Dorobił się na odpadach

Europejski Trybunał Praw Człowieka pyta Polskę, czy w sprawie Henryka Stokłosy, oskarżonego o korumpowanie urzędników sądowych została zachowana równość stron w dostępie do materiałów śledztwa, w czasie gdy prowadziła je prokuratura Warszawa-Praga.

Europejski Trybunał Praw Człowieka pyta Polskę, czy w sprawie Henryka Stokłosy, oskarżonego o korumpowanie urzędników sądowych została zachowana równość stron w dostępie do materiałów śledztwa, w czasie gdy prowadziła je prokuratura Warszawa-Praga.

Skargę w tej sprawie skierował do Trybunału Henryk Stokłosa. Obecnie sprawę Stokłosy rozpatruje sąd w Poznaniu.

Biznesmen, b. senator jest oskarżony o udział w tzw. aferze w Ministerstwie Finansów. Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa w latach 1989-2005 uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania Ryszardem S. (obecnie emeryt). Ma on już zarzuty przyjęcia od Stokłosy ok. 40 tys. zł łapówek w zamian za pomaganie mu w uzyskiwaniu korzystnych wyroków w sprawach podatkowych.

Reklama

Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym - zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Warszawski sąd aresztował go. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to ma pokrywać domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów.

Stokłosa poskarżył się do Strasburga na fakt, że decyzję o tymczasowym aresztowaniu wydał asesor, a nie sędzia. Zwrócił także uwagę, że nie miał dostępu do akt śledztwa do 1 lutego 2008 roku. Trybunał zwrócił się do Polski z pytaniem, czy tak było istotnie.

Proces Stokłosy rozpoczął się w maju przed sądem w Poznaniu. Dotychczas w tym procesie sąd przesłuchał kilkunastu świadków - radcę podatkowego Stokłosy Mariana J. oraz wysokich urzędników ministerstwa finansów Andrzeja Ż. i Sławomira M. oraz kilku urzędników administracji podatkowej w Pile.

Według oskarżenia, biznesmen miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał. Oskarżony nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień.

Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa ma także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, sfałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej.

Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno-spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe.(

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »