Ekspert: Polska dostała szanse na transformację energetyki

Ekspert Koalicji Klimatycznej i wykładowca Szkoły Głównej Gospodarki Wiejskiej Zbigniew Karaczun powiedział, że Polska uznała cele polityki klimatycznej UE, a ustalenia na szczycie w Brukseli dają nam szanse na przeprowadzenie zmian w gospodarce i modernizację energetyki.

W nocy z czwartku na piątek szefowie państw i rządów uzgodnili w Brukseli m.in., że mniej zamożne kraje UE (z PKB poniżej 60 proc. średniej unijnej) - wśród nich Polska - będą mogły przekazywać darmowe pozwolenia na emisję CO2 elektrowniom do 2030 r. Według źródeł dyplomatycznych, Polska energetyka będzie mogła otrzymać pulę darmowych uprawnień o wartości 31 mld złotych.

Najmniej zamożne państwa UE podzielą się też środkami ze specjalnej rezerwy utworzonej z 2 proc. pozwoleń na emisję. Według nieoficjalnych wyliczeń, Polska otrzyma ok. 7,5 mld zł do 2030 r. na modernizację energetyki. Z kolei państwa z PKB poniżej 90 proc. średniej unijnej dostaną też dodatkowe pozwolenia na emisję CO2. Dla nich przeznaczone będzie 10 proc. całkowitej sumy wszystkich uprawnień.

Reklama

Zdaniem Zbigniewa Karaczuna, eksperta Koalicji Klimatycznej i wykładowcy na SGGW "dobrze się stało", że Polska nie zablokowała tych ustaleń UE. - To jest sukces organizacji pozarządowych, przedsiębiorstw innowacyjnych i samorządów, które widzą w unijnej polityce klimatycznej instrument wspierania innowacyjności i transformacji emisyjnej w Polsce. Dobrze, że rząd dostrzegł tę potrzebę, bo za tym pójdzie przekształcanie polskiej energetyki - powiedział PAP Karaczun.

Podkreślił jednak, że osiągnięty w Brukseli kompromis jest niewystarczający. - Podważa go warunkowość - to, że te ustalenia będą wiążące dopiero po szczycie w Paryżu w 2015 r. Osłabieniem polityki klimatycznej UE i pewności co do osiągania jej celów jest też to, że to porozumienie mówi o obowiązkach na poziomie całej UE, ale nie są one przekładane na obowiązki poszczególnych krajów. To może oznaczać, że trzeba będzie jeszcze w Europie dyskutować nad podziałem tych celów - ocenił ekspert.

Jego zdaniem, pomimo tego, ustalenia szczytu spowodują to, że nie będzie możliwości zejścia z wyznaczonego kierunku. - Polska, która do tej pory wetowała cele unijnej polityki klimatycznej: długo i średnioterminowe, też uznała taką konieczność - podkreślił Karaczun.

- W Brukseli wynegocjowaliśmy ustępstwa pozwalające na przenoszenie bezpłatnych uprawnień emisyjnych na kolejny okres i tym samym uzyskaliśmy oddech finansowy na przeprowadzenie zmian w gospodarce. Teraz, jeżeli za tym nie pójdą inwestycje w niskoemisyjną gospodarkę, bo dalej będziemy się opierać na węglu i za unijne pieniądze będziemy tylko energetykę węglową rozwijać, to nasza gospodarka nie uzyska impulsu innowacyjnego. Natomiast, jeśli wykorzystamy ten czas, żeby zmieniać w sposób bezpieczny branżę energetyczną z klasycznej na odnawialną i tam tworzyć nowe miejsca pracy, to będzie dobry kierunek, dzięki któremu będziemy mogli budować gospodarkę konkurencyjną zdolną funkcjonować na nowoczesnym światowym rynku - uważa naukowiec.

Prognozowana kwota 7,5 mld zł, którą mamy pozyskać na modernizację sektora energetycznego jest ważna, zdaniem Karaczuna, do stworzenia w Polsce dwóch mechanizmów: sprzyjanie efektywności energetycznej w gospodarstwach domowych i Promowanie energetyki obywatelskiej.

- Prąd będzie w Polsce drożał i to nie dlatego, że mamy pakiet klimatyczny, ale dlatego, że w energetyce przez ostatnie 25 lat zrobiliśmy za mało i dziś musimy inwestować w bazę wytwórczą i w sieci energetyczne, co zostanie przeniesione na klientów. Ponadto w Polsce wciąż mamy kilka milionów budynków, które wymagają termomodernizacji, żeby zmniejszyć rachunki, bo w Polsce największe koszty mamy na energii cieplnej. Wspieranie więc efektywności energetycznej to ważny obszar, który powinniśmy za unijne pieniądze wspierać. Drugim takim obszarem jest promowanie energetyki obywatelskiej, tj. stworzenia sytemu, który będzie zachęcał mieszkańców Polski do inwestowania we własne mikroinstalacje oparte na zasobach energii odnawialnej. Nie tylko po to, żeby zmniejszać własne rachunki, ale też, żeby zasilać sieć lokalną i tworzyć potencjał redukcji emisji - uważa Karaczun.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: SGGW | energetyka | szczyt klimatyczny | Polskie | energetyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »