KE przedstawi pakiet klimatyczny

Większa ma być redukcja emisji dwutlenku węgla, a zamiast rygorystycznych przepisów w sprawie gazu łupkowego, będą jedynie wytyczne.Komisja Europejska przedstawi dziś pakiet klimatyczno-energetyczny.

Większa ma być redukcja emisji dwutlenku węgla, a zamiast rygorystycznych przepisów w sprawie gazu łupkowego, będą jedynie wytyczne.Komisja Europejska przedstawi dziś pakiet klimatyczno-energetyczny.

Rekomendacje są po myśli Polski, która z łupkami wiąże duże nadzieje i która argumentowała, że obecne przepisy wystarczająco regulują kwestie wydobycia gazu. "To jest gałązka oliwna dla polskiego rządu, bo wiele było obaw, że nowe przepisy utrudnią poszukiwanie, a później wydobycie gazu łupkowego" - komentuje w rozmowie z Polskim Radiem ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Christian Egenhofer.

Ale Komisja zapowiada, że za 18 miesięcy sprawdzi skuteczność rekomendacji i nie wyklucza nowych przepisów. Polsce ten zapis nie podobał się i zabiegała o jego usunięcie, bezskutecznie. "Zapowiedź rewizji to ukłon w stronę ekologów, którzy narzekają na bierną postawę Brukseli" - dodał ekspert.

Reklama

Jeśli chodzi o redukcję emisji dwutlenku węgla, to jeszcze nie wiadomo czy będzie to 35 procent, czy też 40 procent do 2030 roku, bo są różnice zdań wśród komisarzy. Tylko ograniczenie emisji ma być prawnie wiążące, a podział na poszczególne kraje zostanie ustalony później, podczas negocjacji. Natomiast cel dotyczące udziału energii ze źródeł odnawialnych ma być określony dla całej Unii, państwa członkowskie będą miały swobodę w tej sprawie.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »