Handel detaliczny w Polsce podlega ciągłym zmianom

Nowe trendy na rynku wywołują transformację całej branży detalicznej, w tym także w Polsce.

Handel detaliczny jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się sektorów polskiej gospodarki. Od początku lat dziewięćdziesiątych ulega ciągłym przemianom. Ze względu na jego dynamiczność trudno przewidzieć, co przyniosą następne lata, jednak wnioski, które wyciągnięto z przeszłości i obserwacji bieżącej sytuacji na rynku, mogą ułatwić wskazanie przyszłych kierunków rozwoju branży retail.

Rozwój retailu w pierwszej połowie lat 90. był zdeterminowany przez budzącą się w Polakach - w efekcie zmian ustrojowych - przedsiębiorczość. Wczesnokapitalistyczna prosperity handlowa w Polsce przejawiała się w szybko rosnącej liczbie punktów handlowych. Każde pomieszczenie, które tylko się do tego nadawało i było ulokowane w dobrym punkcie, raczkujący handlowcy adaptowali na potrzeby prowadzenia punktu sprzedaży. Efektem takich praktyk jest teraz to, że Polska posiada jedną z najbardziej rozdrobnionych struktur handlowych w całej Europie.

Reklama

Nowoczesny retail

Niewielkie osiedlowe sklepy są nieodłącznym elementem polskiej gospodarki oraz handlu detalicznego. W roku 2014 było w Polsce aż 150 000 takich sklepików, co wysuwa nas w Europie na prowadzenie pod tym względem. Handel nowoczesny generuje w Polsce na razie 42 proc. sprzedaży detalicznej (w branży spożywczej) - jednak procent ten nieustannie się zwiększa.

- Właściciele tradycyjnych punktów handlowych stoją obecnie przed nie lada wyzwaniem. Aby klasyczna forma sprzedaży nadal miała rację bytu, konieczne jest wprowadzenie nowych rozwiązań. Na szczęście istnieje wiele sposobów, dzięki którym właściciele mogą wykreować odpowiedni wizerunek swojej placówki - mówi Marcin Powierza, dyrektor zarządzający Forbis Group.

Jedną z metod na zbudowanie mocnej pozycji danego punktu handlowego jest shop concept. Zaprojektowanie salonu sprzedaży według określonej koncepcji jest dobrym sposobem na wyróżnienie się spośród konkurencji. Projekt shop conceptu poprzedzony jest szczegółowymi analizami, dzięki czemu wpisuje się on w upodobania grupy docelowej.

- W ostatnim czasie zauważyliśmy zwiększone zainteresowanie realizacją przemyślanych shop conceptów. Właściciele salonów sprzedaży czerpią wzorce płynące z zagranicy i zaczynają doceniać potencjał marketingowy sklepów z pomysłem - dodaje Marcin Powierza.

Prognozy na przyszłość

Zmieniające się zwyczaje zakupowe konsumentów prowadzą nieuchronnie do transformacji branży retail. Aby nie wypaść z rynku należy być elastycznym i na bieżąco dostosowywać swój model działania do aktualnych potrzeb. Wzrasta popularność zakupów internetowych i żeby stawić temu trendowi czoła, firmy działające według klasycznego modelu powinny przekształcić się w przedsiębiorstwa handlu wielokanałowego.

- Jeśli chodzi o Polskę to sprzedaż wielokanałowa jest dopiero w początkowej fazie, jednak rodzimi przedsiębiorcy obserwują zagraniczne działania z dziedziny e-commerce i dostrzegają jakie przychody może generować omnichannel - tłumaczy Marcin Powierza.

Za pojęciem sprzedaży wielokanałowej kryje się cała gama rozwiązań wspierających komunikację z klientami i dotarcie do grupy docelowej. Jest to próba nadążenia za wymaganiami współczesnych klientów, którzy chcą kupować wygodnie, szybko oraz bez względu na czas i miejsce. Trend ten zaobserwować można już za granicą, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie większość sklepów oferuje klientowi swobodne korzystanie z kilku kanałów sprzedaży, uwzględniających stronę www czy mobilną aplikację.

Źródło: Core PR

Dowiedz się więcej na temat: handel | handel detaliczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »