Branża mleczarska liczy na pomoc Unii Europejskiej

Branża mleczarska bije na alarm ceny zbytu produktów mleczarskich m.in. serów już spadły o 2-3 zł na kilogramie, co zupełnie nie przełożyło się na obniżenie cen w handlu.

Komisja Europejska powinna jak najszybciej pomóc branży mleczarskiej, która ponosi straty w wyniku rosyjskiego embarga na żywność - uważa prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Waldemar Broś.

KE w ubiegłym tygodniu zapowiedziała, że w związku ze wstrzymaniem importu żywności przez Rosję możliwe jest wsparcie dla sektora mleczarskiego. Wartość planowanego wsparcia nie jest jeszcze znana. Nieoficjalne szacunki mówią o kwocie od 10 do 20 mln euro.

Unijne środki przeznaczone będą na pokrycie kosztów prywatnego przechowywania masła i odtłuszczonego mleka w proszku przez okres od trzech do siedmiu miesięcy. Biorąc pod uwagę wartość eksportu niektórych serów do Rosji (w 2013 r. było to 1 mld euro) Komisja poinformowała, że chce rozszerzyć te działania także na producentów tych produktów.

Reklama

Zdaniem Brosia, propozycje Komisji są daleko niewystarczające. Przy tak ogromnej produkcji wyrobów mlecznych w UE, poziom pomocy jest żaden - ocenił. Jak zauważył, planowany okres interwencji jest zbyt krótki i nie rozwiąże problemów branży mleczarskiej. Dodał, że opinie te podziela minister rolnictwa Marek Sawicki.

Według Brosia, podaż produktów mleczarskich, w tym serów i mleka w proszku, jest zbyt duża w stosunku do potrzeb krajowych. W sierpniu mleczarnie wyprodukowały m.in. 30 tys. ton sera dojrzewającego i 20 tys. ton mleka w proszku; oznacza to, że połowa produkcji musi trafić do magazynów. Powodem takiej sytuacji jest rosyjskie embargo.

Broś zaznaczył, że Rosja była dużym odbiorcą produktów mleczarskich, zwłaszcza serów. KZSM szacował, że gdyby nie embargo, to wartość eksportu w tym roku mogłaby wynieść 700 mln zł, w tym serów - 500 mln zł. Oznacza to, że 20 proc. całej produkcji serów wywożona była na tamten rynek, a teraz znajdzie się w polskich sklepach. Jak mówił, zdobycie szybko nowych rynków nie jest łatwe.

Broś uważa, że KE powinna przede wszystkim uruchomić zakupy interwencyjne oraz dopłaty do eksportu produktów mleczarskich do krajów pozaunijnych. Chodzi o to, by zlikwidować nadwyżkę z rynku wewnętrznego, a zgromadzone produkty mleczarskie powinny być przeznaczone na pomoc dla krajów, gdzie ludzie głodują. Dopłaty do eksportu mają pomóc branży w sprzedaży produktów na rynki trzecie, pozwalając na konkurowanie z takimi krajami jak Nowa Zelandia czy Stany Zjednoczone.

Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich wystosował kilka dni temu list do ministra rolnictwa z prośbą o uruchomienie "działań osłonowych" dla sektora mleka. W opinii branży, wsparcie jest potrzebne w związku z załamaniem się światowej koniunktury na produkty mleczarskie, rosyjskim embargiem oraz z powodu ryzyka przekroczenia krajowej kwoty mlecznej, co wiąże się z karami dla rolników.

KZSM proponuje m.in., by zostały wprowadzone rekompensaty dla dostawców mleka z tytułu poniesionych strat po wprowadzeniu rosyjskiego embarga w wysokości 13-15 gr. za kg mleka wprowadzonego do obrotu w okresie trwania embarga. Postulaty branży dotyczą także pomocy dla eksporterów w formie dopłat do eksportu, gwarancji rządowych, dofinansowania kredytów na finansowanie przechowywania zapasów.

Branża chce ponadto, by został wprowadzony monitoring marż stosowanych przez handel. Broś zaznaczył, że ceny zbytu produktów mleczarskich m.in. serów już spadły o 2-3 zł na kilogramie, ale to zupełnie nie przełożyło się na obniżenie cen w sieciach handlowych. W ten sposób nie ma szans na zwiększenie spożycia krajowego - tłumaczył.

Sawicki zapytany o sytuację na rynku mleka, powiedział na środowej konferencji, że na razie nie jest ona trudna. Ceny niektórych serów i mleka spadły o 10-15 proc., "więc nie jest to stan kryzysowy". Nie mniej jednak w piątek w Brukseli na posiedzeniu unijnej rady ministrów ds. rolnictwa będzie wnioskował uruchomienia dopłat do przechowywania tych produktów jak i dopłat do ich eksportu.

Minister przyznał, że jest to produkt wrażliwy i nie da się go przewozić na duże odległości, natomiast widzi szanse w eksporcie na Białoruś. Ze wstępnych rozmów wynika, że kraj ten może kupić od nas 200 tys. ton mleka.

W piątek do Brukseli przyjadą ministrowie rolnictwa państw UE, by pierwszy raz na szczeblu politycznym w takim gronie rozmawiać o skutkach wprowadzonego przez Rosję embarga na produkty żywnościowe z UE. KE rozważa wypłaty odszkodowań dla producentów.

Z dokumentu KE, który został przygotowany na to nadzwyczajne spotkanie wynika, że całkowita wartość eksportu z UE do Rosji produktów, które teraz objęte są embargiem, wynosiła w ubiegłym roku 5,1 mld euro. Nie oznacza to jednak, że takie będą straty producentów, ponieważ Komisja ma nadzieję, że przynajmniej częściowo uda się im sprzedać swoje produkty na innych rynkach.

W opracowaniu, które widziała PAP, KE sygnalizuje rozważenie bezpośrednich rekompensat dla producentów dotkniętych rosyjskim embargiem. "Istniejące środki Wspólnej Polityki Rolnej są bardzo znaczącym narzędziem rozwiązywania problemów związanych z zakłóceniami na rynku. Wypłaty odszkodowań dla rolników (...) w najbardziej dotkniętych kryzysem sektorach mogą stanowić dodatkowe możliwości reagowania na skutki rosyjskiego embarga" - czytamy w dokumencie. Nie wymieniono w nim żadnej kwoty, ale zastrzeżono, że w zależności od skali zastosowania tego środka może być konieczne zmniejszenie dopłat bezpośrednich.

Unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht mówił w czwartek w Nikozji, że UE rozważa pomoc dla producentów dotkniętych rosyjskimi restrykcjami. "Aby skompensować straty europejskich producentów żywności, spowodowane ostatnimi rosyjskimi ograniczeniami, staramy się w pierwszej kolejności szukać nowych rynków, a tam, gdzie to nie przyniesienie efektów, zastosować odszkodowania" - powiedział cytowany przez Reutersa komisarz. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu udaje się do USA, aby rozmawiać o dalszym otwarciu rynku tego kraju na towary z Europy.

Aby złagodzić skutki embarga, KE zaproponowała wsparcie dla unijnych producentów masła, odtłuszczonego mleka w proszku oraz niektórych rodzajów serów. W piątek opublikowana będzie oficjalna decyzja w tej sprawie, która przewiduje pokrycie kosztów prywatnego przechowywania tych produktów przez okres od trzech do siedmiu miesięcy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wsparcie to może wynieść od 10 do 25 mln euro, ale będzie zależało od zainteresowania nim producentów.

Przykładowo kwota wsparcia, jaką przewidziano na przechowywanie tony masła, wynosi 18,93 euro (plus 0,28 euro za tonę na dzień); dla sera kwoty te wynoszą odpowiednio 15,57 euro (plus 0,40 euro za tonę dziennie).

Na rynek rosyjski trafiało 33 proc. unijnego eksportu sera (257 tys. ton rocznie) oraz 28 proc. eksportu masła (37 tys. ton). W tym sektorze najbardziej restrykcjami dotknięta jest Finlandia i kraje bałtyckie (około 90 proc. ich eksportu sera trafiało do Rosji). Dodatkowo 95 proc. eksportu masła Finlandii też było wysyłane na ten rynek.

Rosja była ważnym odbiorcą sera z Holandii (42 proc. jej eksportu było kierowane do tego kraju), Niemiec (38 proc.) oraz Polski (43 proc.). Producenci nabiału poza dopłatami do przechowywania - według propozycji KE - będą mogli też liczyć na przedłużenie skupu interwencyjnego. Normalnie trwał on do końca września, natomiast KE chce, by zakończył się pod koniec roku.

Komisja Europejska poinformowała w środę, że chce wyasygnowania dodatkowych 30 mln euro na promocję produktów rolnych w UE - w odpowiedzi na wprowadzone przez Rosję embargo. Pieniądze te mają pomóc w znalezieniu nowych rynków zbytu producentom.

Wcześniej KE podjęła decyzję o przeznaczeniu 33 mln euro na wsparcie rynku brzoskwiń i nektarynek oraz 125 mln euro na pomoc dla sektora innych łatwo psujących się owoców i warzyw. Zdaniem Polski środki te są niewystarczające.

Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: mleczarstwo | sery | embargo na żywność | nabiał | mleko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »