Holding zapłaci rodzinie górnika 1,6 mln złotych

Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania wniosku Katowickiego Holdingu Węglowego o kasację wyroku, mocą którego kopalnia Wujek-Śląsk ma wypłacić 1,6 mln. zł zadośćuczynienia bliskim jednej z 20 ofiar wybuchu metanu w 2009 r.

- Skarga kasacyjna Katowickiego Holdingu Węglowego została uznana za niespełniającą żadnej z przesłanek przyjęcia jej do rozpoznania - powiedział w piątek Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN. Takie rozstrzygnięcie, już na wstępnej fazie badania skargi kasacyjnej, zamyka tę sprawę. Wynika z tego, że kopalnia, która wraz z odsetkami ma wypłacić rodzinie ofiary wybuchu 1,6 mln zł, nie może liczyć na zmianę wyroku.

18 września 2009 r. w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Zginęło 20 górników, a 37 zostało rannych. Wątek dotyczący samej katastrofy prokuratura umorzyła, nie dopatrując się związku pomiędzy zachowaniem człowieka a zapaleniem się i wybuchem gazu. W 2013 r. oskarżyła natomiast 56 osób za nieprawidłowości, do których dochodziło w kopalni przed katastrofą.

Reklama

Jak przekazali przedstawiciele reprezentującej rodzinę górnika Grupy Doradczej Prawno-Medycznej z Gdańska (GDPM), kopalnia co prawda uznawała w procesie swoją odpowiedzialność za skutki wypadku przy pracy i zaproponowała rodzinie 150 tys. zł, co nie zostało zaakceptowane przez bliskich górnika (rodziców zmarłego, jego żonę i ich dzieci). Do Sądu Okręgowego w Katowicach trafił więc pozew, w którym rodzina zmarłego zażądała od kopalni zadośćuczynienia oraz odszkodowania.

Strona powodowa przekonywała podczas procesu, że śmierć męża, ojca i syna miała negatywny wpływ na kondycję psychiczną całej rodziny. Zmarły wspierał rodzinę finansowo, zapewniał poczucie spokoju i stabilności życiowej, pomagał synom w nauce i wspólnie spędzał z nimi czas oraz wspierał żonę w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Prawnicy przekonywali też, że uzyskiwane przez górnika dochody stanowiły znaczną część domowego budżetu.

Sąd I instancji nie zasądził odszkodowania, przyznał jednak rodzinie zadośćuczynienie - dla żony 250 tys. złotych, dla synów po 150 i 200 tys. złotych oraz dla rodziców zmarłego po 150 tys. zł. Łącznie kwota zadośćuczynienia przyznana powodom wraz z odsetkami wyniosła ponad 1,6 mln zł.

Sąd uznał, że krzywda i żal po stracie męża, ojca i syna były bardzo duże i wynikały nie tylko z silnych związków z nim, ale były również konsekwencją zawiedzionych nadziei, spowodowały poczucie osamotnienia, żałobę oraz utratę wzorca, jakim dla synów był ich ojciec.

Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. W apelacji kopalnia wskazywała przede wszystkim, że zasądzone kwoty są zbyt wygórowane, biorąc pod uwagę realia życia w Polsce oraz mając na uwadze treść wyroków zapadłych w podobnych sprawach. Sąd odwoławczy nie podzielił tej argumentacji i utrzymał wyrok z I instancji w mocy.

Średnia kwota odszkodowań po katastrofie (chodzi o ugody i kwoty zasądzone) wyniosła ok. 300 tys. zł na rodzinę (liczone bez odsetek). W tym przypadku kwota była tak wysoka, bo dotyczyła większej liczby osób.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »