Białoruś rozmawia z Rosją o gazie

W Petersburgu spotkają się prezydenci Rosji i Białorusi. Rozmowy Władimira Putina z Aleksandrem Łukaszenką dotyczyć będą przede wszystkim kluczowych dla Mińska kwestii, związanych z: wymianą handlową, opłatami za surowce energetyczne.

W Petersburgu spotkają się prezydenci Rosji i Białorusi. Rozmowy Władimira Putina z Aleksandrem Łukaszenką dotyczyć będą przede wszystkim kluczowych dla Mińska kwestii, związanych z: wymianą handlową, opłatami za surowce energetyczne.

Od ubiegłego roku narasta napięcie w relacjach Moskwy z Mińskiem. Władimir Putin nie komentował do tej pory pogarszających się stosunków z sąsiadem, ale Aleksander Łukaszenka wielokrotnie krytykował Rosję za jej mocarstwowe ambicje. Kreml na krytykę odpowiadał zamknięciem granicy białorusko - rosyjskiej dla ruchu tranzytowego, ograniczeniem importu białoruskich towarów, wskazaniem wysokości długu za dostawy gazu i ropy. Ta ostatnia kwestia jest dla Mińska najbardziej bolesna, bowiem w przypadku fiaska negocjacyjnego Białoruś będzie musiała zapłacić Rosji 700 milionów dolarów, czyli różnicę między ceną wskazaną przez Aleksnadra Łukaszenkę, to jest 73 dolary za tysiąc metrów sześciennych, a ceną Gazpormu, która wynosi 132 dolary za tysiąc metrów sześciennych gaz.

Reklama

Białoruski rząd twierdzi, że nie ma długu za dostarczony rosyjski gaz. Co innego na ten temat sądzi Moskwa. Wczoraj minister energetyki Rosji Aleksander Nowak oświadczył, że Białoruś jest winna za dostarczony gaz ponad 700 milionów dolarów.

Rzecznik prasowy białoruskiego rządu Władysław Syczewicz nawiązując do słów ministra energetyki Rosji oświadczył, że "strona białoruska nie rozpatruje tych określonych środków finansowych w kategorii długu".

Wczoraj kwestię długu za gaz bez rezultatu omawiali w podmoskiewskich Gorkach premierzy Rosji i Białorusi. Niewykluczone, że temat ten zdominuje rozmowy prezydentów Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki przewidziane na poniedziałek. Rosja uważa, że zgodnie z kontraktem Białoruś powinna płacić w roku ubiegłym 132 dolary za tysiąc metrów sześciennych gazu. Tymczasem Białoruś płaciła 107 dolarów uważając, że jest to cena sprawiedliwa. W związku z nieuregulowaną kwestią opłaty za gaz Rosja zmniejszyła dostawy ropy do przerobu w białoruskich rafineriach.

IR Communication.pl
Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »