KE porozumiała się z Niemcami ws. myta; kierowcy zapłacą za autostrady

KE porozumiała się w czwartek z Niemcami ws. wprowadzenia opłat za użytkowanie autostrad w tym kraju przez kierowców samochodów osobowych. Berlin ma poprawić prawo tak, by nie dyskryminowało obcokrajowców; Bruksela na razie wstrzymuje procedurę sądową.

Rozmowy w tej sprawie trwały od dwóch lat. We wrześniu Komisja Europejska pozwała Niemcy za naruszenie prawa unijnego przy wprowadzaniu myta od samochodów osobowych. Zdaniem KE, niemieckie przepisy są dyskryminujące dlatego, że przewidują rekompensatę w formie zwrotu z podatku za myto, z czego mogliby korzystać tylko kierowcy niemieccy.

W czwartek wieczorem unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc oraz niemiecki minister transportu i infrastruktury cyfrowej Alexander Dobrindt ogłosili porozumienie w tej sprawie.

KE przekonuje, że rozwiązanie, które uzgodnili, zapewni, że obywatele europejscy nie będą dyskryminowani ze względu na obywatelstwo, a jednocześnie Niemcy będą miały dodatkowe środki na finansowanie infrastruktury.

Reklama

24 listopada informowaliśmy: Autostrady w Niemczech pozostaną wyłączną własnością państwa

Niemieckie autostrady pozostaną wyłączną własnością państwa. Propozycja ministra finansów Wolfganga Schaeuble, by częściowo sprywatyzować spółkę mającą zarządzać siecią autostrad, upadła z powodu sprzeciwu resortów gospodarki i komunikacji - informują media.

Jak pisze w czwartek "Sueddeutsche Zeitung", Schaeuble oraz jego koledzy z rządu Sigmar Gabriel (gospodarka) i Alexander Dobrindt (transport) uzgodnili w środę wieczorem, że planowana przez rząd spółka zarządzająca autostradami będzie w całości należała do państwa.

Zapis gwarantujący własność państwa w spółce infrastrukturalnej dołączony zostanie jako poprawka do niemieckiej konstytucji. Zmiana konstytucji jest warunkiem powołania spółki, która ma stać się nową centralną instytucją planującą i budującą autostrady oraz zarządzającą siecią dróg. Obecnie kompetencje w tej dziedzinie podzielone są między władze centralne a kraje związkowe. Rząd w Berlinie przydziela pieniądze i ustala priorytety, a landy są odpowiedzialne za realizację projektów.

Pomysł częściowej prywatyzacji spółki forsował Schaeuble. Polityk CDU zamierzał sprzedać mniejszościowy pakiet udziałów firmom ubezpieczeniowym i innym prywatnym podmiotom. Tym planom sprzeciwili się Gabriel i Dobrindt.

Większość Niemców też jest przeciwna planom prywatyzacji. Przeciwko nim wypowiedziało się w sondażu telewizji ARD 74 proc. respondentów. Tylko co piąty pytany (21 proc.) poparł pomysł dopuszczenia prywatnego kapitału do spółki infrastrukturalnej.

W Niemczech jest 13 tys. km autostrad i 39 tys. km dróg federalnych, odpowiadających polskim drogom krajowym.

(PAP)

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »