Apteki sieciowe odwiedza 38 proc. pacjentów więcej niż indywidualne. Kluczowe niższe ceny i szerszy asortyment

Wartość polskiego rynku sprzedaży aptecznej to ponad 30 mld zł rocznie. Lepiej radzą sobie na nim apteki sieciowe, które przyciągają średnio o 38 proc. pacjentów więcej i generują obrót wyższy o 42 proc. niż apteki indywidualne - wynika z raportu "Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce 2016". - Ceny leków w aptekach sieciowych są od kilkunastu do kilkudziesięciu procent niższe, a asortyment około 30 proc. szerszy - wyjaśnia Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

- Dla osób, które są skazane na dosyć częste wizyty w aptekach, zwłaszcza dla chorujących przewlekle, seniorów i dla rodzin wielodzietnych, rachunki płacone w aptece są dużym obciążeniem dla domowego budżetu. Dlatego szukają oni takich aptek, które zapewniają wysoką jakość, szeroką dostępność i niską cenę - mówi agencji Newseria Biznes Marcin Piskorski.

Potwierdzają to dane z raportu "Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce 2016", opracowanego przez Fundację Republikańską. Autorzy dokumentu wskazują, że przeciętny Polak odwiedza aptekę częściej niż raz w miesiącu, a większość tego ruchu generują seniorzy i osoby przewlekle chore. Przeznaczają oni na zakupy leków trzy razy więcej środków niż reszta społeczeństwa (ponad 150 zł), wydając przy tym znaczną część swojego budżetu. Co piąty senior przyznaje, że był zmuszony przerwać kurację farmakologiczną ze względów finansowych.

Reklama

Pacjenci chętniej (o 38 proc.) wybierają apteki sieciowe, w których ceny leków pełnopłatnych wydawanych na receptę i leków OTC są średnio o 11 proc. niższe niż w aptekach indywidualnych. Ponad połowę marży średniej apteki generują jednak produkty inne niż leki na receptę. Najwyższe marże apteki uzyskują na lekach OTC, kosmetykach i wyrobach medycznych.

Piskorski zauważa, że w Polsce pacjenci pokrywają z własnej kieszeni średnio 70 proc. wartości zakupów w aptece.

- Mówimy tutaj o rachunku, który wyklucza kosmetyki, szampony, a obejmuje wyłącznie leki - Rx refundowane i Rx nierefundowane i OTC - podkreśla Marcin Piskorski.

Jego zdaniem Polska dawno już przekroczyła przyjęty przez Światową Organizację Zdrowia poziom bezpieczeństwa.

- WHO mówi wprost, że jeżeli pacjenci muszą zapłacić w aptece więcej niż 40 proc. za leki, to wpływa to na zdrowie publiczne - wyjaśnia Marcin Piskorski.

Według autorów raportu w połowie 2016 roku na terenie kraju działało 14,8 tys. aptek i punktów aptecznych, a ich liczba rośnie nieprzerwanie od dwudziestu lat. Ma to związek zarówno z rozwojem rynku farmaceutycznego, jak i z rosnącą dbałością Polaków o zdrowie i starzeniem się społeczeństwa. Rynek jest niezwykle płynny - w miejsce zamykanych placówek pojawiają się nowe apteki, które lepiej odpowiadają na potrzeby klientów i pacjentów. Prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET dodaje, że rodzimy rynek cechują również niskie marże i duża konkurencyjność, co jest efektem wieloletniej polityki.

- Przez lata marże obcinano, przez lata udział produktów refundowanych w sprzedaży aptecznej spadał, coraz bardziej rósł udział produktów nierefundowanych i leków pełnopłatnych. To spowodowało, że coraz większe znaczenie dla prowadzenia apteki miały z jednej strony umiejętności menadżerskie, a z jednej strony coraz bardziej rosła presja pacjentów na ceny - wyjaśnia Marcin Piskorski.

Polski rynek apteczny jest wart ponad 30 mld zł rocznie, a ponad połowę (60 proc.) stanowi sprzedaż leków na receptę, zarówno refundowanych, jak i nierefundowanych.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »