się naprawdę dobrze, nieco tylko zdrożał frank. Dziś ważny raport z amerykańskiego rynku pracy.

Styczeń na globalnych rynkach akcji był wyśmienity i niewątpliwie był to czynnik, który wspierał notowania złotego. Szczególnie dobre nastroje panowały na Wall Street, gdzie najważniejszy indeks S&P500 w samym tylko styczniu zyskał 6% i był to 10-ty kolejny miesiąc wzrostów. W Europie wzrosty były nieco mniejsze, głównie za sprawą umacniającego się euro, które ogranicza zyskowność eksporterów. Jednak to właśnie w Europie pierwszy dzień lutego przynosi sporą przecenę. Co ciekawe impuls przychodzi z USA - sezon wyników kwartalnych nie układa się aż tak dobrze jak niektórzy oczekiwali (a wraz z szaleńczymi wzrostami cen akcji mocno wzrosły też oczekiwania) i przełożyło się to na niewielkie cofnięcie na Wall Street, a to - na znacznie większe w Europie. Powody znacznie bardziej nerwowego zachowania europejskich rynków są dwa, zresztą powiązane. Pierwszy to właśnie coraz mocniejsze euro. Jeśli odnotować fakt, że Chiny to rynek, na który niemiecki eksport rósł najszybciej, a wraz z dolarem wobec euro traci też juan, jasnym staje się, że nadmierne umocnienie wspólnej waluty jest zagrożeniem. Drugim czynnikiem jest wzrost rentowności w Europie. Co prawda na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy rentowności rosły mocniej w USA, ale tam nie jest to proces nowy. W Niemczech zaś jeszcze w grudniu rentowność obligacji 10-letnich była poniżej 0,3%, obecnie jest już powyżej 0,7%. A to oznacza też, że z trudem zażegnany kryzys zadłużenia w Europie (przez masowe zakupy EBC) mógłby wybuchnąć z nową siłą, gdyby rentowności rosły dalej w tym tempie. To oczywiście niekorzystny scenariusz, w tym bardzo niekorzystny dla złotego, który jednak nie musi się zmaterializować. Faktem jednak jest, że wiele czynników wskazuje na możliwość wystąpienia głębszej korekty na rynkach akcji, a to oznacza, że złoty jest narażony na korekcyjne osłabienie. Na razie widać to głównie na rynku franka, który był mocno wyprzedawany przez kilka miesięcy, a teraz zaczyna wracać do łask inwestorów.

Reklama

Dziś w USA raport z rynku pracy. To ważna publikacja dla inwestorów mimo, iż jej znaczenie w ostatnim czasie nieco spadło. Rynki wiedzą, że sytuacja na rynku pracy jest dobra i to, czy zatrudnienie w styczniu wzrosło o 150 czy 250 tysięcy nie ma aż takiego znaczenia. Większy nacisk położony będzie na dane o płacach, gdyż to właśnie postrzeganie perspektyw inflacyjnych przez Fed będzie decydować o kolejnych podwyżkach stóp procentowych. Raport opublikowany zostanie o godzinie 14:30. O godzinie 9:00 euro kosztuje 4,1545 złotego, dolar 3,3214 złotego, frank 3,5835 złotego, zaś funt 4,7322 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

główny ekonomista XTB

Wszelkie decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych informacji lub analiz podejmowane są wyłącznie na własne ryzyko. Powyższa informacja nie stanowi rekomendacji indywidualnej, a jakiekolwiek przedstawione w niej dane i analizy nie odnoszą się do indywidualnych celów inwestycyjnych, potrzeb ani indywidualnej sytuacji finansowej osób, którym zostały przedstawione.

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »