"Gazeta Wyborcza": Miliardy na prywatnych lekarzy

Kto ma pieniądze ucieka przed kolejkami w publicznej służbie zdrowia do gabinetów prywatnych. Liczba ich pacjentów i dochody mocno rosną - pisze "Gazeta Wyborcza". Liczba indywidualnych polis zdrowotnych wzrosła w ub. roku o rekordowe 32 proc. do 1,4 mln (dane z III kwartału).

Na wizytę u endokrynologa w przychodni publicznej poczekamy 7,7 miesiąca, u kardiologa - blisko 4.

Przeciętny Kowalski, mimo że płaci co miesiąc składki na NFZ, gdy zachoruje musi wyciągać kolejne "stówki" na wizytę w prywatnym gabinecie, bo wizyty w publicznej przychodni mógłby nie doczekać.

Żeby choć częściowo uchronić się przed takimi niespodziewanymi wydatkami, coraz więcej osób woli się ubezpieczyć indywidualnie lub wykupić abonament medyczny. Rynek rośnie w rekordowym tempie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolesiostwo i klanowość. Cała prawda o pracy lekarzy w Polsce

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »