KE chce skontrolować ciśnienie rosyjskiego gazu przesyłanego na Ukrainę

Unia Europejska chce skontrolować ciśnienie rosyjskiego gazu przesyłanego na Ukrainę. Poinformował o tym wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz podczas wizyty w Kijowie. Ukraina oskarża Rosję o zbyt niskie ciśnienie pompowanego gazu. Ucierpieć może na tym tranzyt paliwa na Zachód.

Odpowiedzialny za energetykę wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej spotkał się z premierem ukraińskiego rządu. Marosz Szefczovicz powiedział, że specjalna komisja dokonała już czynności sprawdzających po stronie ukraińskiej.

Teraz chciałaby zrobić pomiary na terytorium Federacji Rosyjskiej. Dlatego, jak mówił, Komisja Europejska zwróci się do władz Rosji o umożliwienie kontroli na rosyjskich punktach pomiaru gazu.

W połowie lipca ukraiński operator Naftohaz poinformował o spadku ciśnienia przesyłanego z Rosji błękitnego paliwa.

Reklama

Zdaniem Ukrainy jest to złamanie zobowiązań wynikających z kontraktu. Ukraina twierdzi, że w związku z niskim ciśnieniem gazu ponosi dodatkowe koszty - m.in. wynikające z zabezpieczenia tranzytu rosyjskiego gazu do Europy.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »