Jakie ceny gazu z Norwegii?

Rewolucyjne zmiany dotyczące przeorientowania się po 2022 r. polskiego importu gazu na zachód muszą się udać. Brak sukcesu grozi katastrofą, Polska bowiem znowu zdana byłaby na łaskę i niełaskę Gazpromu. Jak te zmiany wpłyną na rynek i ceny surowca?

Deklaracje rządu i PGNiG są jasne - po roku 2022 nie będziemy kupować rosyjskiego gazu.

Kluczem do rezygnacji z surowca od Gazpromu jest budowa Baltic Pipe. Jednak ceny gazu mogą wzrosnąć z powodu zmian legislacyjnych.

Zapowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Energii i PGNiG są klarowne. Wiele wskazuje, że po roku 2022 Polska zaprzestanie importu gazu z Rosji. Surowiec będzie docierał do nas metanowcami i planowanym połączeniem gazowym z Norwegią.

Czy to realne? Kluczem jest budowa połączenia gazowego ze Skandynawią i rozbudowa gazoportu oraz potrzebnej infrastruktury przesyłowej. Jakie będą konsekwencje zmian, zastanawiali się uczestnicy dyskusji o rynku gazu i gazowych inwestycjach podczas XIV Kongresu Nowego Przemysłu.

Reklama

Nie palmy mostów z Rosją

- Prace nad kluczowymi dla Polski projektami idą zgodnie z planem - mówi Sławomir Sieradzki, zastępca dyrektora Pionu Rozwoju w Gaz-Systemie. Podkreśla, że już ruszyła wiążąca procedura Open Season na moce przesyłowe planowanego połączenia z Norwegią. Jeśli da ona pozytywny efekt (a po deklaracjach PGNiG, że spółka będzie chciał sprowadzać tą droga maksymalnie duże ilości surowca wiele na to wskazuje), wówczas budowa gazociągu będzie uzasadniona. Jednak to nie koniec zwiększania zdolności przyjmowania gazu ze źródeł inne niż rosyjskie. Ważnym elementem budowy poprawy bezpieczeństwa gazowego kraju jest rozbudowa terminala gazowego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu.

- Decyzja w tej sprawie już zapadła. Patrzymy także na możliwość wykorzystania obiektu do innych celów. Na przykład nasz obiekt mógłby dostarczać LNG do stacji bunkrowania tego paliwa na Bałtyku. Być może musielibyśmy mieć własny statek. To kwestia przyszłości - dodaje Sieradzki.

Przed całkowitym odwracaniem się od gazu z Rosji już teraz ostrzega Piotr Kasprzak, członek zarządu ds. operacyjnych Hermes Energy Group. Jego zdaniem Polska nie powinna już teraz palić mostów. - A co, jeśli projektów nie uda się zrealizować do końca 2022 roku (koniec kontraktu Jamalskiego)? Wówczas możemy być zmuszeni kupować gaz od Rosjan. A to nie byłaby dla nas korzystna sytuacja - podkreśla menedżer.

Na razie jednak czynione są starania, aby gaz z Rosji zastąpić surowcem norweskim i LNG.

Elementem reorientacji jest także rozbudowa sieci przesyłowej wewnątrz kraju. Tu także realizowane są wielkie inwestycje, kolejne się planuje. Warto podkreślić, że w ciągu dekady Gaz-System chce przeznaczyć na inwestycje ponad 15 mld złotych. (...)

Dariusz Malinowski

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: LNG | Gazprom | ceny gazu | Baltic Pipe | gaz ziemny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »