Czy można zarobić na swojej pasji?

Szukanie dodatkowych źródeł dochodu to dzisiaj powszechna praktyka. Powodów można upatrywać m.in. w chęci zapewnienia pieniędzy dla siebie i swojej rodziny, niezależnie od wykonywanej na co dzień pracy. Z całą pewnością dodatkowe zarabianie we własnym zakresie przynosi wiele satysfakcji, zwłaszcza jeśli wiąże się z realizacją pasji.

W ostatnich latach pojawia się mnóstwo programów i poradników motywacyjnych, kuszących hasłami typu: "tajniki skutecznego inwestowania", "rynek kapitałowy bez tajemnic", "10 inwestycji, na których zarobisz bez wychodzenia z domu". Nie każdy jednak jest skłonny zagłębiać się w zasady działania rynku Forex czy sposób funkcjonowania GPW. Zresztą, nie ma w tym niczego złego - najważniejsze by poświęcać czas czemuś, co daje nam satysfakcję. Załóżmy, że naszą pasją jest kolekcjonowanie płyt winylowych lub starych monet. Czy takie hobby, poza miłym spędzaniem czasu, może być wykorzystywane i przynieść nam dodatkowe źródło dochodu? Jak najbardziej - dla pasjonatów nietypowych przedmiotów otworem stoi... rynek inwestycyjny.

Reklama

Inwestycje alternatywne

Oczywiście nie chodzi o tradycyjne inwestowanie w akcje czy obligacje. Opcją dla kolekcjonerów unikatowych przedmiotów mogą okazać się tzw. inwestycje alternatywne (nie bez powodu określane również mianem sentymentalnych). Czym są i czy przypadkiem nie stanowią rozwiązania dostępnego wyłącznie dla bardzo zamożnych inwestorów?

Do inwestycji sentymentalnych możemy zaliczyć przede wszystkim dzieła sztuki i przedmioty kolekcjonerskie - zegarki, biżuterię, płyty winylowe, znaczki, monety, plakaty, komiksy, limitowane serie klocków Lego czy stare zabawki. Innymi słowy wszystko to, co dla nabywcy, ze względu na jego zainteresowanie danym rodzajem przedmiotów, może przedstawiać wartość (nie tylko sentymentalną, ale ze względu na ten sentyment - często wyższą niż rzeczywista). W Polsce ta część rynku inwestycyjnego jest jeszcze słabo zagospodarowana, cały czas pozostając w początkowej fazie rozwoju. Wbrew pozorom nie wynika to z barier wejścia na rynek, lecz z niewielkiej świadomości naszych rodaków. Stosunkowo mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że to co skrywa ich (wypełniona klaserami) szuflada, (zarzucony starymi komiksami) strych czy piwnica (w której natrafić można na pamiątki po ulubionym zespole muzycznym z czasów młodości) posiada wymierną wartość pieniężną.

Stare przedmioty nabierają wysokiej wartości

Warto interesować się trendami na rynku inwestycji alternatywnych - zdarza się bowiem, że stare, zbierane w przeszłości przedmioty nabierają wysokiej wartości z dnia na dzień. Po tym, jak na całym świecie niesamowitą popularność zyskała aplikacja Pokemon GO, gadżety związane z animacją sprzed 20 lat stały się dobrami kolekcjonerskimi - w zeszłym roku karta Shadowless Charizard (pierwsza edycja) za pośrednictwem portalu aukcyjnego Catawiki została sprzedana za blisko 400 funtów.

Tymczasem na rynku inwestycji sentymentalnych zdarzają się prawdziwe unikaty, często warte fortunę. Przykładowo, wystawione na licytacje, wykonane przez Johna Romitę plansze do okładek komiksów Marvel Comics z serii "The Amazing Spider-Man", osiągają cenę nawet 100 tysięcy dolarów. Dużym zainteresowaniem cieszą się również znaczki pocztowe czy stare monety. - W Wielkiej Brytanii monety z epoki przedwiktoriańskiej należą do rzadko spotykanych, w związku z czym kolekcjonerzy są skłonni zapłacić za nie naprawdę wysoką cenę. Równie pożądane są szkockie monety - wyjaśnia Ruud de Jong, ekspert ds. monet kolekcjonerskich portalu aukcyjnego Catawiki.

Jeśli więc mamy w swoim domu zapomniane, nietypowe przedmioty - warto po nie sięgnąć i sprawdzić ich wartość. Może się okazać, że skrywamy prawdziwe kolekcjonerskie perełki.

Od czego zacząć?

W przypadku inwestycji alternatywnych najważniejsze jest znalezienie przedmiotów, które są nam najbliższe - zdobycie i rozwijanie wiedzy o rzeczach, które nas interesują, które darzymy sentymentem, będzie wówczas znacznie ciekawsze i przyjemniejsze. To właśnie wiedza o przedmiocie inwestycji jest w tym przypadku najważniejsza - jeśli numizmatyka, starodruki czy muzyka lat 70-tych nie budzą naszego zainteresowania to korzystne lokowanie kapitału w takie przedmioty będzie utrudnione. Tym bardziej, że inwestowanie w tego rodzaju "aktywa" dość łatwo poddaje się spekulacjom.

Jeśli już odnaleźliśmy interesujący nas obszar inwestycji, czy to wśród posiadanych od lat komiksów, czy w rozwijaniu niezrealizowanej dotychczas pasji, warto skontaktować się z innymi kolekcjonerami ukierunkowanymi w tej samej co my dziedzinie i poprosić ich o podzielenie się swoimi doświadczeniami. Niejednokrotnie osoby takie spotkać można na targach staroci czy forach internetowych. Nie bez znaczenia pozostaje również opinia profesjonalistów, którzy na co dzień zajmują się wyceną tego typu inwestycji. - Ważne, by przedmioty, które sprzedajemy online zostały na żywo obejrzane przez eksperta - dzięki temu będziemy mieli pewność, że zostały odpowiednio wycenione - podkreśla de Jong.

Oczywiście należy pamiętać, że jak każda inwestycja, także i ta obarczona jest ryzykiem - może się zdarzyć, że zakupiony w celu dalszej odsprzedaży przedmiot, okaże się nietrafiony. Jeśli jednak skupimy się na inwestycjach w rzeczy, które nas interesują - pozostanie nam piękny element kolekcjonerski, który z dumą będziemy mogli prezentować odwiedzającym gościom. Koniec końców inwestujemy w naszą pasję, a już samo jej posiadanie i rozwijanie jest przecież bezcenne!

Opr. KM

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »