Lobbyści w służbie koncernów?

Leki w Polsce cieszą się olbrzymią popularnością. Szczególnie chętnie sięgamy po te dostępne bez recepty. Nieoficjalnie mówi się, że za sukcesem firm farmaceutycznych stoją rzesze lobbystów. Czy w naszym kraju istnieje lobbing firm farmaceutycznych?

Jak wynika z raportu Open Secrets, w USA producenci leków, wyrobów leczniczych i suplementów diety zatrudniają 1 244 lobbystów. Wydatki producentów leków i suplementów diety na działania lobbingowe wynoszą blisko 125 mln dolarów.

Dla porównania, roczne budżety firm farmaceutycznych na lobbing w Unii Europejskiej wynoszą ok. 40 mln Euro. Prawie połowa tej sumy przypada na lokalnych lobbystów, którzy mają za zadanie oddziaływać na podmioty podejmujące kluczowe decyzje. Reszta kwoty to m.in. koszty kampanii społecznych, środki wspierające działalność organizacji pacjenckich, czy zawodowych stowarzyszeń lekarzy. Należy jednak dodać, że wiele firm farmaceutycznych nie zgłasza prowadzonych działań lobbingowych do oficjalnego rejestru.

Reklama

W świetle danych PMR Consulting, faktyczna wartość działań lobbingowych - przy założeniu pełnego raportowania ze strony graczy - wynosi ok. 90 mln euro, czyli ponad dwa razy więcej niż kwota oficjalna.

Lobbing w sektorze zdrowotnym

Tymczasem, według opublikowanego rejestru działań podejmowanych w 2014 roku przez podmioty wykonujące działalność lobbingową w Polsce wobec Ministerstwa Zdrowia, działania lobbingowe w sektorze zdrowotnym podejmowało tylko... 2 lobbystów i to w odniesieniu jedynie do jednej ustawy (o przeciwdziałaniu narkomanii).

Dane te mogą zaskakiwać, biorąc pod uwagę fakt, że Polska jest największym rynkiem farmaceutycznym w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, a wartość rynku leków i suplementów diety wyceniana jest na ponad 27,3 mld złotych rocznie.

Czy w Polsce nie ma lobbingu firm farmaceutycznych? Czy też mamy do czynienia z potężną machiną lobbingową, która jest ukrywana przed opinią publiczną? Jak wynika z raportu University of Cambridge, metody lobbingu działających w Polsce firm farmaceutycznych mogą opierać się głównie na "niewidzialnym" sponsorowaniu lekarzy, ekspertów kwalifikujących leki na listę refundacyjną, opłacaniu dziennikarzy piszących jednostronne artykuły oraz presji wywieranej przez środowiska medyczne na posłów.

Jak donosi New England Journal of Medicine, w ostatnich latach koncerny farmaceutyczne bardzo skutecznie udoskonaliły swoje metody działania. Zamiast reklamować leki, które leczą choroby, firmy farmaceutyczne reklamują choroby, które pasują do ich leków. Strategia ta polega na przekonaniu opinii publicznej (oraz oczywiście urzędników systemu opieki zdrowotnej i polityków), że znaczna część społeczeństwa zagrożona jest chorobami, które wymagają długotrwałego leczenia. W ten sposób zgaga stała się "chorobą refleksową przełyku", w skrócie GERD; impotencja stała się "dysfunkcją erekcji", czyli ED; napięcie przedmiesiączkowe stało się "przedmiesiączkowym zaburzeniem dysforycznym", czyli PMMD; nieśmiałość stała się "zaburzeniem lęku społecznego". Technika ta nazywana jest "podżeganiem chorobowym". Czy z tym zjawiskiem mamy do czynienia również w Polsce?

Koncerny farmaceutyczne i ich konkurencja

Według firm produkujących e-papierosy, lobbyści koncernów farmaceutycznych mogą stosować tzw. podżeganie chorobowe również wobec konkurencyjnych produktów, m.in. papierosów elektronicznych. Stanowią one alternatywę dla Nikotynowej Terapii Zastępczej (NTZ), czyli gum, plastrów, inhalatorów i tabletek zawierających nikotynę, których zadaniem jest zaspokojenie głodu nikotynowego.

- Poprzez działania lobbingowe budowane jest w instytucjach publicznych poczucie zagrożenia papierosami elektronicznymi, które są rozwiązaniem problemu chorób wywoływanych przez dym tytoniowy, nie zaś nową epidemią uzależnień. Dla firm farmaceutycznych oznaczają jednak spadek konsumpcji środków nikotynowej terapii zastępczej - mówi Jerzy Jurczyński ze stowarzyszenia eSmoking Association.

Naukowcy z Harvard School of Public Health wykazali, że nikotynowe terapie zastępcze opracowane w celu pomocy palaczom w rzuceniu nałogu nie są szczególnie skuteczne. Najniższą efektywność terapii odnotowano w przypadku plastrów nikotynowych oraz gum. Przeprowadzone przez nich badanie dowiodło, że na dłuższą metę NTZ nie jest skuteczniejsza w czasie rzucania palenia niż samodzielne próby zerwania z nałogiem.

Dowiedz się więcej na temat: koncerny | firmy farmaceutyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »