Nasze euro za 25 lat?

Rocznica przystąpienia Polski do Wspólnoty Europejskiej stała się okazją do budzącej coraz większe emocje dyskusji nad kwestią wprowadzenia euro w Polsce. To druga najważniejsza decyzja, która dotknie każdego z nas.

Europejska waluta ma już 10 lat. Początkowo wyśmiewana, jest obecnie najmocniejszą walutą świata. Jedni się cieszą, inni smucą z tego powodu. Alan Greenspan, były prezes Fed, naśmiewał się z euro w przeszłości, jednak obecnie potwierdza, że się mylił...

Korzyści i koszty

Zdaniem analityków, korzyści z przystąpienia do strefy euro można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia: z perspektywy pojedynczego kraju i z perspektywy całej strefy euro. Z punktu widzenia strefy euro, Unia Walutowa zapewniła pełną przejrzystość cen i kosztów na wspólnym rynku towarów, usług, pracy i kapitału. Wspólna waluta przyniosła stabilność kursową w strefie euro, która korzystnie wpłynęła na wymianę handlową i umożliwiła wykorzystanie efektu skali. Euro stworzyło dobre warunki sprzyjające efektywniejszej alokacji kapitałów.

Reklama

Dla zwykłych obywateli najbardziej zauważalną korzyścią było oczywiście to, że nie muszą już wymieniać walut podróżując z kraju do kraju. Ponadto euro przyniosło stabilność monetarną - niską inflację i wyrównanie stóp procentowych do poziomu występującego w krajach, których polityka pieniężna przed wprowadzeniem euro była najbardziej wiarygodna.

Euro bodźcem dla całej strefy

Wprowadzenie euro przyczyniło się do tego, że inwestycje wzrosły, a bezrobocie spadło z 9 do 7 proc. Utworzono 16 mln miejsc pracy, inflacja wyniosła średnio ponad dwa procent, czyli mniej niż w czasach narodowych walut. Niestety, nie wszystko wygląda tak różowo. Wzrost gospodarczy w krajach Piętnastki, które wprowadziły euro jako swoja walutę, wciąż jest słaby. Wydajność obniżyła się z 1,8 do 1,2 proc. Wiele krajów strefy nadal boryka się z nadmiernym deficytem i piętnowanych jest za brak koniecznych reform fiskalnych. Euro obroniło nas natomiast przed wysokimi cenami ropy i gazu, uchroniło również przed zawirowaniami na rynkach finansowych i kryzysem na amerykańskim rynku nieruchomości.

Kawa, bułki, piwo

Dla przeciętnego Kowalskiego nie są jednak ważne statystyki lecz realia. Wielu przeklinało euro i rosnące ceny, nazywając tę walutę " teuro", od niemieckiego teuer, czyli drogi.

Ekonomiści i statystycy, nie mogąc ignorować wzburzenia społecznego, zbadali sytuację i odkryli zjawisko tzw. odczuwalnej inflacji. Na tej podstawie wskazano, że przed wprowadzeniem euro do obrotu wartość odczuwalnej inflacji była ponad czterokrotnie wyższa niż podawały statystyki. Powodem skarg konsumentów były ceny produktów codziennego użytku, kawa w kawiarni, kufel piwa w pubie, chleb lub wizyta u fryzjera.

Oficjalne statystyki marginalizowały je. Jak podaje "Suddeutsche Zeitung", zdaniem niemieckiego instytutu IFO w wielu przypadkach skargi na wzrost cen nie były uzasadnione. Wg Europejskiego Banku Centralnego, ludzie przez lata odczuwają zgoła coś innego. Bank doszedł do wniosku, że w pamięci konsumentów łatwiej pozostają ceny rosnące niż malejące. Dlatego mówi się o tzw. wyimaginowanej przestrzeni subiektywnych odczuć, co ma podłoże czysto psychologiczne.

Następni za 5 czy 25 lat?

Jak podaje "Parkiet", w 2013 roku nastąpi kolejny etap poszerzenia Europejskiej Unii Walutowej. Dopiero wówczas gotowa będzie część kandydatów. Przyczyny tak długiej przerwy są różne, do najważniejszych należy problem z inflacją oraz wzrost nastrojów eurosceptycznych. Jak twierdzą ekonomiści banku UniCredit, "perspektywy przyjęcia euro pozostają ważną kotwicą dla większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które dołączyły do Unii Europejskiej w latach 2004 i 2007". Ich zdaniem, rozszerzenie granic eurolandu mogłoby nastąpić najwcześniej w 2013 r. W tym kontekście mówi się o Polsce, Czechach i Węgrzech. Problematyczna staje się sytuacja krajów bałtyckich, które wydają się uwięzione w pułapce wzrostu cen.

Jak twierdzi Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas w Posce: "Przy założeniu, że realna konwergencja gospodarek regionu będzie trwać, po przyjęciu euro przełoży się ona na dalszy wzrost inflacji. W tym kontekście kraje te powinny zdecydować się na taki ruch dopiero za około 25 lat".

Przypomnijmy, że do wstąpienia do unii monetarnej prawnie zobowiązane są wszystkie kraje regionu. Żaden z nich bowiem nie zagwarantował sobie w traktacie akcesyjnym prawa do suwerenności monetarnej, którym cieszą się Wielka Brytania i Dania. Jak podaje "Parkiet", klauzuli "opt-out" nie wynegocjowała także Szwecja, która najwyraźniej nic sobie z tego nie robi.

Kiedy Polska?

Obecnie ani minister finansów, ani RPP nie są w stanie określić, kiedy trwale spełnimy kryteria przyjęcia euro. Gabinet premiera Tuska obawia się braku politycznego zaplecza. W tej kwestii konieczna jest zgoda na pięciu frontach: rządu, parlamentu, prezydenta, banku centralnego i społeczeństwa. Patrząc na kalendarz wyborczy, prawdopodobnie decyzja zapadnie po roku 2011. Tak więc do strefy euro przystąpimy raczej dopiero w latach 2014 -2015 r.

Zdaniem ekonomistów, szybkie przyjęcie euro oznacza - poza deklaracjami - przedstawienie szczegółowej strategii w tym zakresie. To konieczny, czytelny sygnał dla rynków i inwestorów. Aby przetrwać to wejście, należy przekonać inwestorów, że jest się przygotowanym do przyjęcia wspólnej waluty oraz obrony kursu w obranym pasmie wahań. ( ERM-2) Obecnie sygnały płynące z NBP i rządu są ze sobą sprzeczne.

Zadowoleni z euro

Analiza pozytywnych odpowiedzi według poszczególnych państw wskazuje, że najbardziej zadowoleni z unii monetarnej są obywatele: Irlandii (75%), Finlandii (65%) i Luksemburga (64%), czyli państw, które odnotowują znaczący wzrost gospodarczy. Natomiast większość odpowiedzi negatywnych udzielono we Włoszech (48%), a następnie w Grecji (46%) i w Niemczech (44%).

Nie drogą Słowenii

Nasz południowy sąsiad Słowacja już 16 stycznia przyszłego roku pożegna koronę i zastąpi ją euro. Sami Słowacy boją się szoku ekonomicznego i powtórzenia drogi Słowenii, czyli znacznego wzrostu cen podstawowych artykułów, żywności czy energii. Obecnie ceny na Słowacji osiągają ok. 80 proc. średniej unijnej, jednak ceny usług to zaledwie 40 procent. W obawie przed drożyzną Słowaków ogarnęło prawdziwe szaleństwo, jak przed wymianą pieniędzy. Ludzie boją się trzymać gotówkę, nawet w bankach. Nie wiedzą, co robić z oszczędnościami; zastanawiają się, czy zamieniać je na euro, robić to teraz czy po ustaleniu kursu wymiany? Tego kursu jeszcze nie ustalono, jednak rynek spekuluje, że będzie to ok. 32,30 korony za 1 euro.

Reforma EMU

Według komisarza UE do spraw ekonomicznych i walutowych, Joaquin Almunia, należy zwiększyć nadzór ekonomiczny nad strefą euro, by mogła bez problemów oprzeć się m.in. zmianom wynikającym z globalnego ocieplenia. Powinna zatem zostać zaostrzona dyscyplina budżetowa, ponieważ rządy często nie posiadają alternatywnej polityki budżetowej na wypadek spadku koniunktury. Potrzebne są też reformy strukturalne w wielu państwach strefy euro, aby zapobiec następstwom starzenia się społeczeństwa.

Francja i Włochy mają zastrzeżenia do Europejskiego Banku Centralnego jako stabilizatora waluty. Silvio Berlusconi twierdzi, że bank ten powinien bardziej skupić się na zadaniu pobudzania do wzrostu gospodarczego. Natomiast Niemcy są zdecydowanym obrońcom niezależności EBC, który ma stać na straży stabilności pieniądza.

Nasza subiektywna ocena

Doświadczenia z Hiszpanii czy Słowenii wskazują, że firmom łatwiej było po wprowadzeniu euro. Natomiast odczucia społeczne były zasadniczo odmienne - wzrost cen po wprowadzeniu euro spowodował falę eurosceptycyzmu wobec nowej waluty. Szczególny wzrost zanotowano w krajach o słabszych walutach, jak Włochy ( lir) czy Grecja (drachma). Dlatego, zgodnie z maksymą "spiesz się powoli", wprowadzenie wspólnej waluty powinno nastąpić w takim momencie, by koszty społeczne były jak najniższe. Dlatego być może warto pójść drogą Czech, które zadeklarowały że nie zrezygnują z korony "tak długo, jak będzie to korzystne dla obywateli".

MZ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: euro w Polsce | strefy | waluty | NAD | statystyki | waluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »