"Puls Biznesu": Pomysł na rodzime landesbanki

Za dwa, trzy lata na rynku bankowym może pojawić się nowa kategoria: regionalne banki rozwojowe, należące do samorządów wojewódzkich - pisze w środę "Puls Biznesu".

Za dwa, trzy lata na rynku bankowym może pojawić się nowa kategoria: regionalne banki rozwojowe, należące do samorządów wojewódzkich - pisze w środę "Puls Biznesu".

Ministerstwo Rozwoju wspiera tworzenie regionalnych funduszy rozwojowych (RFR), grupujących rozproszone fundusze pożyczkowe, doręczeniowe i gwarancyjne. RFR powstały w sześciu województwach, operacyjnie działają trzy.

To grupa pionierska, która rozpoczęła budowę funduszy rozwojowych jeszcze bez ram prawnych. Od września wchodzi w życie nowela ustawy wdrożeniowej, umożliwiająca samorządowi tworzenie RFR. Podobnie jak w przypadku KFG, regionalne fundusze będą mogły budować kapitały, korzystając z recyklingu instrumentów zwrotnych.

"Chodzi o zbudowanie bazy kapitałowej na okres, kiedy strumień pieniędzy unijnych będzie się kurczył. Dlatego zachęcamy regionalne fundusze do korzystania z instrumentów zwrotnych" - mówi wiceszef resortu rozwoju.

Reklama

Długoterminowy zamysł ministerstwa jest taki, żeby silne kapitałowo RFR z czasem mogły przekształcić się w regionalne banki rozwojowe, instytucje z pełną licencją, dającą dostęp do instrumentów rynku finansowego.

"W regionach mogą one pełnić taką rolę jak BGK na szczeblu krajowym, czyli wspierającą dla banków, w tym przypadku spółdzielczych, oraz rozwojową - poprzez finansowanie lokalnych przedsięwzięć inwestycyjnych" - wyjaśnia Jerzy Kwieciński.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »