Kryzys: USA grożą Rosji

Jeśli Moskwa nie wdroży postanowień z Genewy dotyczących deeskalacji napięć na Ukrainie, Biały Dom nałoży sankcje na ważne sektory rosyjskiej gospodarki - oświadczyła wczoraj wieczorem doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Susan Rice.

Gdyby z winy Rosji kryzys na Ukrainie pogłębił się, Moskwa "poniesie dodatkowe koszty" - ostrzegła Rice.

- Te sankcje mogą być wymierzone w najważniejsze sektory rosyjskiej gospodarki - dodała.

Waszyngton śledzi bardzo uważnie sytuację na Ukrainie i sprawdza, czy Rosja wywiązuje się z obietnic złożonych podczas czwartkowego spotkania szefów dyplomacji w Genewie. Dotyczą one wykorzystania wpływu, jaki Moskwa ma na separatystów na wschodniej Ukrainie, nakłonienia ich do opuszczenia budynków, które zajęli, i oddania broni - wyjaśniła Rice.

Reklama

Wcześniej w piątek samozwańczy lider prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy Denis Puszylin powiedział, że nie uważa porozumień, które Rosja zawarła z Ukrainą w Genewie, za wiążące, a jego ludzie opuszczą okupowane budynki dopiero wtedy, gdy rząd w Kijowie poda się do dymisji.

Separatyści okupują gmachy instytucji państwowych i władz lokalnych w kilkunastu miastach na wschodzie Ukrainy.

W czwartek w Genewie po wielogodzinnych rozmach z udziałem szefów dyplomacji USA, UE, Ukrainy i Rosji przyjęto ustalenia, które zakładają, że wszystkie nielegalne grupy zbrojne muszą zostać rozbrojone, wszystkie nielegalnie zajęte gmachy muszą być zwrócone prawowitym właścicielom, a okupowane ulice, place i inne miejsca publiczne w miastach ukraińskich muszą zostać opróżnione.

Moskwa grozi wycofaniem swojej delegacji ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W przyjętej dziś uchwale Duma Państwowa domaga się cofnięcia sankcji, nałożonych na przedstawicieli Rosji. Zgromadzenie, w związku z aneksją Krymu pozbawiło Rosję prawa głosu i ubiegania się o stanowiska w Radzie Europy.

Deputowani Dumy Państwowej stwierdzają w przyjętej dziś uchwale, że w takiej sytuacji nie widzą możliwości dalszego uczestniczenia w pracach Zgromadzenia. Domagają się cofnięcia sankcji i grożą wycofaniem swojej delegacji z dalszych prac w Radzie Europy. Podkreślają też, że skoro nie mogą normalnie uczestniczyć w pracach Zgromadzenia, to nie widzą uzasadnienia dla dalszego płacenia składek na rzecz tej organizacji. Rosja jest jednym z pięciu największych płatników Rady Europy. Rocznie przekazuje składki w wysokości około 23 milionów euro.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | USA | Ukraina | Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »