Jak się ustrzec przed zakupem fałszywki na rynku sztuki

"Falsyfikat" i "fałszerstwo" - te dwa słowa są - niestety - tak stare jak słowo "sztuka". Czy na polskim rynku często zdarzają się skandale związane z fałszerstwami dzieł sztuki? Jak się bronić przed tym, by nie kupić falsyfikatu?

Pod koniec września kolekcjoner Andrzej Kłopotowski oskarżył Sopocki Dom Aukcyjny o pośrednictwo w sprzedaży fałszywych grafik ze zbiorów Serge'a Goldenberga, a tegoż Francuza o "świadome wprowadzenie na rynek polski falsyfikatów".

"Każda praca prezentowana w Sopockim Domu Aukcyjnym miała metryczkę i certyfikat Serge'a Goldenberg'a, który tym samym wziął na siebie odpowiedzialność za autentyczność wszystkich eksponatów" - odpowiedział na zarzuty Sopocki Dom Aukcyjny. Kłopotowski złożył doniesienie do prokuratury. Sprawa, jeszcze na początku listopada, była w toku. Prokuratura czeka na ekspertyzę pracownika naukowego Muzeum Narodowego w Warszawie. Jednak, co ciekawe, wśród polskich ekspertów i kolekcjonerów nie ma tak naprawdę ani jednego prawdziwego znawcy dzieł Dali'ego...

Reklama

Ta historia nie powinna odstraszać od rynku sztuki. Sztuka uszlachetnia. Inwestowanie w sztukę i jej kolekcjonowanie staje się coraz bardziej popularne. I jest bardzo dobrym pomysłem na dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Jednak zbierać i kupować prace trzeba ostrożnie i z głową. Ale co to znaczy? Jakie środki bezpieczeństwa powinien zachować inwestor-kolekcjoner, by nie dać się nabrać fałszerzom i nie kupić falsyfikatu?

Pewne źródło pochodzenia pracy

Najbezpieczniej (i najtaniej, bo bez marży pośredników) jest kupować pracę prosto od artysty (choć Picasso czy Wojciech Kossak sygnowali prace swoich pomocników...). Jednak nie wszyscy artyści przyjmują klientów "z ulicy". Najczęściej sprzedają swoje dzieła tylko znajomym albo domom aukcyjnym czy galeriom, z którymi mają kontrakty handlowe.

Oczywiście w takim wypadku zakup dzieła od takiego pośrednika, który ma stałą umowę z artystą, również jest w miarę bezpieczny. Pod żadnym pozorem nie należy kupować dzieł sztuki na aukcjach internetowych. Nie należy również kupować dzieł, które nie mają odpowiednich certyfikatów autentyczności. Powinno się raczej unikać zakupów w antykwariatach. - Byłam kiedyś w domu kolekcjonera, który miał całą ścianę obwieszoną fałszywymi Kossakami. Okazało się, że wszystkie kupował w antykwariatach - opowiada Irena Bal, historyk sztuki.

Unikanie tzw. okazji

Tak jak na rynku aut używanych, tak i na rynku sztuki nie ma prawdziwych "okazji". Każdy, kto twierdzi, że oto przed nami "okazja", jest podejrzany. Tu przypomina się historia biznesmena Mariusza Jańczuka, który za namową właścicielki jednej z galerii kupił "Portret siedzącego chłopca" Mojżesza Kislinga za 150 tys. zł. Obraz okazał się falsyfikatem. Kobieta wyparła się tego, że to ona doradzała Jańczukowi przy zakupie.

Na "okazje" nie nabierze się ten, kto buduje swoją unikatową kolekcję z myślą przewodnią przez wiele lat - według wielu ekspertów jest to zresztą najpewniejszy sposób zarobienia na kupowanych dziełach (kupowanie pojedynczych dzieł to tak naprawdę tylko "mrożenie" kapitału).

Unikanie dzieł często podrabianych malarzy

Przykro to mówić (pisać), ale niektórzy artyści są częściej podrabiani od innych. Decyduje o tym zazwyczaj łatwość w wykonaniu falsyfikatu. Łatwo podrobić sztukę XIX i XX-wieczną, o wiele trudniej sztukę dawną. Jednymi z najczęściej kopiowanych w Polsce są: Nikifor Krynicki, Stasys Eidrigevičius, Jerzy Kossak, Witkacy, Julian Fałat, Piotr Michałowski.

A oto TOP10 najczęściej fałszowanych artystów na rynku globalnym wg magazynu ArtNews:

  1. Giorgio de Chirico
  2. Jean Beaptiste Camille Corot
  3. Salvador Dali
  4. Honore Daumier
  5. Vincent van Gogh
  6. Kazimierz Malewicz
  7. Amadeo Modigliani
  8. Frederic Remington
  9. Auguste Rodin
  10. Marice Utrillo

Ekspert Eugene Thaw uważa, że najtrudniejszymi artystami do naśladowania dla fałszerzy są Piet Mondrian i Jackson Pollock. - Prostota ich prac jest złudna - uważa Thaw.

Skorzystanie z usług eksperta / historyka sztuki

Na polskim rynku funkcjonuje wiele osób, które świadczą profesjonalne usługi w zakresie stwierdzania autentyczności dzieł sztuki. Im więcej inwestor chce wydać na obraz, tym mniej powinien wahać się, czy warto wydać pieniądze na takiego eksperta. Ekspert taki przeprowadza najpierw analizę stylistyczną dzieła (sprawdza, czy wszystkie elementy kompozycji oraz warsztat malarski są charakterystyczne dla danego artysty bądź epoki), a następnie, jeśli trzeba i można, analizę chemiczno-fizczyną (sprawdza skład chemiczny farb i werniksów, ogląda dzieło w promieniach ultrafioletowych).

Listę rzeczoznawców można znaleźć w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w Stowarzyszeniu Antykwariuszy Polskich, na wykazach biegłych sądowych. Należy pamiętać, że nikt nie jest ekspertem od wszystkiego - eksperci często świadczą usługi w zakresie badania dzieł 2-3 artystów. Cena takiej usługi to zazwyczaj 400-2000 zł, choć niektórzy najbardziej doświadczeni eksperci liczą sobie 2 proc. od wartości dzieła.

Samoobrona, czyli ćwiczenie oka

Osoba, która interesuje się dziełami konkretnego artysty, powinna często odwiedzać galerie, muzea, przeglądać dostępne w internecie publikacje - czyli "ćwiczyć oko" na pracach wybrańca. Najlepiej, jeśli przed zakupem pracy stanie się sama ekspertem od prac tegoż twórcy.

Ostrożność w kupowaniu dzieł sztuki jest tym bardziej wskazana, że w Polsce nie niszczy się wykrytych "falsów" (tak jak np. we Francji), przez co często wracają one do obiegu. Niektórzy eksperci rynku sztuki proponowali stworzenie bazy zdjęć podróbek - do dziś, niestety, nie powstała...

Portal Skarbiec.biz S.A. największy, niezależny serwis o prawie, finansach i gospodarce

Skarbiec.biz
Dowiedz się więcej na temat: sztuka | dzieła sztuki | falsyfikat | Niestety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »