Złoty zapomniał o Brexicie

Zaraz po decyzji Brytyjczyków z 23 czerwca za euro trzeba było płacić ponad 4.50 złotego, za franka 4.24 złotego. Teraz jest to odpowiednio 4.27 i 3.92. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło, zarówno na rynkach globalnych jak i - może przede wszystkim - w Polsce.

Zaraz po decyzji Brytyjczyków z 23 czerwca za euro trzeba było płacić ponad 4.50 złotego, za franka 4.24 złotego. Teraz jest to odpowiednio 4.27 i 3.92. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło, zarówno na rynkach globalnych jak i - może przede wszystkim - w Polsce.

Co się zmieniło w ciągu ostatnich 6 tygodni? Bardzo dużo. Umocnienie złoty zawdzięcza przede wszystkim bardzo sprzyjającej reakcji na światowych rynkach. Szokowa reakcja poza rynkiem funta nie trwała długo i inwestorzy szybko założyli, że jakiekolwiek niekorzystne efekty zostaną zrekompensowane dodatkową stymulacją ze strony banków centralnych. Założenie takie może się okazać oczywiście naiwne, ale na ten moment sprawia, że na przykład amerykańskie indeksy giełdowe są na historycznych maksimach, a kapitał wraca na rynki wschodzące, w tym do Polski.

Reklama

Niemniej istotne zmiany notujemy jednak w Polsce. Bieżąca sytuacja makroekonomiczna jest bardzo sprzyjająca. Co prawda nadal mamy do czynienia ze spadkiem cen konsumenta w ujęciu rocznym, jednak dochody gospodarstw domowych po uwzględnieniu cen rosną w tempie najwyższym od niemal 10 lat. To przekłada się na rosnący popyt i kolejne dane powinny potwierdzać tę tendencję.

Prawdę powiedziawszy w obecnych warunkach RPP powinna powoli zastanawiać się nad podwyżką stóp procentowych. Przełomowa dla złotego była jednak decyzja o odłożeniu planów przewalutowania kredytów walutowych. Przesłany do Sejmu projekt zakłada jedynie zwrot spreadów walutowych, a to oznacza dużo mniejsze koszty dla banków i przede wszystkim eliminuje ryzyko nagłego popytu na waluty obce, który mógłby wynikać z przyjęcia ustawy o przewalutowaniu.

Należy zwrócić uwagę, że agencje ratingowe właśnie kwestię przewalutowania przedstawiały jako największe ryzyko. Tym samym na ten moment ryzyko obniżki ratingu Polski w tym roku bardzo mocno spadło. Co prawda jest jeszcze niewiadoma związana z pomysłem obniżenia wieku emerytalnego, ale zagrożenie związane z przewalutowaniem było większe i mogło zmaterializować się znacznie szybciej. Nic więc dziwnego, że od 2 sierpnia umocnienie złotego przyspieszyło.

Paradoksalnie największym zagrożeniem dla złotego jest sielankowy nastrój na globalnych rynkach. Ostatnio tak niską zmienność na Wall Street notowaliśmy przed poprzednimi krachami. Jednak dopóki nic takiego się nie wydarzy złoty powinien zyskiwać i poziom 4.20 za euro wygląda na możliwy do osiągnięcia w sierpniu.

Ważne dane z polskiej gospodarki dopiero w piątek. Dziś natomiast figury z Wielkiej Brytanii: produkcja oraz bilans handlowy. Na funcie nadal sporo się dzieje, ponieważ Bank Anglii pomimo cięcia stóp i wznowienia programu skupu obligacji nie wyklucza luzowania również w kolejnych miesiącach. O 8:55 dolar kosztuje 3.8568 złotego, euro 4.2719 złotego, frank 3.9236 złotego, zaś funt 5.0045 złotego.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: zapomnienie | niezapomniany | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »