Znika premia za ryzyko polityczne w Polsce

W przypadku walut regionu CEE kolejny tydzień z rzędu najlepiej zachowywał się forint, a złoty był na końcu stawki. Ten rozdźwięk można wytłumaczyć podobnie jak w ubiegłym tygodniu - różnicami w oczekiwaniach odnośnie kształtu polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach - rynki wyceniają bardziej agresywną politykę luzowania w wydaniu RPP, niż Banku Węgier.

W przypadku walut regionu CEE kolejny tydzień z rzędu najlepiej zachowywał się forint, a złoty był na końcu stawki. Ten rozdźwięk można wytłumaczyć podobnie jak w ubiegłym tygodniu - różnicami w oczekiwaniach odnośnie kształtu polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach - rynki wyceniają bardziej agresywną politykę luzowania w wydaniu RPP, niż Banku Węgier.

Niemniej w najbliższych tygodniach te różnice mogą się zacierać. W najbliższą środę poznamy zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Węgier, które zostało odebrane jako mniej "gołębie" - pytanie jednak, czy dyskusja nie wskaże na większą gotowość do ewentualnego luzowania w przypadku pojawienia się wyraźniejszej presji na umocnienie forinta, co pośrednio wydłużałoby proces powrotu inflacji w stronę celu. A z takim scenariuszem bank centralny będzie musiał się zmierzyć, jeżeli uwzględnimy prawdopodobieństwo zwiększenia luzowania w strefie euro w najbliższych miesiącach.

Reklama

Wróćmy jednak do sytuacji w kraju. Jeżeli zestawimy ze sobą przebiegi stóp zwrotu dla walut regionu, to w piątek zauważalna była tendencja do wyraźniejszego odreagowania złotego, a tym samym redukcji oczekiwanej premii za ryzyko polityczne, jaka pojawiła się przed wyborami parlamentarnymi 25 października i utrzymywała się przez kilka kolejnych dni.

Wygrana PIS, który będzie miał większość parlamentarną i sprzyjającego prezydenta wzbudziła obawy, co do bardziej niestandardowych działań w polityce gospodarczej, pieniężnej, oraz w sferze podatków. Ich ostateczne efekty trudno obecnie określić, stąd też inwestorzy powinni zachować większą ostrożność - tak można było streścić chociażby przesłanie ze strony największych agencji ratingowych.

Z drugiej strony przedstawiciele PIS deklarowali, że nie chcą doprowadzić do powrotu procedury nadmiernego deficytu, która została w minionym roku zdjęta przez KE, co może sugerować, że potencjalne decyzje będą bardziej wyważone. To czy tak się stanie, pokażą pierwsze decyzje nowego rządu, który powinien ukonstytuować się w drugiej połowie listopada. Dla rynków kluczowe będzie też kształt potencjalnej autopoprawki PIS do przyszłorocznego budżetu, zwłaszcza w kontekście propozycji nowych wydatków i podatków (to pokaże też, kiedy i w jakiej formie mogłyby one zostać wdrożone).

Wydaje się, że rynek pośrednio uwzględnił już najbardziej skrajne scenariusze programu PIS i teraz każda informacja o ich łagodzeniu (mniejsza skala i później, niż szybciej) będą działać pozytywnie. Reasumując, oczekiwana premia za ryzyko polityczne powinna w kolejnych dniach maleć, co powinno pomagać złotemu.

Jedną z kluczowych kwestii powiązaną z polityką, będzie też kształt polityki pieniężnej, jaka będzie prowadzona w najbliższych miesiącach. Przedstawiciele PIS już tonują obawy związane z programem masowych tanich pożyczek finansowanych z NBP - poseł Henryk Kowalczyk dał do zrozumienia, że jest to otwarta opcja na wypadek spowolnienia akcji kredytowej (co pośrednio można uznać na plus). Co do ewentualnych cięć stóp procentowych to rynek wycenia już dość agresywne podejście zakładające spadek stóp o 50 p.b. do połowy 2016 r., co miałoby być zrealizowane już przez nową RPP, jaka ukonstytuuje się w lutym.

Wychodzi się tu z założenia, że nowi członkowie RPP byliby bardziej skłonni prowadzić "gołębią" politykę nakierunkowaną na wsparcie wzrostu gospodarczego, niż tylko na pobudzenie inflacji, która pozostaje niska. Nie można jednak wykluczyć, że ostatecznie stopy spadną tylko o 25 p.b., a będzie to odpowiedź na ewentualne działania ECB na przełomie roku.

Nowi członkowie RPP mogą dojść do wniosku, że nadmierna stymulacja gospodarki może okazać się zbyteczna, a wręcz nazbyt ryzykowna w sytuacji wzrostu wydatków rządowych (program "500+"), czy wreszcie wyjścia z deflacji, co może mieć miejsce na początku przyszłego roku. To oczywiście w dłuższym okresie byłoby dodatkowym wsparciem dla złotego.

Kluczowym elementem jest i pozostanie sytuacja na globalnych rynkach finansowych. Perspektywa dalszych obniżek stóp procentowych w Chinach, luzowania w strefie euro powinna zwiększać atrakcyjność walut naszego regionu. Obawy związane z ryzykiem rychłej podwyżki stóp procentowych w USA, które pojawiły się w ostatnich dniach, nie muszą mieć nazbyt negatywnego przełożenia, jeżeli uwzględnimy fakt, że mogą one nie znaleźć swojego faktycznego przełożenia w posunięciach Rezerwy Federalnej. Więcej na ten temat piszemy w kwestii poświęconej dolarowi.

W przyszłym tygodniu w kraju kluczowe będą dane nt. PMI dla przemysłu (w najbliższy poniedziałek o godz. 9:00), które mogą potwierdzić wskazania na odbicie do 52,4 pkt. z 50,9 pkt., a także wstępny odczyt inflacji CPI za październik (też w poniedziałek, ale o godz. 14:00). Tu rynek zakłada odbicie z -0,9 proc. r/r do -0,6 proc. r/r, co potwierdziłoby perspektywę powrotu ponad poziom zera w pierwszych miesiącach 2016 r. Z kolei w środę mamy posiedzenie RPP. Szanse na jakiekolwiek zmiany w polityce pieniężnej są znikome, a komunikat i konferencja prasowa o godz. 16:00 będą w dużej mierze dotyczyć perspektyw prowadzenia polityki pieniężnej w kontekście ostatnich wyborów. Ze strony RPP (prezes Belka) wiele zostało ostatnio powiedziane, więc ostatecznie przekaz, jaki poznamy w środę, może być neutralny dla złotego.

Na wykresie koszyka BOSSA PLN w końcu tygodnia udało się powrócić ponad poziom 89,34 pkt., który stanowi minimum ze stycznia. Ostatecznie, zatem mimo burzliwego przebiegu na ujęciu tygodniowym mamy białą świecę doji z dolnym cieniem, co może sugerować kontynuację odbicia. Najbliższy ważny opór to rejon 89,76 pkt. wyznaczany na bazie minimum z lipca b.r. Kolejnym mogą być już okolice 90,50 pkt., jakie stanowi dawna linia trendu wzrostowego oparta o minima ze stycznia i marca b.r.

Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »