Buzek: Nie można pozwolić na monopol Gazpromu

Komisja Europejska od września 2012 r. prowadzi dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu, chce sprawdzić, czy koncern nie nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku dostaw gazu do Europy Środkowo-Wschodniej.

Komisja Europejska od września 2012 r. prowadzi dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu, chce sprawdzić, czy koncern nie nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku dostaw gazu do Europy Środkowo-Wschodniej.

Brak reakcji UE na monopolistyczne praktyki Gazpromu byłby zezwoleniem na budowanie "muru gazowego" między zachodnią i wschodnią Europą - uważa szef komisji PE ds. energii Jerzy Buzek. Jego zdaniem postępowanie KE nie jest sankcją, ale normalnym działaniem wobec monopolisty.

Komisja Europejska od września 2012 r. prowadzi dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu, chce sprawdzić, czy koncern nie nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku dostaw gazu do Europy Środkowo-Wschodniej.

Niedawno KE po raz kolejny przełożyła też decyzję ws. wniosku Gazpromu, który chce wyłączności na korzystanie z gazociągu Opal, lądowej odnogi Nord Streamu. Rura została wybudowana, by ominąć Ukrainę jako kraj tranzytowy dla rosyjskiego gazu na zachód.

Reklama

Zdaniem Buzka przeciąganie decyzji w tych sprawach to efekt zmiany Komisji Europejskiej po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a nie sankcja wobec Rosji za jej działania na Ukrainie. "Trzeba mieć na uwadze, że zmieniają się komisarze, zmienia się Komisja Europejska a dobrą praktyką jest, że władza wykonawcza nie chce podejmować decyzji po wyborach, tuż przed oddaniem władzy" - powiedział PAP Buzek.

W nowej KE połączone zostaną teki energii i polityki klimatycznej, połączoną tekę obejmie Hiszpan Miguel Arias Canete, który ma blisko współpracować z wiceprzewodniczącą KE ds. unii energetycznej Słowenką Alenką Bratuszek.

Szef komisji PE ds. energii podkreślił, że prawo unijne przewiduje swobodny dostęp do sieci przesyłowych dla wszystkich dostawców i Gazprom nie może dostać prawa do wyłącznego korzystania z gazociągu Opal. "Nie ma podstaw, aby przyznać Gazpromowi 100 proc. użytkowania Opalu" - ocenił Buzek.

Zwrócił uwagę, że drugą ważną zasadą wspólnego rynku jest możliwość reeksportu gazu, dzięki czemu m.in. Niemcy mogą sprzedawać gaz Polsce, czy też ze Słowacji gaz może płynąć na Ukrainę. Podkreślił, że zasady Unii Europejskiej i oczekiwania Gazpromu w kwestii użytkowania gazociągu Opal stoją ze sobą w całkowitej sprzeczności. Dodał, że Gazprom nie spodziewał się wstrzymania decyzji ws. Opalu, bo jeszcze w styczniu Władimir Putin uważał, że sprawa jest załatwiona.

Buzek wyraził nadzieję, że tej w sprawie działania podejmie nowa KE. Dodał, że za dwa tygodnie nowy komisarz będzie wysłuchany w komisji PE ds. energii i będzie o to pytany. "Chodzi o to, jak się ustosunkuje do monopolu, który Gazprom chce nadal budować na rynku europejskim, co jest wbrew unijnemu prawu" - zaznaczył.

Buzek przypomniał, że gdyby KE podjęła zdecydowane działania antymonopolowe wobec rosyjskiego koncernu, nie byłby to pierwszy raz, bo Komisja zdecydowanie zakwestionowała umowy krajów unijnych z Rosją ws. gazociągu South Stream jako niezgodne z unijnym prawem.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Gazprom | Komisja Europejska | ceny gazu | gazociąg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »