Jesteśmy w podatkowym ogonie Europy

Obecna administracja otwarcie przyznaje, że nie ma najmniejszych szans na zwiększenie kwoty wolnej od podatku dochodowego, a o jego likwidacji nawet nie ma mowy. Jednocześnie rząd nie radzi sobie z procesem emigracji, nie tylko indywidualnej, ale także biznesowej. Dane mówiące o 1,25 mln Polaków chcących wyjechać z kraju w ciągu najbliższego roku mają swoje odbicie również wśród przedsiębiorców.

Tylko jedna z firm doradczych pomagających przedsiębiorcom przeprowadzić się za granicę szacuje, że w 2015 roku przeniesie blisko 1000 podmiotów z sektora MSP, a takich firm doradczych jest w Polsce dziesiątki, może nawet setki.

W koszu wyląduje najpewniej projekt ustawy wprowadzający ochronę przed skarbówkami i nakaz stosowania zasady in dubio pro tributario, czyli obowiązek rozstrzygania sporów prawnych na korzyść podatnika w przypadku wątpliwości w interpretacji przepisów. Przeciwnikami projektu są już Ministerstwo Finansów i Stały Komitet Rady Ministrów (SKRM) - organ Rady Ministrów, którego zadaniem jest wydawanie opinii i przygotowywanie projektów prawnych dla rządu.

Reklama

Krytykę pomysłu wyraziło także Rządowe Centrum Legislacji, Kancelaria Ewy Kopacz oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, których przedstawiciele wchodzą w skład SKRM.

W kwestii podatków w Polsce zmieni się więc w najbliższych latach niewiele, czyli będzie, jak do tej pory - źle. Pod wielkim znakiem zapytania stoi także powrót do 22 proc. stawki podatku VAT, którą rząd podniósł w 2011 roku, a która miała zostać przywrócona do końca przyszłego roku.

W opinii wielu ekonomistów nie pozwoli na to deficyt finansów publicznych. Jeśli nawet spełni się prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Polska osiągnie na koniec bieżącego roku deficyt na poziomie 2,9 proc. PKB, to różnica pomiędzy 3 proc. deficytu wymaganego przez Unię będzie tak mała, że powrót do stawki 22 proc. VAT szybko spowoduje ponowny wzrost powyżej wymaganych 3 proc.

Jeśli to nastąpi Polska będzie podlegać procedurze nadmiernego deficytu i trafi pod lupę Brukseli, co w ostateczności może zakończyć się sankcjami. Najprawdopodobniej zachowawcza reakcja rządu będzie skutkowała utrzymaniem stawek na tym samym poziomie, czyli po raz kolejny w kwestii podatków, zarówno dochodowego, jak i VAT, nie zmieni się nic.

Polacy chcą wyjeżdżać, przedsiębiorcy razem z nimi

Temat podatku dochodowego stał się w ostatnich miesiącach bardzo popularny, zwłaszcza w obliczu nachodzących wyborów prezydenckich. Obniżenia lub nawet likwidacji tego obciążenia chce większość kandydatów. Zapowiedzi wyborcze pozostają niezmiennie wyłącznie w sferze deklaracji, bo obniżenie podatków, m.in. dochodowego, zapowiadał każdy kolejny rząd od 20 lat. Obecna administracja ostatecznie odrzuciła ten pomysł w Sejmie 6 lutego 2015 roku.

Kwota wolna od podatku pozostaje więc na tym samym poziomie już 7 rok i wynosi 3 091 zł. Ostatni raz wzrosła w 2008 roku z 3 089 zł, czyli o całe 2 zł!

Rok wcześniej odnotowano wzrost o oszałamiające 75,63 zł. W ciągu ostatnich 15 lat kwota ta wzrosła o jedyne 795,21 zł. Od tego czasu przedsiębiorcy, nie politycy, posunęli Polskę o lata świetlne do przodu. Czy rząd odwdzięczył się w proporcjonalny sposób? Tak, dał 2 zł, 7 lat temu.

Wielu Polaków ma już dość, a obciążenia fiskalne tylko mały wycinek rzeczywistości, która pomaga podjąć decyzję i motywuje Polaków do wyjazdu z kraju. Według marcowego badania Millward Brown dla Work Service, aż 1,25 mln Polaków zdecydowanie deklaruje wyjazd z kraju w ciągu najbliższego roku.

To aż 6,4 proc. aktywnych zawodowo Polaków i o blisko 250 tys. więcej niż w 2014 roku. Większość z nich (75 proc.) to ludzie poniżej 35. roku życia, którzy zamiast budować swoją karierę zawodową w kraju lub założyć tu biznes wolą wyjechać za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra. Najczęściej wskazywanymi kierunkami emigracji są Wielka Brytania (27 proc.), Niemcy (26 proc.) i Norwegia (11 proc.).

Trendy emigracyjne są zbliżone do tych wybieranych przez przedsiębiorców, uciekających z Polski przed podatkami, wzrastającymi kosztami zabezpieczenia społecznego i pracy oraz przerośniętą biurokracją. Niestety nie są prowadzone żadne oficjalne statystyki na temat firm zmieniających miejsce rejestracji biznesu, ale dane o migracjach dostarczane przez firmy doradcze, tak jak w przypadku emigrantów indywidualnych, wskazują stały wzrost.

W ciągu pierwszego kwartału 2015 pomogliśmy ponad 130 firmom przenieść działalność za granicę. Na podstawie doświadczeń z poprzednich lat szacujemy, że do końca roku przeprowadzimy blisko 1000 takich migracji. Najczęściej wybieranym krajem jest niezmiennie Wielka Brytania, głównie ze względu na kilkunastokrotnie wyższą niż w Polsce kwotę wolną od podatku dochodowego i lepsze warunki zabezpieczenia społecznego.

W ciągu minionych lat zauważamy także trzy wyraźne okresy zwiększonego zainteresowania usługami związanymi z optymalizacją podatkową. Jest to początek i koniec roku kalendarzowego oraz przełom pierwszego i drugiego kwartału, kiedy wiele firm wysyła zeznania podatkowe do Urzędów Skarbowych.

Najwięcej firm, zwłaszcza małych i mikroprzedsiębiorstw, decyduje się przenieść działalność właśnie po rocznym rozliczeniu z fiskusem, kiedy czarno na białym widać, jaką kwotę swoich dochodów przedsiębiorcy oddali lub będą musieli oddać fiskusowi.

W porównaniu do ubiegłego roku szacujemy osiągnąć wzrost świadczonych usług o ok. 20 proc. - mówi Bolko Fuchs z firmy doradczej Admiral Tax, specjalizującej się w optymalizacji podatkowej firm z sektora MSP.

Od 6 kwietnia 2015 roku kwota wolna od podatku w Wielkiej Brytanii została zwiększona o kolejne 600 funtów i wynosi obecnie 10 600 funtów. To już 14. podwyżka od 2000 roku, czyli przez ostatnie 15 lat. Przy obecnym kursie funta, kwota ta w przeliczeniu na złotówki wynosi ok. 59 228 zł, w Polsce niezmiennie od 7 lat 3 091 zł. To wystarczający argument dla większości polskich firm myślących o przeniesieniu działalności na Wyspy. Te firmy, które świadczą usługi niestacjonarne i już to zrobiły żałują tylko jednego, że zrobiły to tak późno.

Dziś mogę tylko żałować, że nie zdecydowałem się wcześniej na optymalizację z wykorzystaniem innych systemów podatkowych. W połowie zeszłego roku otworzyłem oddział spółki w Londynie. Pozwoliło mi to zaoszczędzić wystarczająco dużo, aby dziś za te pieniądze zrealizować niemożliwe dotąd inwestycje. Oszczędności to jednak nie wszystko.

Rzeczywistość biznesowa, to jak traktuje się przedsiębiorców, większa otwartość na europejskie rynki, kultura i przychylność w relacjach biznes - instytucje skarbowe, to zrobiło na mnie największe wrażenie - mówi Prezes Zarządu S-Net Sp. z o.o. Niko Bałazy, który od czerwca 2014 roku prowadzi biznes w Wielkiej Brytanii, jako SNET GLOBAL Ltd.

Pod względem przyjazności systemu prawno-podatkowego dla przedsiębiorstw daleko nam jeszcze do krajów rzeczywiście cywilizowanych. Potwierdzają to coroczne raporty międzynarodowych instytucji i firm doradczych, jak "Paying Taxes" od PwC, raport oceniający przyjazność systemu podatkowego lub "Doing Business" Banku Światowego podsumowujący ogólny klimat prawno-podatkowy wokół przedsiębiorców w danym kraju.

Polska w ogonie Europy

To, że jesteśmy w podatkowym ogonie Europy potwierdza także ostatni raport PwC z marca 2015 "Praca w UE - podatki i składki". Polska w raporcie jest na 20. miejscu spośród 28 krajów Unii pod względem wysokości stawek PIT, licząc stawki w najwyższym progu. Jednocześnie w raporcie podkreślono, że w ponad połowie krajów UE kwota wolna od podatku jest znacznie wyższa niż u nas.

Polski system podatkowy nie dość, że jest nieprzyjazny dla przedsiębiorstw, to uderza także w ludzi młodych, o niższych dochodach lub dopiero wchodzących na rynek pracy. Dokładnie w tych 1,25 mln Polaków z badania Millward Brown, którzy zamierzają opuścić kraj w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Początkowo niskie dochody i jednocześnie niska kwota wolna od podatku zmuszają do kalkulacji i sprawiają, że młodym nie opłaca się pozostawać w kraju. Za granicą zarobią więcej i zapłacą niższe podatki.

Dla przykładu w Wielkiej Brytanii, gdzie kwota wolna od podatku jest nieporównywalnie wyższa osoby, których roczne dochody nie przekroczą 8060 funtów nie płacą też składek na ubezpieczenie społeczne.

W praktyce oznacza to, że takie osoby nie płacą ani podatków skarbowych, ani składek na odpowiednik brytyjskiego ZUS-u. Dodatkowo, przedsiębiorcy zatrudniający nowych pracowników mają możliwość otrzymania zwrotu w wysokości 2 000 funtów za opłacone za nich składki.

Cios w Prezydenta

Surrealistycznie przy tych argumentach brzmią słowa Bronisława Komorowskiego wygłoszone podczas niedawnego VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, podkreślające, że prezydent stawia "konsekwentnie na budowanie zaufania pomiędzy państwem a przedsiębiorczością i między przedsiębiorcami". "To zaufanie musi być wzajemne, to musi być z jednej strony (...) budowanie postaw odpowiedzialności za gospodarkę, także za płacenie podatków, ale z drugiej strony (...) musi być to zaufanie budowane poprzez przekonanie ludzi płacących podatki, w tym głównie przedsiębiorców, że i oni są traktowani właśnie na zasadzie zaufania, na zasadzie poczucia wzajemnej lojalności".

Prezydent jeszcze kilka tygodni wcześniej zapowiadał także, że "stanie na głowie", aby do polskiego prawa podatkowego wprowadzić zasadę in dubio pro tributario, tą, którą właśnie Stały Komitet Rady Ministrów wyrzucił do śmietnika.

Sztuczkę prezydenta na pewno chętnie obejrzy z fotela samolotu 1,25 mln wyjeżdzających za pracą Polaków i tysiące przedsiębiorców, którzy do końca roku przeniosą swój biznes na Wyspy lub do innego państwa Unii o bardziej przyjaznej jurysdykcji podatkowej.

Krzysztof Oflakowski

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »