Gazprom będzie ogrzewał Ukrainę do wiosny?

Tak rosyjskie media, w jednym zdaniu komentują wynik trójstronnych rozmów, dotyczących uregulowania kryzysu gazowego. Rozmowy odbyły się w Berlinie i według oficjalnego komunikatu "strony wypracowały projekt porozumienia".

Tak rosyjskie media, w jednym zdaniu komentują wynik trójstronnych rozmów, dotyczących uregulowania kryzysu gazowego. Rozmowy odbyły się w Berlinie i według oficjalnego komunikatu "strony wypracowały projekt porozumienia".

Projekt zakłada, że Ukraina odda Rosji znaczną część długu za dostawy gazu. Chodzi o kwotę 3.1 miliarda dolarów z należnych 5.3 miliarda dolarów. Pieniądze w dwóch transzach wpłyną na konto Gazpromu do końca roku, z tym że pierwsze 2 miliardy mają zostać przelane do końca października. W zamian Moskwa zgodzi się sprzedać błękitne paliwo za 485 dolarów, za 1000 metrów sześciennych, ale zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji sąsiada proponuje studolarową zniżkę. W konsekwencji cena wyniosłaby 385 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

Reklama

"Rosja i Komisja Europejska nie różnią się w ocenie tego projektu" - twierdzi rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak. Wcześniej unijny komisarz ds. energii Guenther Oetiinger stwierdził, że "to dobry projekt". Szef rosyjskiego resortu energetyki już zapowiedział, że będzie rekomendował swojemu rządowi zaakceptowanie tego dokumentu. Przy okazji Aleksandr Nowak ostrzegł, że Rosji nie podoba się rewers gazu z krajów Unii Europejskiej na Ukrainę. Przypomniał, że w ocenie Moskwy to praktyka naruszająca zapisy kontraktów.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Gazprom | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »