"FAZ": Gazprom przygotowuje się do obejścia Ukrainy

Zwolennicy budowy Nord Stream 2 zapewniają, że gazociąg przez Morze Bałtyckie nie zastąpi tranzytu gazu przez Ukrainę. Po cichu Gazprom przygotowuje się do rezygnacji z ukraińskiego systemu przesyłowego.

Kontrolowany przez rosyjskie władze Gazprom podczas negocjacji w zainteresowanymi krajami rozsiewa plotki o rezygnacji w przyszłym roku z wykorzystania gazociągu dostarczającego gaz przez Ukrainę na południe Europy: do Mołdawii, Rumunii, Bułgarii i Turcji - pisze niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ").

Rosja chce zastąpić połączenie tranzytowe przez Ukrainę znajdującym się w budowie gazociągiem przez Morze Czarne do Turcji - Turk Stream, które ma być następnie przedłużone przez Bułgarię i Serbię na Węgry. Ten odcinek nazywany jest South Stream Lite i ma być zmienioną wersją gazociągu South Stream, który miał połączyć bezpośrednio Rosję z Bułgarią. Ten ostatni projekt, ze względu na zastrzeżenia UE, zakończył się fiaskiem.

Reklama

"FAZ" zwraca uwagę, że działania Gazpromu na południu Europy mają szczególne znaczenie w kontekście sporu o powstający na dnie Bałtyku Nord Stream 2.

Tranzyt przez Ukrainę zbyteczny?

"Turk Stream i Nord Stream 2 mogą sprawić, że Ukraina jako kraj tranzytowy dla rosyjskiego gazu dostarczanego do Europy stanie się całkowicie zbyteczna, co rosyjskie media państwowe uznają za sukces" - czytamy w "FAZ".

Ze względu na perspektywę utraty przez władze w Kijowie opłat tranzytowych oraz osłabienie pozycji negocjacyjnej wobec Rosji, niemiecki rząd stara się zapobiec obejściu Ukrainy. "FAZ" przypomina o stanowisku prezydenta Władimira Putina, że Rosja utrzyma tranzyt przez Ukrainę pod warunkiem, że będzie on zgodny z "wymogami ekonomicznymi".

Umowy Rosji z Ukrainą o tranzycie gazu upływają z końcem tego roku. Postawa Gazpromu jest dowodem na to, że Rosja nie jest zainteresowana podpisaniem nowej długoterminowej umowy z Kijowem. Zapewnienia Moskwy, że utrzyma tranzyt przez Ukrainę po uruchomieniu Nord Stream 2 nasuwają w związku z tym poważne wątpliwości.

Gotowi na scenariusz bez Ukrainy

"FAZ" pisze, że na początku marca Gazprom miał, jak wynika z przekazów medialnych, poinformować władze Bułgarii, iż od 2020 roku przestanie dostarczać gaz przez Bałkany. Bułgarskie ministerstwo energetyki do czasu ukazania się artykułu nie odpowiedziało na prośbę redakcji o potwierdzenie. Również Mołdawia szykuje się na przerwanie dostaw za pośrednictwem tej magistrali.

22 marca rząd węgierski poinformował o porozumieniu z Gazpromem na wypadek, gdyby Rosja i Ukraina nie porozumiały się w sprawie tranzytu gazu. Trzeba liczyć się z możliwością, że Rosja przestanie transportować gaz do Europy przez Ukrainę - powiedział, cytowany przez "FAZ" minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto. Trzeba przygotować się na taki scenariusz - dodał.

Eksperci uspokajają, że w 2020 roku nowe gazociągi nie będą jeszcze na tyle gotowe, by Rosja mogła zrezygnować z tranzytu przez Ukrainę. South Stream Lite jest jeszcze w powijakach, UE zgłosiła zastrzeżenia do przebiegu tej trasy przez Serbię. Budowa Nord Stream 2 też może się jeszcze opóźnić - czytamy w "FAZ". "Trwa negocjacyjny poker, w którym sięga się po wielkie zapowiedzi. Dopóki jednak alternatywne trasy nie są gotowe, dopóty Gazprom nie może całkowicie zrezygnować z tranzytu przez Ukrainę" - ocenił Dirk Buschle, wiceszef sekretariatu Europejskiej Wspólnoty Energetycznej w Wiedniu.

Redakcja Polska Deutsche Welle

Pobierz: program PIT 2018

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: gazociąg | Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »