Korporacje opanowały amerykański wywiad - przyszłość wywiadowczego outsourcingu

Tim Weiner rekapitulując swoją historię CIA wyartykułował kilka znamiennych ocen: "Od lat 60- tych Kongres nie miał tak nikłej kontroli nad agencją. Teraz wielki wpływ na wywiad zdobyła zupełnie inna siła: korporacyjna Ameryka (...) Patriotyzm dla zysku stał się gałęzią przedsiębiorczości przynoszącą według niektórych szacunków 50 mld USD rocznie - sumę równą budżetowi amerykańskiego wywiadu (...) Po wrześniu 2001 roku wynajmowanie pracowników zewnętrznych wymknęło się spod kontroli" (Dziedzictwo popiołów. Historia CIA). Nic ująć, natomiast dodać można, iż korporacje amerykańskie wzięły pod swoją "kuratelę"całą amerykańską społeczność wywiadowczą, nie tylko CIA.

W kryzysowej, niestabilnej sytuacji politycznej naszej części Europy (bynajmniej nie III wojny, jakby pragnął D. Tusk), warto skoncentrować nieco uwagę na wywiadzie USA - organizacji potężnej, która obalała rządy, wywoływała wojny, kreowała politykę międzynarodową, a obecnie w ukraińskim kryzysie nie jest bynajmniej biernym obserwatorem.

Jeśli ktokolwiek "porażony" jest potęgą militarną Rosji, to spieszymy poinformować, iż budżet amerykańskiego wywiadu (cywilnego i wojskowego) w 2013 roku wyniósł 71.9 mld USD, a więc był - według szacunków SIPRI - wprawdzie niższy od całych wydatków wojskowych Rosji (87.8 mld USD), ale już według International Institute for Strategic Studies (IISS) przekraczał wydatki Rosji (68.2). Dodać należy, iż nie uwzględniono kwot przewidzianych na awaryjne wydatki wywiadowcze za granicą (Overses Contingency Operations). Wywiad USA dysponuje większymi środkami, aniżeli całe budżety wojskowe Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Wywiad amerykański posiada budżet 7 razy większy od ogółu wydatków obronnych Polski na rok 2013 (ok. 10 mld USD). Tylko budżet wywiadu wojskowego USA jest dwukrotnie wyższy od wydatków obronnych Polski.

Reklama

Skala outsourcingowego problemu

Czy to możliwe, aby tak potężna organizacja, jaką jest amerykańska społeczność wywiadowcza (Intelligence Community) była niesprawna, chaotyczna, źle zarządzana, a co najważniejsze - nie wiadomo przez kogo kierowana? Jak najbardziej, ponieważ wywiad amerykański zżera choroba, którą można określić rakiem korporacyjnym, czy - jak kto woli - outsourcingiem wywiadowczym.

Co więcej, Weiner zauważa, iż amerykański wywiad, zwłaszcza CIA, nigdy nie zdobyła naprawdę ważnych informacji: "...Przez sześćdziesiąt lat dziesiątki tysięcy pracowników wydziału tajnych operacji zebrało jedynie wątłe strzępy naprawdę ważnych danych - i to jest najgłębiej skrywany sekret CIA (...) Outsourcing wywiadowczy jasno wskazywał, że po 11 września CIA nie była zdolna wykonywać samodzielnie wielu swych podstawowych zadań".

Opinie ekspertów są bezlitosne: outsourcing wywiadowczy w USA zdominowany przez wielkie korporacje przybrał rozmiary niebotyczne i groźne z kliku zasadniczych względów:

1) sprzyja korupcji i razi nieskutecznością działań,

2) powoduje masowe naruszanie praw obywatelskich i praw człowieka,

3) obniża jakość "produktów" wywiadowczych, jako że wywiad zdominowany przez interesy prywatne tworzy tendencyjne oceny i analizy,

4) stwarza trudności w kontroli i nadzorze; rząd nie jest w stanie monitorować wszystkich zadań zleconych firmom, a te ponoszą niejasną odpowiedzialność za efekty,

5) powoduje i nadal będzie sprzyjać wypływowi kluczowych kompetencji i wiedzy do sektora prywatnego, zwłaszcza w zakresie technologii.

W przypadku agencji wywiadowczych USA została przekroczona pewna masa krytyczna, a panowanie korporacji jest tak wszechpotężne, iż istnieją obawy, czy jest z tej sytuacji jakieś rozsądne wyjście. Według Biura Narodowego Wywiadu od wielu lat około 70% całego budżetu wywiadu było wydawanych na prywatnych kontraktorów. W całych Stanach Zjednoczonych jest zarejestrowanych około 2000 firm uprawiających prywatny wywiad, w około 10 tys. lokalizacjach, zatrudniających setki tysięcy ludzi, z czego 265 tys. osób z poświadczeniem bezpieczeństwa do informacji o klauzuli "ściśle tajne". Celem porównania w 2006 roku liczba osób z prywatnego sektora z dopuszczeniem do tej klauzuli informacji wynosiła około 100 tys.

Niektóre wywiadowcze agencje rządowe gromadzące informacje za pomocą technologii są niemal całkowicie zależne od prywatnych kontraktorów. Dla przykładu Narodowe Biuro Rozpoznania (NRO), które rozwija wywiad satelitarny wydaje 95% swojego 8-miliardowego budżetu na kontraktorów. Wynajęci pracownicy stanowią 90% wszystkich zatrudnionych w NRO. Nieco mniej ekstremalny przykład to CIA, gdzie 50-60% stanowili pracownicy zewnętrzni (dane z 2007 roku). Głównymi kontraktorami wywiadu są przede wszystkim wielkie koncerny mocno zakotwiczone w sektorze obrony i bezpieczeństwa narodowego takie, jak Lockheed Martin, Northrop Grumman, Raytheon, Boeing, Science Applications International Corporation (SAIC) czy Booz Allen Hamilton, i wiele innych.

Innym aspektem aktualnej prywatyzacji wywiadu jest wykorzystanie sektora prywatnego do zbierania danych wywiadowczych i wewnętrznej inwigilacji obywateli. Wielkie firmy telekomunikacyjne i informatyczne, takie jak AT&T, Verizon i Google są niemal zmuszane do zbierania i przechowywania danych na temat swoich klientów i zapewniały pełny dostęp do danych w ramach programu walki z terroryzmem Białego Domu. Wydaje się, że firmy w dużej mierze zbyt łatwo spełniały prośby rządu, wprzęgając biznes prywatny do operacji wywiadowczych i pozwalając na nadzór rządowy.

Jeszcze przed aferą E. Snowdena, w 2005 roku New York Times odkrył, że NSA nielegalnie inwigilowała obywateli USA w ramach "Terrorist Surveillance Program", wchodząc we współpracę z głównymi koncernami telekomunikacyjnymi. Trzej najwięksi operatorzy telekomunikacyjni AT&T, Verizon i BellSouth udzieliło NSA dostępu do danych swoich 200 mln klientów. Coraz więcej osób bez jakiegokolwiek związku z terroryzmem jest niesłusznie wymienianych jako terroryści z powodu błędnych danych i wadliwego sytemu. Według Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich już ponad milion Amerykanów jest podejrzewanych o terroryzm.

Chybione projekty

Outsourcing wywiadowczy to szereg spektakularnych katastrof finansowych. Największa wpadka dotyczy projektu Future Imagery Architecture (FIA), który miał zastąpić system satelitarny KH-12/KH-13. Koncern Boeing prowadził projekt FIA w latach 1999-2005, wydano 10 mld USD, aby po niepowodzeniach program trafił do Lockheed Martin. Ostatecznie Kongres go zlikwidował, bowiem okazało się, że pojedynczy satelita będzie droższy od okrętu klasy Nimitz. Przykład obrazuje, że zależność od wywiadowczych kontraktorów w rodzaju Boeinga jest tak wielka, iż trudno koncern ukarać, kiedy zawali konkretny projekt.

Znaczne kwoty pieniędzy skierowane są w technologie IT i automatyczne przetwarzania danych pochodzących z baz danych i ruchu internetowego. W tym celu NSA zatrudniła firmę SAIC do opracowania projektu antyterrorystycznego o nazwie Trailblazer, który miał być gigantycznym systemem eksploracji danych, o możliwościach przesiewania dwóch miliardów dokumentów co cztery sekundy. Warto wspomnieć, że NSA była blisko ukończenia własnego projektu, jeszcze przed katastrofą z 2001 roku, o nazwie "Thin Thread" (Cienka Nić), który mógł wykonać zadania Trailblazer i który mógłby zapobiec zamachowi z 11 września. Kosztował on tylko 3 mln dolarów, ale NSA faworyzowała korporacje. Trailblazer ostatecznie kosztował 4 miliardy dolarów i został uznany przez weteranów CIA za skrajnie niewydolny.

Zaangażowanie prywatnego sektora w działania wywiadowcze daleko wykracza poza wywiad technologiczny (TECHINT), obejmuje również wywiad osobowy (HUMINT) za granicą. Na początku wojny z terroryzmem wywiad cierpiał na niedobór tłumaczy języka arabskiego, których potrzebowano do przesłuchań w Iraku. Wynajmowano więc firmy zewnętrze jak Titan czy CACI, które były pod taką presją, że zatrudniały tłumaczy oraz innych pracowników bez weryfikowania nawet ich karalności. W konsekwencji źle dobrani i fatalnie przeszkoleni tłumacze wykonywali rozszerzone przesłuchania i popełniali przestępstwa łamania praw człowieka, które zostały ujawnione choćby w czasie skandalu Abu Ghraib w 2004 roku.

Praca operacyjna w terenie w poważnym zakresie przeszła w ręce firm prywatnych lub wywiadowczych "najemników". Budzi to wątpliwości co do wiarygodności i obiektywności pozyskiwanych informacji. Analityk bezpieczeństwa narodowego R.J. Hillhouse wskazywał w "Washington Post", że połowa pracowników wydziału tajnych operacji CIA to osoby będące na kontraktach i wywodzący się z takich firm jak Abraxas, Booz Allen Hamilton, Lockheed Martin i Raytheon. Dochodzi do tego, że "zewnętrzni" rekrutują szpiegów, tworzą fałszywe tożsamości i kontrolują ruchy oficerów etatowych CIA.

W niektórych miejscach, jak np. Islamabad stosunek funkcjonariuszy kontraktowych do etatowych wynosił jak 3:1. Wskazywano, że praktycznie cały proces szkolenia przeszedł w ręce firm prywatnych, a CIA nawet zatrudnia na kontraktach osoby na szefów stacji CIA w niektórych krajach.

Wywiad amerykański ze względu na super tajne projekty finansowane przez "czarne budżety" nie może rozliczyć się ze swoich wydatków. Według nieoficjalnych danych zaledwie 5-10 proc. wszystkich specjalnych programów wywiadowczych jest weryfikowanych przez komisję Kongresu. Magazyn "Wired" obliczył, że "czarny budżet" Pentagonu finansujący tajne projekty obronne i wywiadowcze wyniósł w 2011 roku 56 mld USD - więcej niż cały budżet obronny Wielkiej Brytanii.

Upolitycznione analizy

Wywiad amerykański w coraz szerszym zakresie korzysta z prywatnych analiz wywiadowczych, które - jak pokazała praktyka - bywały upolityczniane, ponieważ wynajęte firmy opracowywały je zgodnie z oczekiwaniami określonych kół rządowych.

Wymownym przykładem jest tu firma SAIC, która w swoich analizach wskazywała na obecność broni masowego rażenia w Iraku. Ale nie tylko. Firma prognozowała, że Irak jest gotowy do wojny poza granicami i może użyć wszelkich środków, aby zaatakować Stany Zjednoczone. Te analizy wychodziły naprzeciw zapatrywaniom grupy neokonserwatystów w rządzie Busha, która dokonywała wszelkich starań, aby "poprawiać"oficjalne doniesienia wywiadowcze, nie dość krytyczne wobec Iraku.

Analizy zagrożenia terrorystycznego dokonywane przez SITE czy IntelCenter również są dowodem na niebezpieczeństwa, jakie niesie prywatyzacja w tym obszarze, skutkująca wręcz fabrykowaniem informacji wywiadowczych. Grupa Wywiadowcza SITE monitorowała strony islamskich ekstremistów i przedstawiała analizy rządowi USA, kładąc nacisk na zagrożenia ze strony Al Kaidy i dżihadu. Obie zdobywały rzekomo od Al Kaidy różne nagrania wideo i taśmy, jednak dzisiaj są uzasadnione podejrzenia, że same produkowały te materiały.

Prywatne analizy wywiadowcze oparte na nieujawnianych źródłach, mogą posłużyć obcym wywiadom do manipulowania percepcją i uprawiania tzw. polityki wpływu. Ich cechą charakterystyczną było to, iż znacznie przeceniały zagrożenia bezpieczeństwa narodowego w celu podtrzymania popytu na ten rodzaj zamówień rządowych.

Prywatyzacja operacji specjalnych i antyterrorystycznych

Wielki niepokój dotyczy aktywności firm prywatnych w tajnych operacjach specjalnych. Dobrym przykładem jest tu firma Xe Services, (wcześniej znana jako Blackwater), która była zaangażowana do działań likwidacyjnych, chociaż nie stanowiły one formalnie części umowy outsourcingowej. Firma okryła się złą sławą w czasie okupacji Iraku, w związku z czym w 2007 roku zmieniła nazwę na Xe Services Worldwide. Była mocno zaangażowana przez CIA w ukierunkowany program likwidacji osób i - według byłego eksperta Blackwater Jeremy Scahilla - "robi wszystko, aby pociągać za spust w kilku krajach". Obecnie Xe odgrywa szczególnie istotną rolę w Pakistanie, gdzie zarządza i planuje ukierunkowane zabójstwa w imieniu Wspólnego Dowództwa Operacji Specjalnych, a także potajemnie pracuje jako podwykonawca dla pakistańskich służb specjalnych. Agencja United Press International w 2010 roku odnotowała, że liczba wykonawców z pakistańskiej policji, będących na liście płac Xe w samym Islamabadzie przekroczyła 2000. W styczniu 2011 roku władze pakistańskie aresztowały pracownika Xe Raymonda Davisa po śmiertelnym postrzeleniu dwóch Pakistańczyków w Lahore. Davis najwyraźniej zbierał dane wywiadowcze o organizacji terrorystycznej Lashkar-e-Taiba i był związany z programem użycia dronów. Dodać należy, iż firmy prywatne są obecnie zaangażowane praktycznie w każdy program dronów.

Udział prywatnych kontraktorów w akcjach likwidacyjnych jest problematyczny z dwóch powodów. Po pierwsze, nie podlegają tej samej kontroli i wynikającym z niej konsekwencjom, szkodzą wizerunkowi regularnej armii; prowadzą naloty przy wielkim ryzyku, iż ofiarami będą niewinni cywile. Po drugie, ich działania są niezgodne z prawem międzynarodowym, ponieważ angażują się jako formacje cywilne w regularne działania zbrojne. W samych Stanach Zjednoczonych podnoszą się poważne głosy, aby położyć temu zjawisku kres, ponieważ szkodzi stosunkom amerykańsko-pakistańskim.

Przyszłość wywiadowczego outsourcingu i wnioski dla Polski

Outsourcing wywiadowczy w USA, jak już wskazaliśmy, to biznes sięgający 50-60 mld rocznie. Nie jest problemem samym w sobie i nie jest niczym nowym w USA. Agencje rządowe mogą o wiele łatwej wynajmować firmy prywatne, niż zatrudniać nowych pracowników etatowych. Elastyczność w zatrudnianiu i zwalnianiu czyni zewnętrzne kontraktowanie zadań bardziej wydajnymi. Co do zasady nie ma nic złego w pozyskiwaniu ekspertyz i wiedzy z sektora prywatnego. Przy dynamicznym rozwoju technologii zaangażowanie prywatnych firm w działania wywiadowcze jest nie tylko nieuniknione, ale również pożądane.

Oczywiście outsourcing "puszczony na żywioł", jak w przypadku USA, czyli wywiad sterowany przez amerykańskie korporacje, bez zarządzania i nadzoru państwa, jest większym problemem, niż korzyści z niego płynące. Przede wszystkim kontroli wymagają operacje specjalne, więcej - należy w jak najmniejszym zakresie angażować w nie podmioty prywatne.

Rząd USA i Kongres będą miały poważny problem ze zmniejszeniem ogromnego wpływu sektora prywatnego na politykę bezpieczeństwa narodowego. Jak wynika z opinii specjalistów korporacje wkroczyły mocno w tę, zastrzeżoną niegdyś dla państwa, sferę i łatwo jej nie opuszczą. Mamy do czynienia ze zjawiskiem, gdzie przysłowiowy ogon kręci psem. Rząd amerykański musi sam rozwiązać ten problem, a - jak podkreśla prof. Armin Krishnan - nie byłoby właściwe, aby i to zadanie stało się przedmiotem outsourcingu.

Mamy nadzieję, że polskie służby wywiadowcze z uwagą (a nie tylko z uwielbieniem) śledzą rozwój sytuacji w obrębie społeczności wywiadowczej u "strategicznego sojusznika" i wyciągają odpowiednie wnioski. Dla nas są one jednoznaczne:

- outsourcing wywiadowczy wykorzystywany rozsądnie, zwłaszcza w obszarze zaawansowanych technologii i analiz opartych na źródłach otwartych, jest nieodzowną częścią pracy współczesnego wywiadu - czas się na taki outsourcing otworzyć,

- polskie służby wywiadowcze, jeszcze nie do końca uświadomiły sobie potrzebę wywiadowczego outsourcingu i "duszą się" w we własnym, wątpliwej jakości sosie,

- współpraca z amerykańskim służbami nie może być bezkrytyczna i oparta na pełnym zaufaniu.

O ile nasza wiedza jest aktualna wywiad wojskowy i cywilny podpisywały umowy o współpracy z CIA, DIA i jeszcze innymi agencjami, ale z pewnością nie z Boeingiem, Lockheedem Martinem czy innymi koncernami. Warto sprawdzić rozmówcę, zanim się siądzie z nim do stołu rozmów.

Wykorzystano niektóre dane i oceny zawarte w artykule: Krishnan Armin, The Future U.S. Intelligence Outsourcing, The Brown Journal of World Affairs 18.1 (Fall 2011)

Mec. Robert Nogacki

Radca Prawny Robert Nogacki jest właścicielem Kancelarii Prawnej Skarbiec, która specjalizuje się w planowaniu podatkowym

Marek Ciecierski

Kancelaria Prawna Skarbiec
Dowiedz się więcej na temat: outsourcing | wywiad gospodarczy | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »