Warto przyjrzeć się też temu, ile kosztuje nas ochrona zdrowia w porównaniu z siłą gospodarki. Generalnie bezkonkurencyjne są Stany Zjednoczone, które według danych Eurostatu w 2009 roku wydały na opiekę zdrowotną 16,7 proc. swojego produktu krajowego brutto.
Nasze niskie koszty
Spośród krajów europejskich najwięcej na ochronę zdrowia przeznaczają: Francja - 11,6 proc. PKB (z tego 79 proc. w ramach sektora publicznego, 21 proc. z wydatków prywatnych), Szwajcaria - 11,4 proc. (59 proc. publiczne wydatki, 41 proc. prywatne), Holandia - 11,2 proc. (82 proc. w sektorze publicznym), Niemcy - 11,2 proc. (blisko 77 proc. w sektorze publicznym), Dania - 11,1 proc. (blisko 85 proc. w sektorze publicznym).
Najmniej wydają Rumuni - 5,6 proc. PKB (81 proc. wydatków z sektora publicznego), Cypryjczycy - 5,8 proc. PKB (ponad 45 proc. wydatków publicznych i blisko 55 proc. prywatnie), Łotysze - 6 proc. PKB (blisko 60 proc. w ramach sektora publicznego, ponad 40 proc. z prywatnego), Estończycy - 6,7 proc. PKB (prawie 79 proc. wydatków publicznych, ponad 21 proc. prywatnych) i wreszcie Polacy - 6,9 proc. PKB (71 proc. w ramach sektora publicznego i 29 proc. z prywatnych wydatków) oraz Bułgarzy - 6,9 proc. (blisko 58 proc. wydatków w sektorze publicznym i ponad 42 w prywatnym).
Według danych OECD z 2010 roku skorygowanych o siłę nabywczą, wydajemy na ochronę zdrowia 1400 dolarów na jednego mieszkańca.
Jest to jeden z najniższych poziomów wydatków na zdrowie wśród krajów UE na głowę mieszkańca.
Jak wskazują dane Eurostatu z 2009 roku, wyprzedzamy jedynie Litwę, Łotwę, Bułgarię i Rumunię.
Rozwiązania systemowe
Jak wybrane kraje rozwiązują problemy organizacji systemu ochrony zdrowia? Jak opisuje dr Piotr Gerber, prezes EMC Instytutu Medycznego SA, w opracowaniu "Szpitale prywatne w Europie i Polsce", w Niemczech szpitale prywatne w roku 2008 (w liczbie 663) stanowią blisko jedną trzecią wszystkich tego typu placówek (31,9 proc.), szpitale publiczne (649) to 31,2 proc., a niewielką przewagę mają placówki typu non profit (np. należące do związków wyznaniowych) - 768 jednostek (36,9 proc.).
Liczba prywatnych szpitali w Niemczech wzrosła, natomiast liczba szpitali ogółem spadła o 13 proc. od 1991 roku, jeszcze bardziej (o 24 proc.) zmniejszyła się liczba łóżek szpitalnych - do 507 tysięcy. Wzrosła liczba pacjentów, ale spadł średni czas pobytu o blisko 6 dni. Szpitale prywatne oferują wszelkiego rodzaju usługi medyczne, należą do nich szpitale małe (powiatowe) oraz duże, akademickie.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Wielu Niemców korzysta z ubezpieczeń prywatnych pokrywających szeroki zakres usług medycznych, w tym prywatnych.
Z kolei we Włoszech prywatne szpitale i kliniki dostarczają 15 proc. wszystkich usług medycznych. Ponad 20 proc. mieszkańców posiada prywatne ubezpieczenia (komplementarne) głównie płacone przez pracodawców.
W ostatnich latach nastąpił też wzrost udziału ubezpieczeń komplementarnych w usługach medycznych.
Jak wylicza prezes Piotr Gerber, włoskie szpitale prywatne stanowią 41,5 proc. wszystkich lecznic w tym kraju, posiadają ponad 20 proc. wszystkich łóżek i leczą ponad 16 proc. pacjentów.
Jednak wypracowują stosunkowo niewielki odsetek przychodów wszystkich szpitali - zaledwie niespełna 8 proc. Świadczyłoby to o tym, że duża liczba prywatnych szpitali to raczej małe jednostki, a większość udziałów w rynku posiadają większe publiczne podmioty.
W Hiszpanii ponad połowa szpitali i trzecia część łóżek należą do sektora prywatnego. 15 proc. populacji posiada ubezpieczenia dodatkowe, a prywatne szpitale leczą rocznie ponad 8 mln pacjentów. Hiszpańską ochronę zdrowia cechuje duża różnorodność organizacji systemu w regionach.
Francuski system opieki zdrowotnej został uznany przez WHO za jeden z najlepszych na świecie, szczególnie pod względem dostępności. Prywatne szpitale są w nim integralną częścią systemu lecznictwa, a komplementarne ubezpieczenia pokrywają większość usług medycznych. Zresztą, jak się wydaje, reformy systemu zmierzają do ograniczenia finansowania z budżetu na rzecz ubezpieczeń prywatnych.
Prywatne ubezpieczenia
Udział finansowania ochrony zdrowia w Europie dzięki środkom prywatnych ubezpieczycieli jest jednak relatywnie niewielki. Dane Eurostatu z 2009 roku wskazują, że jedynie właśnie we Francji (13,6 proc.) i Słowenii (13,3 proc.) ma to większe znaczenie, warto odnotować także udział ubezpieczeń prywatnych w Niemczech (9,6 proc.) i Szwajcarii (8,8 proc.). Poza tym 5 proc. udziału w finansowaniu rynku ubezpieczenia prywatne ledwie przekraczają w kilku krajach: Hiszpanii, na Cyprze, w Holandii i Portugalii.
Dla porównania: w USA jest to 34,4 proc. rynku, a w Polsce zaledwie 0,6 proc. Generalnie w większości krajów UE dominuje finansowanie zdrowia ze środków publicznych z ubezpieczenia społecznego albo bezpośrednio z budżetów sektora rządowego i samorządowego (Szwecja, Dania).
Z własnej kieszeni
Prywatne wydatki na zdrowie są często używane jako wskaźnik ograniczenia dostępności publicznego systemu opieki zdrowotnej. Głównym źródłem prywatnego finansowania nadal bowiem pozostają bezpośrednie płatności, czyli wydatki z własnej kieszeni pacjenta. Pod tym względem najwyższe wskaźniki - według danych Eurostatu z 2009 roku - notujemy na Cyprze (50 proc. całości wydatków na ochronę zdrowia), w Bułgarii (42,6 proc.), na Łotwie (37,3 proc.) i w Szwajcarii (30,5 proc.).
Najmniej z własnej kieszeni płacą Holendrzy (6,2 proc.) i Francuzi (7,5 proc.).
We wszystkich pozostałych analizowanych krajach europejskich tzw. wydatki out-of-pocket lokują się od 10 do 30 proc. całości środków przeznaczanych na ochronę zdrowia. W Polsce jest to 23,8 proc., czyli powyżej średniej europejskiej na mieszkańca (w UE prywatne wydatki na opiekę zdrowotną stanowią przeciętnie 23,4 proc.).
Nieco inne dane zawarte są w raporcie European Hospital and Healthcare Federation. Jednak także i to źródło pokazuje, iż w większości krajów europejskich udział prywatnych środków w całości wydatków na ochronę zdrowia jest niższy niż 30 proc. - z wyjątkiem Cypru (54,9 proc.), Bułgarii (42,2 proc.), Szwajcarii (41 proc.), Łotwy (40,4 proc.), Grecji (39,1 proc.) oraz Słowacji (33,2 proc.). Również i w tym zestawieniu Polska sytuuje się powyżej średniej unijnej - udział wydatków prywatnych w finansowaniu ochrony zdrowia w 2008 r. wynosił 29 proc.
Prywatne szpitale
Mniej więcej ponad jedna trzecia wydatków na ochronę zdrowia w Europie trafia do sektora szpitalnego.
W 2008 roku było to przeciętnie 35 proc. całości wydatków na ochronę zdrowia, od 19 proc. (Portugalia) i 21 proc. (Słowacja) do 52 proc. i 44 proc. odpowiednio na Łotwie i w Szwajcarii - wylicza raport European Hospital and Healthcare Federation.
Jak to wygląda w podziale na publiczne i prywatne szpitale? Z opracowania "Szpitale prywatne w Polsce i Europie" wynika, że w większości krajów europejskich przeważają łóżka w placówkach publicznych; np. w Niemczech stanowią - 75 proc. wszystkich łóżek, w Danii - 96 proc., w Hiszpanii - 66 proc., we Francji 65 proc., we Włoszech 77 proc., w Polsce 96 proc., Czechach 80 proc., w Rumunii 99 proc., w Szwecji - 97 proc.
Zupełnie odmienną sytuację mamy w Holandii, gdzie jest aż 85 proc. łóżek prywatnych. Więcej łóżek sektor prywatny posiada też w Belgii (65 proc.), na Cyprze (53 proc.) i w Luksemburgu (60 proc.).
Daniel Kuropaś, Rynek Zdrowia
Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Zdrowia"
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Wasze komentarze (80)
Dodaj komentarz~like63 -
jamerykanie mogą sobie pozwolić na takie wydatki na sluzbę zdrowia jesli mają takich przydupasów politkierow w Polsce w dupę ich kopną a oni i tak polskich zolnierzy na misję wyslą za nasze podatników pieniądze które by mogly być przelane na slużbę zdrowia ale po co? klamca Komorowski przed wyborami obiecal wycofanie wojska naszego z Afganistanu ale gdy go wybrali bigosu się nazarl i mu na pamięc się rzucilo i jamerykanie dymają go a co gorsza nas podatników :(
Obojętny Blandare51 -
Informacja o danych statystycznych dotyczących wydatków ponoszonych w poszczególnych krajach na tzw. służbę zdrowia, dowodzi, że polskie państwo jest w drodze do nikąd. 23 lata od pierestrojki zostały rzec można, zaprzepaszczone. Przedszkoli brak, szkoły XIX wieczne, młodzież licealna bez perspektyw i podstaw by je mieć, rankingi uczelni nie pozostawiające złudzeń, zatrważająca biurokracja, a niesamowita miernota pchająca się do polityki, pozbawiona wyobraźni, resztki złudzeń na postęp zabija.......
~JAca -
Sporo nieścisłości w tym artykule... Przede wszystkim co to znaczy przeznaczać najwięcej na ochronę zdrowia? Wszystko zależy jak te kwoty przekazywane na funkcjonowanie służby zdrowia są rozdysponowywane w poszczególnych krajach. W Polsce uważam ze na służbę zdrowia (wbrew temu co wciskają w artykule) przeznacza się dużo na służbę zdrowia. Ale przeznacza się nie znaczy ze trafia to tam gdzie trzeba. Wystarczy przyjrzeć się złodziejom z NFZ! Nowe siedziby. Luksusowe wyposażenie wnętrz ich siedzib. Nagrody , premie dla wszystkich pracowników. Ogromne gaże darmozjadów na fotelach prezesów, dyrektorów i innych. W końcu kosmiczne , jak na polskie warunki, zarobki lekarzy. Porównajcie sobie ile zarabia lekarz np. w Danii czy W. Brytanii w stosunku do zwykłego robola. Jest to sporo więcej ale nie tyle co w Polsce. I tutaj uciekają pieniądze. NFZ z zatrudnieniem jest totalnie przerośnięty. Ale rodzinki pasożytów i darmozjadów muszą gdzieś pracować. A potem nazywa się że tyle wydajemy na służbę zdrowia i efektów nie widać.
~saga -
chyba jakiś Czeski film
~ZZ22 -
POLSKA TO BAGNO
~Oburzony -
Panie Kuropaś artykuł wysmażony przez pana ma błąd w założeniu. Tzw publiczna słuzba zdrowia to w Polsce jest też płatna przez pacjenta. Przeciętnie Polak płaci rocznie ok 5000 zł na służbę zdrowia.przez 40 lat pracy to daje 200 000 zł (na koncie te pieniądze by procentowały dając po 40 latach przynajmniej 100 000 zł) z każdej emerytury też strąca się podatek na FZ.Oznacza to, że każda usługa służby zdrowia jest płatna w 100%. A pomimo takich wpłat na FZ urzędasy z NFZ decydują o twoim życiu czy śmierci wyrażając zgodę na leczenie bądź nie wyrażając zgody. Moje składki na FZ winny być odłożone na moim koncie w banku, który mogłby udzielać pożyczek szpitalom(np. na zakup aparatury) leczenie opłacałbym kartą z mojego konta i to ja weryfikowałbym szpitale i procedury lekarskie wybierając lekarza. A w razie potrzeby mógłbym wspomóc innych przesuwając z mojego konta pieniądze dla potrzebujących. Dziś tracisz pracę i od jutra nie masz praw do swoich składek...
~nie naiwny -
Dlaczego pomija się milczeniem fakt bezsporny iż obecnie płacimy już przymusową (ustawowa darowizna) składkę zdrowotną w wysokości 1,25 $ w ramach obowiązującej 9% składki ubezpieczenia zdrowotnego gdyż 7,75 % odliczamy od podatku a pozostałe 1,25 % darujemy obowiązkowo. Zatem niech niedouczeni i niezorientowani ignoranci nie wmawiają nam iż nie ponosimy dodatkowych opłat bo rocznie wychodzi ładna kwota 436,20 zł od składki osoby prowadzącej działalność (podstawa minimalne 2908,13 x 1,25% = 36,35 x 12). I tak leci od wszystkich tylko należy mądrze i Odpowiedzialnie gospodarować.
~mietol60 -
My mamy KRYZYS i to od 1990 roku i trwał będzie do puki tym Krajem będą rządzić tacy nieudacznicy jak Tuski i jego kolesie.Do puki prasa radio i TV nie przestaną nam wmawiać kryzys i straszyć Jarosławem.Do puki Naród nie powie dość upokorzeniom i rozgrabianiu Polski.Najmniej zarabiamy,najwyższe płacimy podatki,mamy biedę i upokarzanie rodzin.Jednostki się bogacą w imię kryzysu i ciągłego zaciskania pasa.Jak długo ten anty Polski rząd będzie dusił własnych obywateli??
~Leo -
Trzeba więcej bezproduktywnych biurokratów w różnych sektorach lecznictwa to będzie jeszcze gorzej....
~juropMen -
Polacy nie tylko płacą powyżej średniej europejskiej, ale na dodatek zarabiają 1/4 najniższej ustawowej płacy europejskiej.