Ekspert PAN: druga nitka Jamału to działanie przeciw Ukrainie

- Podpisanie memorandum przez Gazprom i EuRoPolGaz ws. planowanego gazociągu to cios wymierzony we władze w Kijowie - uważa Dominik Smyrgała, ekspert ds. energetyki Polskiej Akademii Nauk. To kolejna rosyjska inwestycja gazowa, po Nord Stream i South Stream, która ma omijać terytorium Ukrainy i w ten sposób umożliwić Moskwie wywieranie nacisku na sąsiadów.

Tym bardziej, że Kijów wciąż dąży do uniezależnienia się od dostaw ze Wschodu. Zdaniem eksperta, ze względów politycznych Polska nie powinna angażować się w tego typu projekty.

Gazociąg Jamał II już dawno miał być drugą nitką już istniejącego gazociągu, którym paliwo jest transportowane do Niemiec. Jego uruchomienie wstępnie planowane było na 2001 rok, ale pomysł budowy porzucono.

Dominik Smyrgała podkreśla jednak, że koncepcja budowy gazociągu przez Polskę na Słowację i Węgry nie ma związku z projektem Jamał II, a jest to powrót do pomysłu tzw. "peremyczki", czyli połączenia gazowego promowanego przez Gazprom jeszcze w latach 90-tych. Miało ono omijać Ukrainę, która w latach 80-tych stała się głównym krajem tranzytowym dla rosyjskiego gazu.

Reklama

Gra Rosji

- Znacząca część rosyjskich mocy przesyłowych idzie przez terytorium Ukrainy. To w różnych okresach było nawet 80 proc., bo teraz przez Nord Stream jest nieco mniej. Teraz Rosjanie chcą zbudować równoległy rurociąg, tylko już po polskiej stronie, więc chodzi de facto o to, aby znaleźć sposób na ominięcie Ukrainy - tłumaczy Dominik Smyrgała, ekspert ds. energetyki PAN i Collegium Civitas.

Zabiegi Rosji świadczą również o tym, że budowa Nord Streamu i rozpoczęty projekt South Streamu są ekonomicznie nieopłacalne. Zdaniem eksperta, Rosjanie szukają więc tańszej alternatywy, by wywierać na Ukrainę nacisk w celu przejęcia jej infrastruktury przesyłowej, która jest znacznie tańsza od rosyjskich gazociągów. Dzień po podpisaniu memorandum strona rosyjska bezterminowo wstrzymała negocjacje z Ukrainą.

Pozycja Gazpromu na Ukrainie słabnie

Władze w Kijowie i Gazprom od wielu lat spierają się o cenę gazu. Kilkakrotnie Rosjanie odcinali dostawy surowca. W tej chwili Ukraina płaci za gaz więcej niż Niemcy - według danych ukraińskiego rządu to 530 dolarów za 1000 m3. Średnia dla państw Unii Europejskiej to nieco ponad 400 dolarów.

Między innymi dlatego rząd w Kijowie szuka alternatywnych źródeł dostaw gazu i szybko uniezależnia się od Gazpromu. Jeszcze w 2007 roku Ukraina kupiła od Rosji 51 miliardów m3 gazu. W ubiegłym roku już tylko 32,9 mld m3.

- Fakt, że Gazprom wystawił fakturę korygującą z klauzuli take-or-pay na 7 mld dolarów świadczy o tym, że Ukraina zmniejszyła import rosyjskiego gazu o jakieś 15 mld m3. Ponadto Ukraina bardzo intensywnie poszukuje gazu łupkowego i szybko podpisuje wszystkie dokumenty m.in. z Shellem, żeby ten gaz jak najszybciej zacząć produkować. Po trzecie, podpisała również umowy na import gazu na zasadzie rewersu z kierunku niemieckiego przez terytorium Węgier i Polski - wymienia Dominik Smyrgała.

To oznacza, że możliwość wywierania nacisku przez zakręcenia kurka z gazem jest już zdecydowanie mniejsza.

Spada też zużycie gazu w innych europejskich państwach, kupujących surowiec od Gazpromu. Jak wyjaśnia ekspert PAN, możliwości rurociągów rosyjskiej spółki są dużo większe niż faktyczny eksport do państw europejskich.

- Co więcej, tendencja jest raczej spadająca w związku z kryzysem, w związku z pojawieniem się technologii gazu skroplonego czy łupkami. Nawet same rosyjskie media piszą, że z punktu widzenia biznesu każda inwestycja w infrastrukturę, której i tak się nie wykorzysta, jest pozbawiona walorów ekonomicznych - mówi Dominik Smyrgała.

Nowy gazociąg w polskim interesie?

Memorandum podpisane przez EuRoPolGaz i Gazprom nie musi oznaczać, że gazociąg przez Polskę będzie opłacalny i czy w ogóle powstanie.

- Mogę wymienić co najmniej pięć memorandów na rurociągi, które nie powstały, w tym niestety Odessa-Brody-Płock. Jednak pytanie brzmi, czy z punktu widzenia naszej polityki powinniśmy wchodzić w takie układy. Moje prywatne zdanie jest takie, że nie. To będzie podlegało jeszcze analizie - mówi ekspert.

Tym bardziej, że - zgodnie z oczekiwaniami Rosjan - może to wpłynąć negatywnie na relacje na linii Ukraina - państwa Grupy Wyszehradzkiej.

- Każda inicjatywa rosyjska, która osłabia pozycję negocjacyjną Ukrainy albo powoduje, że Ukraina staje w opozycji wobec tych dwóch grup, czyli Grupy Wyszehradzkiej i w szerszym kontekście - Unii Europejskiej, jest Rosji na rękę - dodaje Smyrgała.

Jak podkreśla, Polska nie powinna traktować jako argumentu za inwestycją kwestii opłat tranzytowych. Już dziś są one raczej symboliczne.

Rosja chce kolejnego gazociągu prowadzonego przez Polskę

- W naszej najnowszej umowie gazowej to jest jakieś dwadzieścia klika milionów złotych rocznie, to nie jest dużo. Do tego przepustowość tzw. "peremyczki", przynajmniej z tego co do tej pory powiedziano, byłaby de facto o połowę mniejsza niż Jamału. Dlatego w tych kategoriach nie należy tego tak traktować - twierdzi ekspert.

Dodaje, że powinniśmy skupić się raczej na poszukiwaniu alternatywnych dostawców i budowie liberalnego rynku gazu, czyli zapewnieniu równego dostępu do rynku producentom gazu.

- Musi powstać infrastruktura, która umożliwi ewentualny import z Zachodu czy z innych regionów, jak na przykład gazoport, interkonektory z innymi państwami, pojawi się możliwość wydobycia naszego własnego gazu łupkowego. I wtedy rzeczywiście będzie możliwość tworzenia zrębów rynku gazu - podsumowuje.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2012

CO PISZCZY W KOALICJI? Gazowy chaos w rządzie. Premier i wicepremier nie konsultują się w sprawie kluczowej dla Polski. Kto podejmuje decyzje? Nie wiadomo. Trwają poszukiwania osoby w rządzie, która zgodziła się na podpisanie przez EuRoPol Gaz memorandum z Gazpromem w sprawie budowy gazociągu przez Polskę na Słowację z pominięciem Ukrainy - donosi dzisiejsza Rzeczpospolita. - Politycy PO i PSL rozmawiali wczoraj o współpracy w koalicji - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś. Zapowiedział też, że informacje związane z memorandum EuRoPol Gazu i Gazpromu premier przedstawi we wtorek po posiedzeniu rządu. Jak poinformował Graś, we wtorek premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu ma przedstawić informację ws. memorandum, podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom, dotyczącego oceny, na etapie przedinwestycyjnym, możliwości realizacji drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa. Eksploatująca polski odcinek gazociągu jamalskiego spółka EuRoPol Gaz - której akcjonariusazami są: PGNiG (48 proc. akcji), Gazprom (48 proc. akcji) i Gas-Trading (4 proc. akcji) - podpisała w czwartek w Sankt Petersburgu z Gazpromem "memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny, na etapie przedinwestycyjnym, możliwości realizacji nowego gazociągu. W piątek, gdy pojawiły się wiadomości o podpisaniu w Sankt Petersburgu tego memorandum, premier Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Z kolei wicepremier Piechociński, który spotkał się w piątek w Sankt Petersburgu z szefem Gazpromu, ocenił w poniedziałek, że spółki nadzorujące EuRoPol Gaz muszą przedstawić premierowi raport ws. memorandum, a z całej sytuacji powinny zostać wyciągnięte konsekwencje. Wicepremier wyjaśniał też, że dzień przed jego wyjazdem do Sankt Petersburga, w środę 3 kwietnia, spotkał się z prezesem EuRoPol Gazu Mirosławem Dobrutem, który - według Piechocińskiego - powiedział mu, że jest upoważniony przez radę nadzorczą do podpisania dokumentu, ale nie użył słowa memorandum. Gaz ośmieszający. O planowanym gazociągu z Białorusi przez Polskę do Słowacji był uprzedzony wicepremier Janusz Piechociński. Ale według informacji "Gazety Wyborczej " - także PGNiG, i to już od listopada, gdy uzyskał obniżkę cen rosyjskiego gazu.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Ukraina | Gazprom | Ukraine | gazociągu | gazociąg | gazociąg jamalski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »